LAYLA Henderson zmieniła kanał w telewizorze i niemal opluła się zimną kawą (trzecią tego dnia), gdy znowu zobaczyła na ekranie znajomą twarz swojego kumpla.
W ostatnich dniach Spider-Man był głównym tematem, o którym mówiono w mediach. Oskarżano go o atak na Londyn i zabicie Mysterio – najnowszego superbohatera, którego wszyscy pokochali. Mówiono również, że mógł być nowym Iron Manem, czy nawet dowódcą nowej drużyny Avengersów.
O tym już nikt się nie przekona.
Jednak nie potrafiła zrozumieć, dlaczego jej najlepszy kumpel nie powiedział jej o tym, że bawi się w superbohatera. Nie była wielką fanką Avengers, tych wszystkich osób, które rzekomo wykorzystywały swoje moce do czynienia dobra. No okej, kilka razy uratowali świat od całkowitej zagłady. Szanowała to i w jakiś sposób nawet podziwiała, ale osobiście nie rozumiała tego zamieszania, które wokół siebie robili. Ludzkość kompletnie oszalała na ich punkcie. Chociaż trzeba było przyznać, że po wydarzeniach z Thanosem nie byli już, tak uwielbiani.
Nawet jeśli przywrócili 50% ludzkości z powrotem do życia.
Nie mogła uwierzyć w to, że Peter o niczym jej nie powiedział. Znali się od lat – praktycznie od momentu, w którym przeprowadziła się do ojca do Queens, a wtedy miała ledwo pięć lat. Mieli wspólne zainteresowania, spędzali każdą wolną chwilę razem, mogli na sobie polegać. Przynajmniej Layla wiedziała, że może polegać na Peterze i całkowicie mu ufała. Kiedy okazało się, że został ofiarą Thanosa, była zrozpaczona. Jednak, gdy wrócił, cieszyła się jak małe dziecko. Ich różnica wieku była widoczna gołym okiem – w końcu nagle stała się pięć lat starsza i nie była już tą beztroską nastolatką. Mimo tego ciągle znajdywali dla siebie czas.
Czuła ból w sercu, bo miała wrażenie, że nie wiedziała o tajemnej działalności swojego kumpla, bo ten nie ufał jej wystarczająco mocno. Może nie była warta tego zaufania? Ale przecież, nigdy nie zdradziła jego żadnej tajemnicy. Zawsze kryła go przed May, gdy ta się na niego wkurzała, a że pani Parker zawsze miała słabość do panny Henderson, to zawsze uchodziło im wszystko na sucho. Zwłaszcza Peterowi.
Layla mogła być wkurzona i zawiedziona, ale co wiedziała na pewno, to to, że Peter nie mógł zabić tego całego Mysterio. Mógł być superbohaterem, przyjaznym, sąsiedzkim Spider-Manem, ale na pewno nie zabójcą. Chciała pomóc swojemu kumplowi, ale nie miała bladego pojęcia, jak to zrobić. Peter dosłownie zapadł się pod ziemię. Szukali go wszyscy, ale bez skutku. Podejrzewała, że ktoś musiał mu pomagać, bo to nie było możliwe, by nagle ot, tak zniknął osiemnastoletni chłopak, którego znała już cała Ameryka, jak nie świat.
Westchnęła z irytacją, słuchając jakiegoś mało obiektywnego programu i ze zdenerwowaniem wyłączyła telewizor.
Była sama w domu. Jej ojciec dostał kolejną sprawę w swoim dziale w FBI i nie spodziewała się go zobaczyć, tak szybko. Miało to swój plus, bo oznaczało, że na spokojnie może poszperać po Internecie, w nie do końca legalnych stronach. Miała nadzieję, że w ten sposób znajdzie, chociaż jakąś wzmiankę o Spider-Manie.
Nadzieja matką głupich, jak to mówią.
Sama nie wiedziała, dlaczego włączyła ten przeklęty telewizor. Chyba tylko dlatego, że mając do wyboru projekt, który powinna zacząć robić na studia, wolała zdecydowanie go jeszcze nie zaczynać.
Studia... Nie mogła narzekać na swoją uczelnię, ani kierunek, bo zdecydowanie studiowała to, co ją kręciło. Kryminologia zawsze była jej zdaniem genialna, ale obstawiała również to, że ojciec detektyw miał na to wpływ. Problem polegał jedynie na tym, w jaki sposób zaczynała studia. Będąc w liceum, miała swoje, wielkie plany. Skończyć szkołę średnią w gronie przyjaciół, później każdy pójdzie w swoją stronę, ale ciągle dadzą radę być w kontakcie. Wspólnie wejdą w ten beznadziejny rozdział zatytułowany „dorosłość".
CZYTASZ
INNOCENT, spider-man
أدب الهواةLayla jest studentką kryminologii, dlatego dogłębna analiza faktów i naginanie zasad, by dowieść prawdy nie były jej obce. Layla nie była wielką fanką świata superbohaterów, a jednak w jakiś sposób została do niego wciągnięta. Jednak, co najważnie...