⤷ 2.10. only with you

113 16 1
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Layla czuła, że zamknęła pewien rozdział za sobą. Jakiś ciężar spadł z jej serca, ale szczerze nie wiedziała, co miało być dalej między nią a Peterem. Wiedziała jedynie, że jakoś do tego dojdą – zawsze tak było. Niezależnie od tego, z czym musieli się zmierzyć, tak prędzej, czy później zawsze udawało im się dogadać. Trudno było jej zostawić to wszystko za sobą, zwłaszcza że na ten moment była jedyną osobą, którą Parker miał i która go pamiętała. Nie mogła tak po prostu się od niego odciąć. Może robiła źle i nie wystawiać się znowu na ewentualne cierpienie i niebezpieczeństwo, ale musiała mu pomóc.

Jednocześnie cały czas nie potrafiła zaakceptować tego, że i w tym świecie May została zamordowana. Miała wrażenie, że na nowo przeżywa ten koszmar i stratę. Chociaż czy faktycznie mogła tak powiedzieć? May, którą znalazła w gruzach budynku, nie była tą, która była przy niej w najgorszym okresie życia. To było trudne, by mogła całkowicie pojąć, ale wiedziała, że ta strata wyjątkowo ją bolała – może teraz nawet odczuwała ją podwójnie, bo w przypadku May, którą znała przez lata w swoim świecie, nie mogła nawet pożegnać kobiety. To nie ona odnalazła ją w gruzach budynku, ani nie była na jej pogrzebie. Próbowała przypomnieć sobie swoje ostatnie słowa, jakie do niej skierowała, ale nie była w stanie. Chciała, by to było wyznanie, w którym mówiła May, jak wiele dla niej znaczy, ale wiedziała, że nic takiego nie miało miejsca. To zapewne było tylko kolejne, głupie „jak się czujesz", czy „jak mija ci dzień".

Przez całe spotkanie z Peterem próbowała powstrzymać swoje łzy, by nie dobić chłopaka jeszcze bardziej. Musiała być jego wsparciem. Jednak, gdy w końcu się rozstali, a ona ruszyła w powrotną drogę do szpitala, tak nie mogła dłużej się powstrzymywać. Łzy płynęły po jej policzkach i specjalnie wybrała okrężną drogę, by miała jeszcze czas na to, by jakoś się uspokoić. Jednak to nie było takie proste, bo kiedy tylko zaczęła płakać, tak miała wrażenie, że już nigdy nie będzie w stanie przestać. Miała nadzieję, że chociaż w szpitalu dojdzie, do jakiegoś przełomu i Jay w końcu się obudzi, ale po rozmowie z doktor Underwood dowiedziała się jedynie, że nic się nie zmieniło. Stan dziewczyny był stabilny i nic jej nie zagrażało, ale teraz sama musiała się wybudzić.

Gdy weszła do sali, w której leżała Spector, Lucas siedział dokładnie w tym samym miejscu i pozycji, tak jak go zostawiła. Wyglądał jeszcze gorzej, niż wcześniej, a oczy niemal same mu się zamykały. Ona sama patrzyła na to z ciężkim sercem. Uważała, że chłopak powinien odpocząć, najlepiej położyć się i przespać. Podejrzewała, że przekonanie go do tego, by opuścił swoją siostrę, chociaż na chwilę, graniczyło z cudem.

Oparła się plecami o drzwi sali i ten cichy dźwięk wręcz wybudził przysypiającego Lucasa.

— Nie śpię — chłopak zerwał się i wyprostował na krześle. — Nie śpię.

Przetarł zaspaną twarz ręką i rozczochrał swoje włosy, co sprawiło, że wyglądał jeszcze bardziej uroczo.

— A powinieneś. Usypiasz na siedząco, Luca.

INNOCENT, spider-manOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz