7. Jak (nie) spalić kuchnię

583 25 8
                                    

Po wejściu na górę chłopak mnie odstawił, poszłam do pokoju Vic żeby wyjąć jakąś za dużą koszulkę i krótkie spodenki oraz oczywiście czystą bieliznę. Wybrałam koszulkę którą kiedyś zabrałam Damiano i skierowałam się w stronę łazienki.

Szybko się przebrałam a brudne rzeczy włożyłam do pralki. W trakcie mycia zębów poczułam jak ktoś się do mnie przytula od tyłu, to był on. Wypłukałam jamę ustną i się do niego odwróciłam. Również się wtuliłam w nagi już tors chłopaka.

-Tęskniłam za tym...-powiedziałam cicho.

Poczułam jak brunet się uśmiecha i całuje moje czoło.

Po chwili poszliśmy do pokoju i położyliśmy się na nim. Chwilę gadaliśmy o tak na prawdę wszystkim i niczym. Kilka minut później ułożyliśmy się do snu, wtuliłam się w Włocha a on we mnie i tak zasnęliśmy.

Next Day, 11:06

Damiano's POV:

Obudziłem się, jeszcze chwilę nie otwierałem oczu żeby przypomnieć sobie wszystko co wczoraj się stało. Przypomniałem sobie, miłość mojego życia wróciła i teraz leży wtulona we mnie. Uśmiechnąłem się do siebie, otworzyłem oczy i dałem Marlenie delikatnego buziaka w głowę.

Wstałem tak że dziewczyna się nie obudziła, ubrałem na swoje bokserki tylko szare dresy, wziąłem telefon spod ładowarki i zeszłem na dół.

-Proszę proszę, królewicz się obudził -zaśmiała się Vic- Królewna również śpi jak rycerze?-Mówiła o Ethanie i Thomasie.

-Tsaa, śpi jak zabita -również się zaśmiałem. Do moich nozdrzy dotarł zapach smogu-...i jak nie wyłączysz swojej kuchenki z tym czymś cos miało być śniadaniem to też zaśniemy tylko że serio będziemy zabici -powiedziałem pod nosem lecz w miarę głośno że Vic usłyszała.

-O żesz...-blondynka podbiegła do kuchenki i ją wyłączyła- No i jajecznica poszła się walić...

-Daj, ja zrobię -prychnąłem pod nosem i wyjąłem potrzebne składniki do robienia jajecznicy.

-Daj to taki chiński sprzedawca jaj -prychnęła.

Marlena's POV:

Obudziły mnie śmiechy dobiegające z dołu. Odrazu rozpoznałam głos Damiano i Vic. Uwielbiam ich śmiech, jest zaraźliwy.

Usiadłam na łóżku i związałam włosy w luźnego koka. Wstałam po czym się rozciągnęłam, postanowiłam zejść na dół i zobaczyć co zeskrobali ponieważ poczułam w płucach dym.

-Co szefowie kuchni dziś spalili? -zaczęłam podczas schodzenia po schodach.

-To nie ja, to ona! -wypalił odrazu Damiano mieszając jajka - A właśnie, dzień dobry kochanie -podszedł do mnie gdy już byłam na dole i dał mi buziaka w usta. Jego gest wywołał u mnie lekki rumieniec i uśmiech.

-Dzień dobry -odpowiedziałam i teraz to ja dałam mu buziaka w usta.

-A ja to co? Mnie już nie kochasz? -Zaczęła Vic swoim dramatycznym tonem.

Wyminęłam chłopaka i odrazu podbiegłam do przyjaciółki.

-Przepraszam żono, ciebie to ja kocham najbardziej! -Rzuciłam się jej w ramiona, zza moich pleców usłyszałam śmiech Damiano -A ty co się chichrasz? Śniadanie raz raz! -odwróciłam się do niego.

-Dobrze, dobrze przepraszam księżniczko -Zarumieniłam się, pamiętał że uwielbiam jak tak na mnie mówi.

Około 10 minut później śniadanie było gotowe, chłopcy się obudzili i razem zjedliśmy śniadanie. Razem z Damiano zebraliśmy talerze i wstawiliśmy je do zmywarki

—————-
Napiszcie czy chcecie dłuższe rozdziały 😃

𝐿'𝑎𝑙𝑡𝑟𝑎 𝑑𝑖𝑚𝑒𝑛𝑠𝑖𝑜𝑛𝑒 || 𝐷𝑎𝑚𝑖𝑎𝑛𝑜 𝐷𝑎𝑣𝑖𝑑Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz