Argo zabrał go do domu i postawił w salonie. Przyjrzał mu się dokładnie. - Usiądź, lub się połóż - wskazał na sofę.
Ten skinął głową i usiadł na kanapie podkulając nogi. Było mu smutno, że Master go zostawił, ale nic nie mógł na to poradzić.
Argo w tym czasie poszedł po herbatę, którą zrobił tuż przed wyjściem. Uspokajająca ziołowa herbatka zawsze pomagała. Wrócił do chłopaka i kucnął przy nim - Proszę.
- Dziękuję - przyjął napój, powoli pijąc. Nie zdawał sobie nawet sprawy z tego jak bardzo chce mu się pić.
- Powoli, nigdy nie pij szybko - powiedział Master, poprawiając koc na jego ramionach, który lekko się zsunął.
Theo zwolnił posłusznie. Nie przepadał za herbatą ziołową, ale od Mastera wypiłby wszystko. Wbił wzrok w jego dłonie. Może go znów pogłaszcze?
- Jak się czujesz? - zapytał ten ponownie patrząc na niego.
- Stabilnie, Panie. Boli i jestem zmęczony, ale jest okey - odpowiedział zachrypniętym głosem.
- Gdzie boli chłopcze? - usiadł obok niego gładząc po ramieniu.
- Pośladki, klatka piersiowa i głowa - oparł się o Mastera potrzebując teraz jego ciepła.
- Dobrze, teraz czas Aftercare, dopij herbatę i pójdziemy do mojej sypialni.
- Nie robiłem od wczoraj lewatywy - wyznał niepewnie, spodziewając się gniewu mężczyzny. Dopił napój zestresowany.
- Nie ma takiej potrzeby - odparł łagodnie - Jakie Aftercare wykonywał twój poprzedni Master?
- Dawał mi wody i jak byłem grzeczny głaskał chwilę po głowie, ale skoro idziemy do Pana sypialni... - zaciął się.
Ten westchnął i pokiwał głową.
Cóż, każdy uległy miał inne potrzeby co do Aftercare, ale po chłopaku widać było, że zdecydowanie głaskanie po głowie i woda nie załatwi sprawy.
- Chodź - przytrzymał go lekko.
Uległy podąrzył za Masterem, pociągając co jakiś czas nosem. Opatulił się też bardziej kocem chcąc uzyskać trochę ciepła.
Ten otworzył drzwi do swojej sypialni i usiadł na środku łóżka biorąc krem z szafki - Połóż się na moich kolanach chłopcze.
Theo wykonał polecenie kładąc się na udach mężczyzny tak jak wcześniej. Jego pośladki były estetycznie zarumienione i całe w odbitych śladach ręki Argo.
Ten pogłaskał go po głowie a drugą położył na jego pośladkach i delikatnie potarł zadowolony z efektuzBiałowłosy odetchnął? czując nacisk na bolącej skórze. To trochę koiło ból.
- Boli? - zapytał głaszcząc go.
- Jak Pan dotyka to trochę mniej - przymknął oczy, rozluźniając się.
- Zaraz damy ci maść, ona powinna złagodzić pieczenie. Zawiera witaminę E i kolagen.
- Dziękuję, Panie - uśmiechnął się.
Nie wiedział, że istnieje coś co łagodzi ból.
- Na początku może zapiec - dodał jeszcze, po czym nałożył krem na dłoń i delikatnie położył na rozpalonej skórze.
Chłopak zasyczał, spinając się. Naprawdę zabolało. Zacisnął więc dłonie na pościeli by się nie zasłonić. Chciał być grzecznym chłopcem.
- Shyyy - ten cały czas drugą dłonią gładził go po głowie - Zaraz minie i będzie przyjmuje.
Master miał rację. Już po chwili skóra przestała piec, a ból złagodniał.
- Dziękuję, Panie - chłopak zamknął oczy, całkiem się rozluźniając pod jego dłońmi.
Ten rozcierał maść na wszystkich zaczerwienieniach powstałych od swojej dłoni. W końcu zaczął naciskać trochę mocniej by rozbić tworzące się pod skórą siniaki. Nie był to najprzyjemniejszy proces, ale konieczny.
- Wiem, że boli chłopcze, ale to po to by później ból był mniejszy np. Podczas siadania. - wyjaśnił mu powoli.
- D-dziękuję, Panie - powiedział ponownie, zaczynajac cicho szlochać w pościel. Ten ból był jednak... lepszy. Pan się o niego troszczył. A to było najlepsze uczucie na świecie.
- Popłacz sobie mój mały - powiedział ze spokojem - Łzy oczyszczają.
Zawsze gdy Pan nazywał go "Swoim" po sercu chłopaka rozprzestrzeniała się fala ciepła a penis twardniał radośnie. Tak było i tym razem.
Argo po chwili przestał uciskać jego skórę znów wracając do masowania. Za pomocą dłoni nie zrobiło się tak dużo siniaków pod skórą jak wydarzyło by się to przy użyciu innych przedmiotów. Uznał więc, że to wystarczy i znów skupił się na jedynie delikatnym wmasowywaniu balsamu w jego skórę.
To sprawiało, że chłopak robił się senny. Jego oddech uspokoił się a serce zwolniło. Theo potrzebował jednak więcej ciepła by zasnąć, więc przesunął się trochę na udach Mastera, tak by dotykać jego brzucha swoim biodrem.
- Widzę, że jesteś śpiący - powiedział powoli - Zamknij oczy, odpocznij.
- Dobrze, Panie - powiedział cichutko, starając się udać do krainy snów.
- Dobrze się dziś spisałeś - powiedział ten jeszcze jednostajnym ruchem głaszcząc jego włosy.
- Naprawdę? - zapytał sennie.
- Tak Theo, naprawdę - mówił coraz cichszym głosem przechodzącym w szept.
- Byłem grzecznym chłopcem? - wymruczał na granicy jawy i snu.
Spokojny ton Pana go usypiał...
- Tak chłopcze, bardzo grzecznym - uśmiechnął się mężczyzna.
Na to Theo uniósł kąciki ust zadowolony i pozwolił sobie na spokojny sen.
Argo gładził go jeszcze przez jakiś czas aż nie upewnił się, że chłopak głęboko śpi. Powoli go podniósł i położył po lewej stronie na sypialnianym łóżku
Białowłosy zamruczał gdy tylko został otulony szczelniej kocem. Spał jak niemowlę wykończony tymi wszystkimi emocjami.Mężczyzna uśmiechnął się postanawiając zostawić go dziś w swojej sypialni. Chciał mieć go teraz przy sobie.
__________________________
Cześć szczeniaki, kociaki i reszto!
Wrzuciliśmy wam nową książeczkę o tytule "Silence is golden" w klimatach pirackich i mam nadzieję, że wam się spodoba. Zapraszamy do czytania ❤️🏴☠️
CZYTASZ
Desire of White Haired Boy
RomantizmBędąc uległym Theo czuł się naprawdę szczęśliwy. Brak opcji wyboru i ciągła kontrola dawały mu wolność, bez tego nie potrafił żyć. Pewnego dnia gdy jego Master niespodziewanie kończy relację zostawiając go zupełnie samego, chłopak stan...