Rozdział 32

220 15 1
                                    




Zaraz po wspólnym śniadaniu Sophie i Adam wyruszyli w miesięczną podróż poślubną.

My natomiast z Kevinem wróciliśmy do domu. Domu, który od teraz ponownie nim będzie. W którym zaczynamy wszystko od nowa.

- Chciałabym pojechać do Polski. - powiedziałam, kiedy leżeliśmy wtuleni w siebie w łóżku.

- Dobrze. Powiedz mi tylko, kiedy. Moja asystentka wszystko zorganizuje.

- Asystentka? – szczerze się zdziwiłam.

- Tak. Nie jesteś chyba zazdrosna? – zapytał rozbawionym głosem.

- Sama nie wiem, a powinnam?

- Nigdy. - odwrócił moją twarz ku sobie. – Dam ci jej numer skontaktujesz się z nią sam. Od razu mówię lubi kobiety - uśmiechnął się. – więc to ja mogę być zazdrosny.

- Nie żartuj. -  odnalazłam jego kutasa pod pościelą. - Lubię pałeczki nie dziureczki. - zaśmialiśmy się z mojego nieświadomie wypowiedzianego rymu. – Jest jeszcze jedna sprawa. To ci się nie spodoba. Muszę skontaktować się Gavinem.

- Po co? – jego zęby aż zazgrzytały ze złości.

- Ma mój paszport. Bez niego nigdzie się nie ruszę.

- Załatwię to -   odpowiedział chłodno, po czym musnął moje usta i wstał. – nigdy więcej masz się z nim nie kontaktować. Nie chcę byście utrzymywali jakikolwiek kontakt.


- Kavien... - usiadłam. Pościelą zakryłam nagie piersi. - nie mam najmniejszej ochoty się z nim kontaktować. Nie mam po co. To on mnie odnalazł i okłamał. Nigdy bym sama się do niego pierwsza nie odezwała. Zmanipulował mnie. A ty wiedziałeś, że po mnie przyjdzie. Dlatego mnie pilnowałeś?

- Spodziewałem się tego. Muszę na chwilę wyskoczyć do kasyna. Wieczorem pójdziemy gdzieś na kolacje.

- Dobrze. Będę na ciebie czekała.

Postanowiłam przygotować niespodziankę i sama zrobić  kolację. Kucharka ze mnie żadna, ale mam jednego asa w rękawie. Jedyne danie, które mi wychodzi i które nauczyła mnie babcia.

Całe popołudnie spędziłam w kuchni. Około osiemnastej wszystko było gotowe. Pobiegłam na górę, by się przebrać. Na dzisiejszą kolację wybrałam krótką  czerwoną sukienkę na ramiączkach. Na dół zbiegłam boso ze szpilkami w dłoni. Kiedy byłam już w holu Kevin właśnie wszedł do domu.

- Hej już jesteś. - założyłam na siebie buty.

- Pięknie dziś wyglądasz. – podszedł do mnie. Złapał mnie w pasie i przycisnął swoje usta do moich dopiero co pomalowanych na czerwono.

- Głodny? – zapytałam, kiedy udało mi się od niego oderwać.

- Bardzo. Jesteś gotowa? Możemy już iść?

- Mała zmiana planów - pociągnęłam go za dłoń w stronę jadalni. - przygotowałam coś dla nas.

A Naprawdę. Co to takiego?

- Zaraz zobaczysz.

Usiadł we wskazanym przeze mnie miejscu. Na moją prośbę zajął się otwarciem wina. Ja w tym czasie poszłam po półmisek do kuchni.

  - Chciałam przygotować ci coś typowo polskiego. Uprzedzam nie jestem najlepszą kucharką - postawiłam półmisek z gorącymi gołąbkami przed nim na desce. Kiedy zdjęłam pokrywę cudowny zapach unosił się w powietrzu.

- Zaraz spróbuje, wygląda pysznie. -  nachylił się nad półmiskiem, by powąchać. Nałożyłam mu porcje gołąbków, po czym polałam je obficie sosem. Sobie również nałożyłam, ale nieco mniejszą porcję.

Alicja w Krainie Mężczyzn. Tom I. Zakończone❤️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz