- Mogę mieć pytanie, którego nie powinienem zadawać jako niewolnik?
- Mówiłem, póki nie znasz moich zasad i ich nie zaakceptujesz możesz pytać o co zechcesz. Z resztą jak już je poznasz również. Jestem zwolennikiem zadawania pytań. Bez względu na to czy wypada czy też nie.
- Dlaczego sesje na dworze? - spytał dość nieśmiało.
Był ciekawy, choć wiedział, że uległy nie musi wiedzieć dlaczego, ma tylko słuchać.
- Kontakt z naturą jest ważny, uczucie chłodnego wiatru na nagiej skórze lub zapach lasu - Odparł.
- To wydaje się naprawdę przyjemne - skomentował z uśmiechem.
Definitywnie chciałby spróbować.
- Ale spokojnie, do wszystkiego dojdziemy powoli. Tak jak wczoraj mówiłem, dziś wieczorem zrobimy próbną sesję. Odciążająca w rodzaju dyscyplinarnym.
- Oczywiście Panie, ale... odciążającą? Myślałam, że dyscyplinującą... Co to znaczy? - spojrzał na Pana ciekawsko.
- Żeby z twojej ślicznej główki zniknęły wszystkie złe myśli na temat siebie - uśmiechnął się - Ma Cię odciążyć emocjonalnie.
- Dziękuję, Panie - oddał uśmiech. Potrzebował odprężenia.
Ten uśmiechnął się.
- Okey, jeśli możesz, posprzątaj ze stołu. Muszę powoli wychodzić. Przyniosę Ci regulamin ze wszystkimi zasadami. Poczytaj sobie a jak wrócę omówimy wszystko po kolei. W razie gdyby coś się działo, zadzwoń.
- Dobrze, Panie - chłopak wstał od stołu i zaczął zbierać naczynia. Od razu polepszył mu się humor. Praca dla Pana była taka wspaniała.
- Możesz przejść się po terenie, drzwi nie musisz zamykać - Dodał jeszcze, po czym po założeniu na siebie eleganckiego ubrania podszedł do uległego i pocałował w czoło - Do zobaczenia, Theo.
- Do widzenia, Panie - uśmiechnął się szeroko czując buziaka. Wypełnił jego serduszko radością.
Gdy Pan opuścił dom chłopak wziął się do pracy. Najpierw umył dokładnie naczynia i zaczął szperać w kuchennych szafkach. Wziął nawet kartkę by rozpisać sobie co gdzie jest i nauczyć się tego na pamięć.
Narysował sobie ładny schemacik. Potem obejrzał również szafki w salonie i pomieszczeniu gospodarczym ponownie robiąc notatki. Cieszył się że, dom nie jest duży.Już po 2 godzinach udało mu się poznać wszystkie pomieszczenia oprócz pokoju Mastera. Nie chciał wchodzić tam bez zgody. Siadł więc do nauki w ten sposób chcąc zabić czas. Nastawił budzik na 13.30 by jeszcze przed przybyciem Mastera obejrzysz ogród i odpocząć po wkuwaniu.
Usłyszał ostry dźwięk budząc się z naukowego transu. Wydawało mu się że umie już cały materiał który miał dziś przerobić więc uśmiechnął się zadowolony.
Udał się na zewnątrz, rozciągając zastane kości. Mruczał sobie pod nosem piosenkę oglądając roślinki i rzucając psu patyki. Fajnie było mieszkać w domu ze zwierzętami. Nie czuł się taki samotny.
- Dobry Piesek! - krzyknął po raz kolejny, gdy futrzak przyniósł rzucony patyk. Uklęknął przy nim i zaczął gładzić, dostając w zamian całusy - No kto jest dobrym pieskiem? No kto? -
spytał pieszczotliwie.Czworonóg był bardzo zachwycony zabawą z chłopakiem, cały czas biegając wokół niego chcąc by skupił na nim całą swoją uwagę. Co poniekąd robił.
CZYTASZ
Desire of White Haired Boy
RomanceBędąc uległym Theo czuł się naprawdę szczęśliwy. Brak opcji wyboru i ciągła kontrola dawały mu wolność, bez tego nie potrafił żyć. Pewnego dnia gdy jego Master niespodziewanie kończy relację zostawiając go zupełnie samego, chłopak stan...