⤷ 1.9. red door house

263 31 1
                                    

Był środek dnia, gdy Layla z obojętną miną patrzyła na swoją niezaliczoną pracę na uczelni. A właściwie na pustą kartkę, bo samej prezentacji w ogóle nie oddała. I chociaż mogłoby to się wydawać dziwne, bo zawsze oddawała wszystkie prace na czas, tak teraz miała o wiele ważniejsze problemy na głowie.

Po pierwsze Peter nie opuszczał jej myśli. Nie tylko dlatego, że po prostu się o niego martwiła. Z początku nie przejmowała się ich rozmową u siebie w pokoju, ale tamtej nocy, gdy pani Rogers odwiozła ją do domu, dokładnie zaczęła odtwarzać to, co wtedy powiedział Parker. Albo nie powiedział, bo nie dokończył i Layla nie wiedziała, co miała o tym myśleć. Co takiego chciał powiedzieć o dniu, w którym upiła się po raz pierwszy? Miała wrażenie, jakby tamto wydarzenie było oddalone o lata świetlne od jej teraźniejszości. Mieli ledwo piętnaście lat i jak dobrze rozumowała, to było chwilę przed tym, jak Petera ugryzł pająk. Layla zwinęła butelkę alkoholu z barku swojego ojca – za co później całkowicie jej się oberwało – ale nie pamiętała nic więcej. Tamtego dnia faktycznie się opiła i w jej głowie istniała tylko jedna, wielka czarna dziura, którą Peter czasami ją uzupełniał opowieściami ze swojego punktu widzenia, jak wyglądało tamto popołudnie. Jednak nagle zaczęła czuć, że czegoś jej nie mówił.

Po drugie Layla uznała, że na nagraniu nie było nic wartego uwagi. Siedziała nad nim przez kilka dobrych godzin i nic nie znalazła. Jednak Dark Net zdecydowanie ją nie zawiódł. Miała nawet wrażenie, że udało jej się znaleźć kilka ewentualnych tropów, którymi miała podzielić się dzisiejszego dnia z Grace.

— O nie, jak to nie zaliczyłaś projektu?

Głos Julie wyrwał ją ze swoich rozmyślań. Spojrzała na drugą dziewczynę, która przyglądała się jej karcie z oceną z szokiem wypisanym na jej twarzy.

— Bo go nie oddałam — brunetka wzruszyła lekceważąco ramionami. Julie wciągnęła głośno powietrze i zakryła usta dłonią. Nick, który siedział obok niej, dopiero wtedy zwrócił uwagę na rozmowę dwóch dziewczyn.

— Jak to go nie oddałaś? — Dopytywała się Julie. — Przecież mówiłaś, że go zrobiłaś! Layla, nie możesz, tak zawalać studiów! Dzięki nim będziesz mogła później pracować jako detektyw, o czym marzysz od dziecka!

Layla miała ochotę wywrócić oczami. Prawda była taka, że po tym wszystkim, co ostatnio działo się w jej życiu, nie była pewna, co tak naprawdę chciała robić w życiu. Odnajdywanie różnych faktów i dokopywanie się do tajemnic zdecydowanie ją kręciło, ale miała wrażenie, że straciła zapał do dalszej kontynuacji nauki. Wiedziała, że byłaby idiotką, gdyby teraz miała zrezygnować, zwłaszcza że to był już jej ostatni rok. Za kilka miesięcy miała napisać egzaminy końcowe i dostać swoją wymarzoną pracę. Problem polegał jedynie na tym, że nie widziała siebie na ciepłej, zwykłej posadzce w policji, a wiedziała, że właśnie od tego będzie musiała zacząć zaraz po studiach. Próba wyciągnięcia Petera z kłopotów zdecydowanie pokazała jej, że nie nadawała się do siedzenia w miejscu i czekania na awans.

— Och daj spokój, Julie! — Odezwała się nieco zdenerwowana. Layla zgięła na pół kartkę z oceną, a później wepchnęła ją do swojego plecaka. — To tylko głupi projekt. Oddam go w poprawkowym terminie i wszystko będzie dobrze.

— No nie wiem, Lay — powiedziała bez przekonania Julie. — Mam wrażenie, że dziwnie się jakoś ostatnio zachowujesz, prawda, Nick?

Dziewczyna odwróciła się do chłopaka, a Layla zmarszczyła brwi, gdy jej przyjaciółka położyła dłoń na ramieniu Ortegi. Brunetka zastanawiała się, czy jej się to nie wyobraziło, ale miała wrażenie, że w tym przyjacielskim geście było coś więcej. Poczuła dziwne ukłucie w żołądku, bo w czasie całej znajomości z tą dwójką nigdy nie pomyślałaby, że mogliby zacząć ze sobą flirtować. Oczywiście nie miała żadnego pojęcia, że faktycznie tak było, ale jakaś dziwna myśl, że to prawda i przeczucie, że się nie myli, w ogóle ją nie opuszczało.

INNOCENT, spider-manOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz