⤷ 2.7. i leave my heart with you

119 18 0
                                    

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Layla nigdy nie miała problemu z odwiedzinami w szpitalu. Kiedy była małym dzieckiem i rodzice zabierali ją na kontrolne badania i szczepienia, zawsze była uśmiechnięta i odważna, nigdy nie płakała. Jednak nienawidziła tego miejsca, gdy musiała odwiedzać kogoś, na kim jej zależało. Niejednokrotnie tego doświadczyła zwłaszcza z ojcem, który przez swoją niebezpieczną pracę często zostawał ranny. Szczególnie pamiętała jeden wypadek, gdy został ciężko postrzelony i prawie zginął. Czuwała przy nim dzień i noc, a wtedy Peter był dla niej wyjątkowo mocnym wsparciem i gdyby nie on, to by się załamała. Zawsze był jej najlepszym przyjacielem i rozumiała, że potrzebowała go w swoim życiu.

Potrzebowała podróży do innego świata, by w końcu to zrozumieć. Był dla niej tylko przyjacielem.

Wzięła łyk kawy, która miała nadzieję, że chociaż w najmniejszym stopniu postawi ją na nogi. Była padnięta, ale nie mogła zasnąć. W gruncie rzeczy nawet nie miała gdzie, bo ciągle przebywała w świecie, do którego nie należała. Kiedy Strange rzucił zmienione zaklęcie, które wymyśliła Jay, zniknęli wszyscy złoczyńcy, których udało się uzdrowić i dwójka przyjaznych Spider-Manów. Jednak z jakiegoś powodu ona utknęła i zastanawiała się, czy miała jakąkolwiek szansę na powrót do domu. Rozmawiała nawet na ten temat z czarodziejem, ale nie powiedział jej nic konkretnego. Rzucił na nią krótkie zaklęcie, by dowiedzieć się, na czym polegały jej moce i w ten sposób tylko utwierdził ją, że w jakiś dziwny, niezrozumiały sposób potrafiła się przeteleportować do innego miejsca. Problemem było jednak to, że moce działały pod wpływem chwili i głębokich emocji, a ona sama nie wiedziała, jak nad tym zapanować i co zrobić, by nigdzie przypadkowo się nie teleportować. Zastanawiała się też, czy może działały tylko w jednym konkretnym świecie, czy obejmowały całe multiwersum.

Jednak jak mocno obawiała się tego, co dalej miało się z nią stać, tak nie mogła zapomnieć o Jaylee, która od kilku godzin walczyła w szpitalu o życie. Okazywało się, że młoda Spector miała o wiele mniej siły, niż na to pokazywała. Nawet uleczenie jej przez Lucasa nie przyniosło wyczekiwanych skutków. Jay po prostu zemdlała i do tej pory się nie obudziła. Layla żałowała, że w tym świecie nie znajdywali się w jej świecie, ponieważ była pewna, że w klinice Grace Stark bardzo szybko potrafiliby postawić dziewczynę na nogi.

Layla zatrzymała się na korytarzu, gdzie leżała brunetka i zajrzała do środka przez szybę. Tam przy łóżku dostrzegła załamanego Lucasa. Przez cały czas trzymał swoją siostrę za rękę i opierał głowę o jej brzuch. Od czasu, gdy zostawiła go na krótką chwilę samego, nie zmienił swojego miejsca i jakby kompletnie znieruchomiał. Czuła, że potrzebuje jej obecności i wsparcia, dlatego wyciągnęła rękę, by popchnąć drzwi do przodu, ale zanim to zrobiła, przelotnie spojrzała na koniec korytarza. Dostrzegła Petera w towarzystwie nieznajomej kobiety i mężczyzny. Cofnęła się z powrotem i przez chwilę zaczęła przyglądać rozmawiającej trójce. Brunet wydawał się wyjątkowo poruszony, a przede wszystkim wściekły. Zwracał się bezpośrednio do chłopaka i wcale nie musiała słyszeć wypowiadanych słów. Widać było, że miał pretensje do Parkera, a przy tym samym można było wyczuć strach i tłumioną agresję. Towarzysząca kobieta mało, co się odzywała, ale była równie przestraszona i zatroskana. W porównaniu do mężczyzny zachowywała się o wiele spokojniej. Próbowała nawet stanąć między rozmawiającą dwójką, ale mężczyzna nie odpuszczał.

INNOCENT, spider-manOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz