- Dobrze, ale zejdźmy z tego tematu, na niego przyjdzie jeszcze czas. Jak idzie ci na uczelni?
- Całkiem nieźle. Przykładam się by mieć jak najlepsze oceny, ale czasem jest ciężko. No i ostatnio zawaliłem test - westchnął ciężko.
- Ważny? - zapytał i wskazał na lody na talerzu, które powoli się roztapiały.
- Nie. Nie jakoś bardzo. Dam radę nadrobić.
Ten skinął głową zaczynajac konsumować też smaczne lody - Dawno nie jadłem nic tak dobrego.
- Kiedy masz poprawkę? - kontynuował dalej Argo
- Za tydzień - skrzywił się niezadowolony. To było niezbyt dużo czasu.
- Więc spotkamy się za tydzień po tym jak napiszesz poprawkę. Nie będę wcześniej zajmował twojego czasu.
- Oh - spuścił wzrok.
Czy Master właśnie go delikatnie spławił? Nie chce się już z nim spotkać?
- Rozumiem... - powiedział niemal szeptem.
- Medycyna nie jest łatwa, zależy mi żebyś dobrze się przygotował - dodał
- Tak, tak. Rozumiem - uśmiechnął się sztucznie, kończąc ciasto.
- W porządku, skontaktuj się więc ze mną po tym, jak będziesz miał wolny czas. Mój numer już znasz - uśmiechnął się
- Dobrze, Proszę Pana. Teraz... Chyba powinienem już wracać do pracy - sięgnął do kieszeni po portfel.
- Racja - wyjął pieniądze z kieszeni i włożył bagnot 50 dolarowy pod filiżankę - Wracasz do pracy?
Theo spojrzał na niego.
- Chce Pan... podzielić rachunek? I tak. Muszę. - pokiwał głową.
- Nie ma takiej potrzeby - powiedział biorąc płaszcz i zakładając mu na ramiona - Odprowadzę Cię.
- Nie trzeba, Proszę Pana - spiął się, czując zapach płaszcza i przyjemne ciepło - Na pewno również ma Pan wiele pracy.
- Gdyby tak było nie proponowałbym Ci tego - uśmiechnął się, po czym wyszli z kawiarni.
- Dobrze -skinął głowa, powoli idąc razem z nim.
- A więc teraz skup się na nauce do egzaminu. Gdy już to zrobisz, odezwij się do mnie. Nauka jest najważniejsza tak? - uniósł jego podbródek dwoma palcami.
- Oczywiście, Proszę Pana - I tak nie spojrzał mu w oczy tylko zdjął płaszcz - Dziękuje za herbatę i ciastko.
- Nie masz za co, jeśli jednak wejdę z Tobą w związek. Takie słodkości będą tylko odświętnie, mały - przeczesał jego kosmyki.
- Rozumiem, Proszę Pana. Słodycze nie są za zdrowe - przytulił się do dłoni - Dziękuję i... Do widzenia - uśmiechnął się lekko, wracając do pracy
***
Odetchnął głęboko przeczesując włosy dłonią. Zakuwał przez cały tydzień, jednak ciągły stres związany z tym, czy mężczyzna przyjmie go do siebie czy już go skreślił a oczekiwanie na zakończenie nauki egzaminu jest tylko pretekstem by więcej go nie spotkać?
Cóż, teraz i tak nie miało to znaczenia gdy tylko zobaczył iż nie zdał.
Westchnął, sięgając po lody. Nawet nie będzie do niego pisał. I tak go do siebie nie przyjemnie.
CZYTASZ
Desire of White Haired Boy
RomanceBędąc uległym Theo czuł się naprawdę szczęśliwy. Brak opcji wyboru i ciągła kontrola dawały mu wolność, bez tego nie potrafił żyć. Pewnego dnia gdy jego Master niespodziewanie kończy relację zostawiając go zupełnie samego, chłopak stan...