Rozdział 23

5.9K 237 44
                                    

- Dziękuję - powiedział w końcu i odsunął talerz od siebie, po czym ponownie spojrzał na Theo.

Chłopak odrazu zaprzestał jedzenia i podniósł się by posprzątać. - Mogę jeszcze coś Panu podać? - zapytał cichym głosem.

- Nie - pokręcił głową - Jednak nie powinieneś przerywać jedzenia i wstawać. Efekt będzie taki, że będziesz chodził dwa razy, nie jest to poprawne - powiedział łagodnie.

- P-przepraszam, Panie - odrazu posadził pupę na krześle. Całe jego ciało drżało.

- Skończyłeś już jeść? - zapytał, patrząc na niego.

- Tak, Panie - talerz był już prawie pusty a jego ściśnięty żołądek nie przyjmował w siebie już więcej jedzenia.

- Znakiem o zakończeniu jedzenia jest ułożenie sztućców w taki sposób - wskazał na swój talerz.

- Dobrze, Panie. Przepraszam - położył sztućce we wskazany sposób.

Ten uśmiechnął się jedynie - Teraz możesz wziąć ode mnie talerz - wykonał zachęcający ruch dłonią.

Chłopak oczywiście odrazu wykonał polecenie zabierając obydwa talerze ze stołu i idąc odkładając je do zlewu - Czy mam już teraz posprzątać?

- Tak, najlepiej robić to zawsze nabieżąco - wstał od stołu - Wykąpie się i wrócę tutaj. Zajmiemy się zasadami.

- Oczywiście, Panie - wziął się do pracy przy okazji próbując uspokoić skołatane serduszko.

Mężczyzna przyglądał mu się jeszcze przez chwilę jak ten zwinnie myje naczynia po czym uśmiechnął się lekko. Czuł, że naprawdę dobrze będzie im razem, o ile mały się zdecyduje.

Po szybkim prysznicu, przebrany jedynie w czarną opinającą się na klatce piersiowej koszulce, zszedł na dół z niebieską teczką w małe kotki i położył ją na stole na werandzie - Theo, skończyłeś już? - zapytał.

- Tak, Panie - chłopak przyszedł do niego grzecznie i zarumienił się.

Pan był... bez spodni.

- Jak mogę Panu służyć?

- Siadaj - wskazał na krzesło i położył teczkę, wyjmując z niej plik kartek z zasadami.

Wykonał oczywiście polecenie wpatrując się w kartki. Uśmiechnął się odruchowo widząc teczkę w kotki. To było urocze...

***

- Wykąpany? - zapytał Argo uśmiechając się lekko gdy chłopak wszedł do salonu.

- Tak, Proszę Pana - uśmiechnął się. Zasłonił dłońmi peniska i opadł na kolana. Nie był przesadnie wstydliwy, ale zawsze odruchowo zasłaniał się gdy był nago.

- Dobrze, jak się czujesz chłopcze? - przeczesał jego włosy.

- Dobrze, Panie. Trochę zestresowany, ale jest w porządku - przytulił się do ręki.

- Czym się stresujesz...? - zapytał, cały czas go gładząc.

- Tym, że coś zepsuję, Panie -przyznał szczerze.

- Nie musisz się niczego obawiać - zapewnił i spojrzał za okno - Co ty na to by zrobić sesję na powietrzu? Na razie nie przedstawiłem ci sali. A to mogło by zająć sporo czasu.

- Dobrze, Panie. - zarumienił się i zagryzł wargi - Boję się trochę, że ktoś mnie zobaczy i wyśmieje.

- Nie masz się czym martwić - zapewnił - Chodź - wstał i wyszedł przez drzwi tarasowe.

Desire of White Haired Boy        Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz