Rozdział 15

255 19 1
                                    

- Pani Alicjo, musimy ustalić jeszcze kilka drobnych rzeczy związanych ze ślubem. Jutro się z panią skontaktuje.

- Oczywiście czekamy na pani telefon. – odpowiedziała jej Sophie. Kobieta uśmiechnęła się do nas. Zebrała swoje teczki i wyszła.

Przyjaciółka trajkotała jak najęta o kwiatach, sukni, gościach i innych rzeczach jeszcze dobrą chwilę po wyjściu konsultantki ślubnej. W końcu musiałam jej przerwać.

- Przepraszam, jestem zmęczona pójdę się położyć. – wstałam z kanapy.

Miałam potworny ból głowy, od nadmiaru informacji. Do tego ślub już za kilka dni. Powinnam się cieszyć, ale nie byłam w stanie.  Przetłaczało mnie to wszystko.

- Dobrze zrobię jeszcze kilka telefonów. Odpocznij przed przymiarką.

Byłam zmęczona fizycznie i psychicznie. Tak jak stałam, położyłam się do łóżka. Potrzebowałam chwili spokoju. Przede wszystkim snu.

- Kochanie dobrze się czujesz? - Kevin wszedł do pokoju. Zdjął z siebie marynarkę, po czym rzucił ją na łózko.

- Nie wiedziałam, że jesteś w domu? Trochę głowa mnie boli. -  usiadłam, a pod plecy podłożyłam wielką poduchę.

- Dopiero wróciłem, miałem kilka spraw do załatwienia. Dlatego tak wcześnie dziś wstałem.

- Czy to tak będzie wyglądać? - Przyglądałam się mu krzątającemu po sypialni.

- Co masz na myśli? – stanął w bezruchu. Dłonie zastygły mu na górnych guzikach białej koszuli.

- Będziemy się tak mijali? W domu jesteś gościem, kiedy się budzę, ciebie nie ma. Zasypiam sama. Czasami się zastanawiam, gdzie nocujesz i z kim, kiedy nie ma cię w naszym łóżku. – przyciągnęłam, kolana do klatki piersiowej starałam się zapanować nad łzami kłębiącymi się pod powiekami. By ich nie widział, schowałam głowę pomiędzy kolanami.

- Kochanie. – materac obok mnie ugiął się. - Przepraszam. Wiem, że ostatnie tygodnie nie były, takie jak to sobie wyobrażałaś. Obiecuje. Po naszym ślubie wszystko się zmieni. – dwoma palcami podnosił mój podbródek i pocałował mnie w usta. – Kiedy nie nocuję w domu. Nocuje w biurze lub w mieszkaniu w centrum. Nie mam nikogo oprócz ciebie. Jeśli o to pytasz.

- Przepraszam ja tylko..... - wpadłam mu w ramiona.

- Już dobrze. – pocałował mnie w czoło. Głaskał po plecach. - Kocham tylko ciebie. Ostatnio mamy sporo pracy. Zabieram cię dziś na kolacje. - Otarł łezkę z mojej twarzy kciukiem. - Nie płacz. Chyba że będą to łzy szczęścia. – uśmiechnął się.

- Dziś? Mama przymiarkę sukni ślubnej po południu. – pociągnęłam nosem.

- Dobrze więc. Jak tylko skończysz przymiarkę. Kierowca przywiezie cię na miejsce.

- Alicja mam pytanie. – Sophie bez pukania weszła do pokoju. – Przeprasza, nie wiedziałam, że jesteś w domu. - miała się już wycofać.

– W porządku. - Kevin najwyraźniej był dziś w dobrym humorze, bo jej nie opieprzył jak ostatnim razem. Tylko się uśmiechnął.

- Piękna z was para nie mogę doczekać się waszego ślubu. – położyła się na łóżku po drugiej stronie. Podparła brodę na obydwu dłoniach. Z uśmiechem na twarzy przyglądała się nam.

- Dziękuję, ja też się nie mogę doczekać. – powiedziałam, z uśmiechem na twarzy patrząc wprost w błękitne oczy mojego narzeczonego. Obawy, które miałam, jeszcze tak niedawno odpłynęły po zapewnieniach Kevina.

Alicja w Krainie Mężczyzn. Tom I. Zakończone❤️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz