Rozdział 41

5.7K 269 54
                                    

Chłopak nie ośmielił się podnieść wzroku na pudełko, miał jednak ochotę wręcz błagać, by tylko poczuć już ten bezpieczny ucisk.

- Pozycja Tower — otworzył je delikatnie.

Obroża w środku była biała i wykonana z miękkiej skóry. Na jej tyle wygrawerowany był napis własności Mastera i jego numer telefonu a z przodu znajdowało się nadane przez niego imię "Whites". Mężczyzna sięgnął do jego szyi i założył mu ją na szyję.

- W porządku? - włożył pod spód dwa palce.

Chłopak nie mogąc już się powstrzymać, poczuł, jak łzy spływają mu po policzkach. Pokiwał głową, wiedząc, że jeśli teraz się odezwie, wybuchnie płaczem.

Master zapiął mu ją dokładnie i uniósł jego podbródek — Jesteś mój Theo.

- Twój Panie — wykrztusił, patrząc w oczy Pana i cały czas płacząc ze szczęścia.

- Ten otarł jego łzy palcami, patrząc, jak jedna z nich spływa po jego kciuku — Podziękuj za łaskę — stanął nad nim, prostując się.

- Dziękuję Panie! Tak bardzo dziękuję! - padł na twarz. Chciał pocałować jego buty, jednak nie odważył się na taką śmiałość.

- Zrób to — powiedział łagodnie.

Theo nawet nie zastanawiał się, skąd Pan wiedział o jego myślach. Teraz to się nie liczyło. Przylgnął ustami do wypolerowanej i czystej skóry, cały czas mamrocząc podziękowania.

Master uśmiechnął się jedynie, po czym po pogłaskaniu jego włosów, znów uniósł jego podbródek — Nie płacz.

- Przepraszam Panie — pociągnął nosem i odetchnął — Nie wiem, dlaczego płaczę. Jestem naprawdę szczęśliwy!

- Łzy szczęścia to te, które chcę widzieć u Ciebie najczęściej — wymruczał.

- Dziękuję Panie — przytulił się do jego ręki, mrucząc jak mały kociak.

Ten uśmiechnął się lekko — Wyczyść je — wskazał na buty — Wyliżesz tym swoim ślicznym języczkiem.

- Dziękuję Panie — polizał bok buta, mrucząc zadowolony.

Uwielbiał służyć Panu! Uwielbiał być przydatnym!

Mężczyzna mocniej przytrzymał go za białe kosmyki włosów i zniżył głowę w dół — Uwielbiam twój mały języczek.

- Dziękuję, że mogę Panu służyć — uśmiechnął się, dokładnie wylizując buty, skupiając się na ich przyjemnej teksturze.

Master odchylił na to głowę, opierając o fotel i odetchnął.

Tak... Teraz było im bardzo przyjemnie...

***

- Jak się czujesz Whites? - zapytał długowłosy po jakimś czasie gładzenia go po głowie.

- Dobrze Panie — przytulił mocniej policzek do uda mężczyzny.

- Jesteś zmęczony? Potrzebujesz odpoczynku lub snu? - zapytał łagodnie.

- Najchętniej zostałbym już tak na zawsze Panie — odetchnął, wdychając mocniej zapach bzu, jakim emanował jego Pan.

- Nie wątpię, jednakże planuje dziś zrobić sesję sensoryczną — uśmiechnął się.

- To znaczy Panie? - przekrzywił głowę, ocierając się o niego.

- Zasłonimy twoje śliczne oczka i poszukamy najwrażliwszych miejsc na twoim ciele.

Desire of White Haired Boy        Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz