Wtulona w męskie silne ramię swojego mężczyzny, stałam na tarasie widokowym Sky Garden (podniebnym ogrodzie.) Patrzyłam na piękny widok, rozciągający się za wielkimi przeszklonymi oknami.
- Dziękuję, że mnie tu zabrałeś. Londyn nocą jest niesamowity.... – powiedziałam cicho.
- Kochanie dla ciebie wszystko - podniósł moją brodę do góry, a wtedy nasze wargi się zetknęły. Moje ciało pokryła gęsia skórka, pod wpływem delikatnego pocałunku. - Chodź – splótł nasze dłonie razem.
Zaprowadził mnie do stolika, nakrytego białym obrusem. Na którym stało, kilka świec różnej wielkości oraz bukiet ze świeżymi kwiatami. Szarmancko odsunął, mi krzesło bym mogła usiąść. Sam zajął miejsce naprzeciwko mnie. Nagle obok nas pojawił się kelner. Napełnił nasze kieliszki szampanem, po czym oddalił, się zostawiając nas samych.
- Nasze zdrowie. – uniósł kieliszek do góry.
Ja zrobiłam dokładnie to samo.
Stuknięciem przypieczętowaliśmy toast. Nie mogłam oderwać wzroku od mojego mężczyzny. Jego twarz pokrywał kilkudniowym jasnym zarost, który uwydatniał dołeczek na jego brodzie. Ten gest, kiedy zaczesywał, swoje dłuższe blond włosy do góry i patrzył na mnie hipnotyzującym błękitem, w którym dosłownie się rozpływałam. Nadal nie mogłam uwierzyć, że miałam obok siebie tak wspaniałego faceta. Tu nie chodziło o jego wygląd, a o to, jakim był człowiekiem.
- Od kilku lat mieszkam w Londynie, nigdy tu nie byłam. Londyn za każdym razem coraz bardziej mnie zaskakuje. Kocham go! – powiedziałam, patrząc mu prosto oczy.
- Tylko Londyn kochasz? - z jego twarzy znikł uśmiech.
- Oczywiście, że nie. - okryłam jego dłoń leżącą na stoliku swoją. - wiesz, kogo kocham najbardziej.
- Kogo? - kącik jego ust lekko drgnął w uśmiechu. Bardzo dobrze znał odpowiedź. Jedynie prowokował mnie, bym powiedziała, mu to co chciał usłyszeć.
- To ciebie kocham najbardziej.
- A ja ciebie. Nawet nie wiesz jak bardzo. - nasze wyznanie przypieczętowaliśmy kolejnym toastem. Na chwilę oderwałam od niego wzrok. Spojrzałam w stronę przeszklonego tarasu, gdzie odbijały się światła tętniącego życiem centrum.
Sześć lat temu Londyn, stał się moim nowym domem. Chcę jednak zachować wspomnienia z trzech ostatnich miesięcy. Wcześniejsze lata wymazać z mojej pamięci. Jak gdyby ich nie było. Bo to przy tym mężczyźnie, siedzącym naprzeciwko mnie, na którym skupiałam, całą swoją uwagę w tym momencie, odnalazłam szczęście.
- Dlaczego mi się tak przyglądasz? Hmmm...
- Jesteś piękna. Mógłbym na ciebie patrzeć godzinami. - Przycisnął usta do mojej dłoni.
Przez moje ciało, przepłynął kolejny dreszcz. Dziś był jakiś tajemniczy. Małomówny. Obserwował mnie.
Czy on chce ze mną zerwać?
Pierwsze, co nasunęło mi się na myśl.
Tylko bez paniki.
Uspokajałam samą siebie. Gdyby tak było, nie zabrałby mnie tu. Nie wyznał miłości i nie chciał usłyszeć tego ode mnie.
- Jesteśmy tu sami. Zero turystów czy londyńczyków. Jak udało ci się to załatwić? - przerwałam krępującą ciszę. Musiałam usłyszeć cokolwiek tylko nie to, że ze mną zrywa.
- Mam swoje sposoby - zaśmiał się. – Jesteś głodna?
- Tak.
Czułam dziwny niepokój. Randka na pozór idealna. Coś było jednak nie tak.
Dłonią przywołał kelnera stojącego w oddali. Dwóch innych przyniosło nam srebrne tace, na których była nasza kolacja. Sięgnęłam po sztućce. Następnie włożyłam porcję łososia do ust. Powoli go przeżuwałam. Wzrok skupiłam na talerzu. Bałam się na niego spojrzeć.
- Kochanie ...
Zaczął nieśmiało. Słysząc jego ochrypły niski tembr głosu, podniosłam wzrok. Nie wiedziałam co się, dzieje. Mój facet wstał.
- Miałem poczekać z tym aż skończymy kolację. Poprawił czarną marynarkę, następnie zapiął guzik. Niespodziewanie ukląkł przede mną. Z wewnętrznej kieszeni marynarki, wyciągnął czerwone satynowe pudełeczko. Otworzyłam szeroko oczy, trzymając nadal widelec w ustach. Dosłownie przed chwilą myślałam, że to koniec, a on mi się oświadcza? Nie dowierzałam własnym oczom.
- Znamy się dopiero trzy miesiące. Wydaje mi się jakbym, znał cię całe moje życie. Czy uczynisz mnie najszczęśliwszym mężczyzną na świecie? Wyjdziesz za mnie?
Siedziałam na krześle jak zaklęta. Nie mogłam się ruszyć. Mój wzrok przykuwało to, co trzymał w dłoni. Pomimo półmroku i zapalonych świec na stoliku, wielki kamień był wyraźnie widoczny. Czułam, że zaraz się poryczę. Mój mężczyzna czekał na jakąkolwiek reakcję z mojej strony. Otworzyłam usta, by powiedzieć tak, ale nie mogłam. Odebrało mi mowę.
- Powiesz coś? - mrugnął długimi blond rzęsami. Jego błękitnie oczy były jakby przeszklone.
- Tak... - chrząknęłam - Tak wyjdę za ciebie...
Chwyciłam jego twarz w dłonie. Obdarowywałam go pocałunki, raz po raz na ustach i policzkach. To była moja odpowiedź. Skrycie o tym marzyłam.
- Hej. Bo zaraz zostanę bez oka. - zaśmiał się.
Wyciągnął widelec z mojej dłoni. Za to wielki kamień wylądował na moim palcu. Nie mogłam uwierzyć w to, co się przed chwilą stało. Przyglądałam się swojej małej dłoni ze łzami w oczach. Kevin, tak właśnie miał na imię mój chłopak. Teraz narzeczony. Chwycił mnie w ramiona. Wirowaliśmy dookoła ze szczęścia. Które i ja czułam w sercu. Uśmiech nie schodził z mojej twarzy do końca wieczora. Tak jak i przez następnych kilka dni.
Ale nasze szczęście nie trwało długo. Los zgotował nam coś, na co nie byliśmy przygotowani. Przynajmniej ja...
CZYTASZ
Alicja w Krainie Mężczyzn. Tom I. Zakończone❤️
RomanceAlicja, Polka mieszkająca w Londynie próbuje ułożyć sobie życie na nowo. Na swojej drodze spotyka przystojnego Brytyjczyka, Kevina. Gdy wszystko wydaje układać się tak jak należy. Niespodziewanie pojawia się ktoś, kto przewraca jej życie do góry nog...