Rozdział 10

659 50 57
                                    

Flavio

Miesiąc później

Wyjmuję z lodówki miskę z przygotowanym przez nas wcześniej mleczkiem kokosowym i podaję ją Laurze krzątającej się w kuchni. Kręci swoim zgrabnym tyłeczkiem w rytm podśpiewywanej przez siebie muzyki sprawiając, że od razu zapominam o całym świecie, a mój fiut z każdą upływającą sekundą robi się coraz twardszy. Kółeczko. I kolejne kółeczko. Pupa delikatnie wiruje wprawiając mnie w coraz większe podniecenie, sprawiając, że zasycha mi w gardle.

- Mam już wszystko co potrzebne na właściwym miejscu   odzywa się do mnie okręcając się w moją stronę dając widok na swoje wspaniałe piersi idealnie podkreślone przez mocno przylegający do nich czarny top. 

Zdecydowanie masz już wszystko co potrzebne na właściwym miejscu.

- Flavio, chodź tutaj – mruczy przygryzając wargę, wpatrując się we mnie intensywnym spojrzeniem. Na jej twarzy wypływa ten piękny rumieniec, który tak bardzo uwielbiam. – Najpierw oddaj mi miskę – zalotnie trzepie rzęsami zauważając, że zaraz nie będę mógł się powstrzymać. Ona wie jak bardzo uwielbiam jej ciało, zresztą z jakże ogromną wzajemnością. 

Dopadam do niej w sekundę odkładając po drodze mleczko na blat odchylając lekko jej głowę do tyłu, zaborczo wbijając się w jej wargi. Oblizuję je delikatnie językiem, a gdy je rozchyla całuję ją wygłodniale smakując jak najbardziej się tylko da. Moje dłonie lądują na tych jakże rozkosznych pośladkach ugniatając i masując je na zmianę. Głęboki jęk przyjemności cicho wibruje wokół nas sprawiając, że już nie mogę się powstrzymać. 

- Rób dalej to co robisz, a dostaniesz w międzyczasie nagrodę – odrywam się od niej i klepię w tyłek.

- Myślę, że później za dobrą nagrodę może zostać dana inna nagroda – odpowiada cichym, ociekającym z pożądania głosem, po czym wybucha lekkim chichotem.

O taaaaak. Wyzwanie przyjęte. Obchodzę ją przystając z tyłu i chwytam za brzuch przyciągając do siebie, dociskając jej tyłeczek do mojego twardego fiuta.

- Nagroda dla mnie – szeptam cicho całując ją w szyję – a później wspólna nagroda dla naszej dwójki.

Odpowiada mi ciche, zachęcające do działania mruczenie. Nie potrzebuję niczego więcej, nachylam ją minimalnie w stronę blatu podając do jej ręki mikser, a sam uklękam tuż za nią całując w pupę okrytą czarnymi leginsami. Nieśpiesznie masuję najpierw prawy pośladek, a za chwilę lewy dokładnie wyczuwając jak lekko drży w oczekiwaniu na bardziej zdecydowany dotyk.

Dzisiaj zrobimy to powoli, w międzyczasie robiąc nasze ukochane kokosowe babeczki, moja wiewióreczko.

Klepię ją w tyłeczek i zaczynam powoli kierować dłoń do jej cipki, a im bliżej niej jestem tym odczuwam coraz większe ciepło sączące się przez materiał. Jednym palcem delikatnie głaszczę jej wargi, drażniąc ją coraz bardziej. Po chwili dokładam drugi naciskając nieco bardziej zdecydowanie, słysząc jęk zniecierpliwienia. Im dłużej poczekasz tym lepsze, smaczniejsze będzie.

Przejeżdżam językiem po swojej górnej wardze nie mogąc się już doczekać jak w końcu ją posmakuję. Jednak... wszystko powoli, bez najmniejszego pośpiechu. Kciukiem odnajduję jej łechtaczkę dociskając ją mocno przez legginsy, zaczynając kreślić minimalne szlaczki na niej i  jednocześnie głaszcząc jej wargi pozostałymi palcami. Odpowiadają mi ciche pomruki zachwytu mieszające się z wibracjami miksera oraz coraz większym drżeniem niecierpliwości odczuwalnym na mojej dłoni.

Związani wyzwaniem - ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz