Rozdział 23

514 48 30
                                    

Informacja od autora: Moje Drogie, wiem, że nie spodoba Wam się to co wydarzy się w tym rozdziale, niestety ta historia od początku miała iść w tym kierunku =(

Laura

5 dni później

Stoję przed lustrem wpatrując się w swoje odbicie, wydymam usta w uśmiechu, który tak naprawdę nie jest moim uśmiechem. Dotykam lekko zaczerwienionych różem policzków, czując się całkowicie sztucznie. Jak porcelanowa laleczka do zabawy. Oczy spoglądają na sylwetkę, która z każdym kolejnym dniem odrywa się coraz bardziej od mojej duszy. 

Nie należy ona do mnie, lecz do obrazu na jaki zostałam wykreowana.

Coraz bardziej się zatracam w ciemności, powolutku tracąc siebie. Jednak tak naprawdę przestanę być całkowicie sobą kiedy nie uda nam się uwolnić Flavia. To będzie definitywny koniec. 

Żal ściska moje serce. Pomimo, że nadchodzi ten dzień jestem pełna niepokoju, coraz mniej nadziei we mnie pozostaje. 

Chciałabym wykrzyczeć cały kotłujący się we mnie ból, nienawiść i strach. Chciałabym uderzyć w to lustro rozbijając je na tysiące możliwych kawałeczków. Chciałabym zatańczyć niczym wampiry nad ciałem, z którego uchodzi życie. Chciałabym pokazać im wszystkim środkowy palec. 

Chciałabym to wszystko zrobić, ale krępują mnie niewidoczne więzy. 

Nie więzy. Co ja pierdolę! To kamery oraz podsłuchy ukryte w całym naszym apartamencie. Z przyjemnością cisnęłabym w nie czymkolwiek co mam pod ręką. Tyle, że tak naprawdę musiałabym rozwalić wszystko wokół. Najprawdopodobniej znajdują się one dosłownie wszędzie.

Nie chcę być taka.

Chcę byś silna.

Chcę przyjmować na siebie wszystkie ciosy idąc z dumnie podniesioną głową przez całe życie.

Jednak... strach o niego mnie całkowicie wykańcza, odbiera siły. 

Nie chcę się tak czuć, potrzebuję odszukać w sobie na nowo nadzieję. 

Mogłabym to zrobić, zapewne by mi się to udało. Niestety nie jestem w stanie zrobić tego w takim stylu jaki bym chciała. Odczuwam potrzebę porozmawiania z kimś o tym co się we mnie kotłuje. Żałuję, że nie będzie mi to dane. 

Dobrze wiem, iż obserwują mnie cały czas. Jakby nie ten fakt to bym piszczała, uderzała dłońmi o łóżko i wypłakiwała się fontanną łez w poduszkę. 

Potrzebuję jego miłości, dotyku, czułych słówek, zapewnienia, że się uda...

A przede wszystkim informacji, że wciąż żyje.

Mogą go zabić w każdej minucie, a ja tutaj tylko czekam i czekam. Wciąż czekam.

Kurwa.

Żyj nadal. Błagam! 

Za niedługo nadchodzi kulminacyjny moment. Daj mi tą siłę!

Przez moje ciało przechodzą nieprzyjemne ciarki, a krew zaczyna jeszcze bardziej wrzeć w żyłach. Serce wybija niespokojny rytm, do tego umysł pochłaniają coraz czarniejsze myśli.

Nie zniosłabym faktu jakby on...

Nie. Zaciskam zęby odganiając od siebie tą ideę i mocno chwytam dłońmi toaletkę starając się całkowicie opanować. Po dłuższej chwili wypuszczam głośno powietrze, po czym podchodzę do łóżka kładąc się w nim całkowicie sama, bez niego. Nie przejmuję się konwenansami, ani niczym. Nie ściągam stanika, nawet jak będzie mi niewygodnie to będzie to całkowicie nieważne.

Związani wyzwaniem - ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz