Rozdział 5

6.1K 240 50
                                    

Zerknął na niego prawie natychmiast spuszczając oczy - Pomóc Panu nieść? - wskazał na pudełko.

- Nie trzeba, tyle siły jeszcze mam - powiedział radośnie.

- Domyślam się. Wyglada Pan na silnego -odpowiedział już spokojniej.

Mężczyzna wydawał się być... miły.

Ten uśmiechnął się.

- Cóż, tak, ale póki nie odczułeś mojej siły nie powinieneś się wypowiadać - zaśmiał się po czym podszedł do białego samochodu zaparkowanego na parkingu i otworzył tylne drzwi wyciągając długi czarny płaszcz - Chodź - zarzucił go na młodego.

Theo odruchowo wtulił się w ciężki materiał. Był przesiąknięty słodkim zapachem perfum mężczyzny.

- Dziękuje, odrazu mi cieplej - otulił się nim mocno.

- Masz prawo jazdy? - zapytał.

- Tak. Ale rzadko jeżdzę - przyznał.

- Daleko stąd mieszkasz? - zapytał, gładząc nierówność na swoim płaszczu? którym teraz owinięty był Theo.

- Nie jakoś bardzo. Około 30 minut spacerkiem - podsunął się trochę do ręki.

Chciał więcej głaskania!

- I 30 minut szedłeś w samej koszuli mimo wiatru? - zapytał, unosząc brew.

- Trochę nie przemyślałem pogody, a potem nie chciało mi się już wracać - podrapał się po karku zażenowany.

- To nierozważne, w taką pogodę najłatwiej się przeziębić - odparł - Pamiętaj o tym...

- Tak, rozumiem Proszę Pana - uśmiechnął się i wpatrzył w niego. Naprawdę mężczyzna był przystojny.

- Dobrze, znasz jakąś dobrą kawiarnię w okolicy, albo... - zamyślił się - Jakąś, którą szczególnie preferujesz?

- Raczej... Nie wychodziłem z domu. Ale do jednej chodziłem po kawę dla Pana. Podobno była smaczna - przełknął ślinę, zaczynajac wyginać swoje palce.

- Daleko to stąd? - przekrzywił głowę. Widział w jego głosie stres i zawahanie gdy tylko wspominał o byłym Masterze. Odnotował sobie w głowie by na razie nie poruszać tego tematu.

- Nie. Za rogiem. Mogę Pana zaprowadzić - zaproponował.

- Bardzo chętnie - uśmiechnął się - Chodźmy w takim razie.

Ruszyli spokojnie w stronę kawiarni. Theo patrzył w chodnik bojąc się trochę odezwać. Może Master nie chce by mówił?

- Opowiedz mi o sobie - powiedział Argo, przez całą drogę obserwując bacznie chłopaka.

Wszystkie jego relacje były idealne. Sarnie spojrzenie, które od razu spuszczał. Nieco skulone zgarbione ramiona i uległe zachowanie... Wszystkie cechy, które powinien posiadać uległy...

- Oczywiście. - skinął głową - Nazywam się Theo Cruz. Mam 22 lata. Od dwóch tygodni... Jestem bezpański - zagryzł wargę.

Co jeszcze może go interesować?

- Tak...? To podstawowe informacje, które podajesz najczęściej w jakichś instytucjach. No. Może prócz tej ostatniej. Lecz ja jestem ciekaw czego innego. Jakie jest twoje hobby, czy lubisz podróże, jakie potrawy najbardziej ci smakują...

Chłopaka trochę zatkało. Dlaczego o to pytał? Przecież to.. nie było ważne. Może to był test?

- J-ja... Lubię wszystko co Pan chce - powiedział cicho.

Desire of White Haired Boy        Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz