Wyszliśmy z hotelu, przy wyjściu spotkały nas tłumy fanów. Måneskin zyskuje popularność, czego się spodziewać? Zespół się rozeszł po barierkach i zaczął dawać autografy i robić zdjęcia. Podeszłam
do auta którym mieliśmy jechać i wyjęłam z kieszeni telefon.Przeglądanie sociali przerwały mi głosy wykrzykujące słowa refrenu L'altra dimensione. Podeszłam do Niemek bo widziałam że chciały żebym to zrobiła.
-Cześć, co tam? -zaczęłam, na mój uśmiech wkradł się uśmiech.
Odpowiedziały mi krzykiem szczęścia.
-Dobra, to chcecie jakiś autograf? Zdjęcie? Cokolwiek? -mówiłam przez śmiech który został spowodowany przez moją ekscytację.
Zrobiłam z fankami zdjęcia, porozmawiałam i itd. Dla jednej nawet nagrałam film z życzeniami urodzinowymi.
——————-
Dojechaliśmy na miejsce, makijaż Damiano się trzyma znakomicie z czego jestem bardzo dumna. Omijając tłum fanek i fanów weszliśmy na backstage.
Pracownicy od razu zaciągnęli zespół do przebieralni.Damiano wyszedł zza zasłony jako ostatni...O cholera. Tak gorąco to jeszcze mi nie było nigdy w życiu.
-Gapisz się -zaśmiał się i podszedł do mnie powolnym krokiem.
-Wcale nie -również się zaśmiałam, przejechałam szybko chłopaka wzrokiem- No dobra, może trochę
Krótki dialog przerwał nam zespół, mieli iść na próbę. Pocałowałam szybko chłopaka w usta i puściłam go do reszty.
Vic i Thomas odebrali swoje instrumenty od personelu po czym dogonili odchodzącego Damiano z Ethanem. Jak to Victoria, musiała się potknąć.
Ledwo powstrzymałam śmiech.Podeszłam pod scenę i obserwowałam grający zespół. Zrobiłam zdjęcie Vic i je wstawiłam na relację.
-Potem mi podziękują -powiedziałam cicho i się uśmiechnęłam sama do siebie.Próba minęła bardzo dobrze, oby koncert minął tak samo.
Wróciłam na backstage, zespół był tam przedemną.
Uśmiechnęłam się na jego widok, mam duże szczęście że z nimi żyję.-Poszło wam wspaniale! -przytuliłam wszystkich. Znaczy, nie przytuliłam tylko bardziej na nich wpadłam bo się potknęłam o jakiś kabel na podłodze.
Ledwo mnie uratowali przed nie do końca przyjemnym spotkaniem z podłogą.-A tobie wspaniale idzie prawie zabijanie się przez kabel -dodał Thomas. Wszyscy zaczęli się śmiać.
Usiedliśmy wszyscy na kanapie, gadaliśmy o wszystkim i niczym - czyli tak jak zawsze.
W taki sposób minęła nam godzina. Podeszli do nas fryzjerzy, poprosili zespół o zajęcie miejsc przy toaletkach. Tak jak prosili, tak zrobili.
Siedziałam sama z 5 minut aż wreszcie postanowiłam zrobić coś ze sobą. Chwyciłam taboret na kółkach i siadłam obok Ethana.
-Co tam? -spytałam i spojrzałam na odbicie chłopaka w lustrze.
-Bardzo dobrze, jestem podekscytowany na jutro -uśmiechnął się lekko.
-Na jutro? Na dziś to nie?
-Dzisiaj też jestem podekscytowany! Ale jutro lecimy do Amsterdamu.
-Poznał tam w czasie Eurowizji jedną dziewczynę -wtrąciła się blondynka siedząca obok nas.
-VIC! -czarnowłosy zabił dziewczynę wzrokiem.
Dziewczyna w odpowiedzi zachichotała. Odwróciłam się do niej.
-OPOWIADAJ! -przybliżyłam się.
-No dobrze dobrze...-zaśmiała się- To ma takie ładne brązowe włosy do talii, generalnie mega ładna babka, ciało też super...nawet gada po włosku! Nie dziwię się że Ethan ją polubił -spojrzała na chłopaka na którego twarzy było widać zawstydzenie.
-No dobrze dobrze, już nie gadamy na ten temat -przytuliłam chłopaka.
-No nie będziecie bo mam dla ciebie zadanie bojowe -usłyszałam głos zza moich pleców, był to Damiano. Najwidoczniej jego fryzura była gotowa.
-Jakie zadanie bojowe? Nie ma przecież teraz soboty i 6.00 -zażartowałam.
-Faktycznie -zaśmiał się- No ale wracając, znajdź mi moją gitarę i ją nastrój, wiem że umiesz. Masz na to około 45 minut więc zdążysz -uśmiechnął się.
-Weź poszukaj ze mną, wiesz że nie umiem szukać.
-Okej.
No i poszliśmy.
——————
CHCIALAM
BATDZOPODZIEKOWAC ZA 2K POD TA KSIAZKE OMFG KOCHAM WAS<3
CZYTASZ
𝐿'𝑎𝑙𝑡𝑟𝑎 𝑑𝑖𝑚𝑒𝑛𝑠𝑖𝑜𝑛𝑒 || 𝐷𝑎𝑚𝑖𝑎𝑛𝑜 𝐷𝑎𝑣𝑖𝑑
Fanfiction-Cześć...-przełknęłam ślinę i popatrzałam Włochowi w oczy. -Marlena...-powiedział cicho. (nie skonczona opowiesc, nie bedzie wiecej rozdzialow ig) ----- 01.10.2021 #1 w #damianodavid "Quindi Marlena torna a casa, che ho paura di sparire" <3