Rozdział 27

5.6K 246 25
                                    

- Bardzo tego bym chciał, Proszę Pana - powiedział z prawdziwą radością.

- Grzeczny chłopiec - pocałował jego szyję.
- A teraz chodź. Czas przygotować się do prawdziwego spania. To był męczący dzień.

- Tak, proszę Pana, mam przygotować Panu sypialnię? - zapytał niepewnie.

- Nie. Pomożesz mi się umyć - Uśmiechnął się radośnie - Nie muszę ci chyba tłumaczyć, że to zaszczyt, prawda?

- Nie Panie! Ja wiem, to wielki zaszczyt - powiedział niemal nie swoim głosem. Był taki szczęśliwy!

- Śliczne słoneczko - podrapał go po głowie - A teraz wstawaj. Posprzątaj tu a ja przygotuję kąpiel.

- Dobrze, Master - wstał z jego kolan i zasłonił usta - J-ja przepraszam... Nie chciałem tak powiedzieć.

- Jak mały? - przekrzywił głowę nie rozumiejąc do końca.

- Nie jest Pan moim Masterem - powiedział zarumieniony.

-Jeszcze. Jeszcze nie -mruknął lekko głaszcząc jego plecy - Możesz tak do mnie mówić. Nie przeszkadza mi to.

- Dziękuję, Master - powiedział klękając i przytulając się do jego nóg - Dziękuję, że tyle dla mnie robisz!

- Oh chłopcze - mruknął uśmiechając się do siebie - Potrzebujesz miłości kotku? - zapytał czule.

- Ja... Chyba zazwyczaj jej potrzebuję, Sir - przyznał, rumieniąc się.

- Dobrze mały. To teraz pójdziesz posprzątać a potem umyjemy się razem. Co ty na to? W jednej wannie...

- Ale ale ale - Theo niemal wstrzymał oddech nie wiedząc co powiedzieć.

- Spokojnie - roześmiał się Argo, jego śmiech był tak dźwięczny? że chłopak zapragnął by słuchać go już zawsze.

- T-tak w jednej wodzie? W tym samym czasie? - spytał wstrząśnięty.

- Tak, umyjesz mnie - dodał długowłosy by nieco uspokoić chłopaka.

Na to Theo odetchnął.

Umyje. Czyli będzie Panu służyć. W bardzo przyjemny sposób, a to było już znajome.

- Odpowiada ci to? - zapytał starszy, przeczesując jego włosy.

- Oczywiście Panie. Bardzo dziękuję - wygiął szyję, umożliwiając gładzenie.

-  W porządku. A więc skup się na sprzątaniu a potem nastaw mi kąpiel. Szczególnie uwielbiam kule do kąpieli o zapachu konwalii, ale jeśli dasz inną nic się nie stanie - powiedział ze spokojem.

- Już, Panie - uśmiechnął się szeroko i pobiegł do kuchni. Tak bardzo kochał robić rzeczy dla swojego Mastera!

Argo uśmiechnął się jedynie lekko, widząc zapał młodszego. Czuł, że naprawdę będzie im dobrze jeśli chłopak przejdzie tydzień próbny.

Radośnie chłopak wymył naczynia, po czym pognał do łazienki by nastawić kąpiel. Wyglądał jakby latał na skrzydłach.
Od razu zaczął szukać po szafkach płynu, którego zapragnął jego Pan.

Konwalia, konwalia, konwalia...

W końcu złapał go zwycięsko i nalał do wanny. Przygotował też kule do kąpieli i gdy był zadowolony z efektu poszedł poszukać pana. Rozejrzał się zamykając za sobą drzwi do łazienki i ruszył korytarzem w stronę dworu.

Przyklęknął przy mężczyźnie bujającym się na huśtawce - Panie. Kąpiel gotowa.

- Dziękuję,  Theo - położył mu dłoń na głowie - Możesz przygotować swoje przedmioty do higieny i zanieść je do łazienki.

Desire of White Haired Boy        Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz