Rozdział 11

550 51 50
                                    

Flavio

5 miesięcy później

Minęło już ponad pół roku od wydarzenia, które zmieniło mnie na zawsze. Przez ten czas wydarzyło się tyle rzeczy. Udało mi się przekonać ją do codziennych rozmów ze mną, nawet zaczęliśmy sobie ponownie zadawać wyzwania do wykonania. Wszystko idzie w zajebistym kierunku. Ostatnio Laura napisała mi nawet, że już nie chowa najmniejszej urazy w stosunku do mnie. Chce wszystko zbudować od nowa, zachowując z przeszłości tylko dobre wspomnienia. Napisała mi nawet, że jej hormony buzują i nie może się doczekać, aby znaleźć się w naszym łóżku.

Nie wie o tym, że przygotowałem dla nas świetny apartament. Mam nadzieję, że jej się rzeczywiście spodoba. 

Nie wie o tym, że rzeczywiście mamy adoptowane dziecko. Ta szalona wiewiórka już jest na wpół udomowiona i niestety nie poradzi sobie całkowicie sama w lesie. 

Nie wie o tym, że zrobiłem sobie tatuaż wiewiórki na lewej piersi. Chciałbym ją tym zaskoczyć.

Pomimo tego, że pomiędzy nami jest teraz naprawdę dobrze ciągle się stresuje. Laura jest mściwa, nie wiem co przygotowała dla mojego brata, ale wiem jedno. To nie skończy się dobrze. Nie mam zielonego pojęcia jak temu zaradzić, oprócz pilnowania jej na każdym możliwym kroku. Dodatkowo w ostatnim czasie moja uwaga była skupiona na dwóch ważnych wydarzeniach. Po pierwsze został odnowiony sojusz z rosyjską Bratwą, a po drugie ma zostać on przypieczętowany ślubem Sergia z Kirą.

Sergio z Siergiejem wymyślili sobie konkurs na żonę. Ja pierdolę! To było przegięcie... Okej, sama idea mi się jak najbardziej spodobała. Skoro i tak muszą zrobić aranżowane małżeństwo niech chociaż będzie ono jak najbardziej dobrane w takich okolicznościach. Ale ich wykonanie... Nikomu o tym nie powiedzieli i wymyślili nawet konkurencję polegającą na wyborze bielizny. Co za chuje! Zapamiętałem z dzieciństwa Siergieja jako tego cichszego, miłego i zawsze znajdującego czas, aby się ze mną pobawić. A teraz? Mam wrażenie, że jest dokładnie taki sam jak mój najstarszy brat.

W momencie gdy usłyszałem o małżeństwie postanowiłem o jednym. Zamierzałem chronić ile się da tą biedną kobietę. Myślałem, że Sergio pożre Kirę na śniadanie, ale tak się nie stało. O dziwo zachowywał się przy publice w stosunku do niej naprawdę dobrze. Jednak wiedziałem do czego jest zdolny i współczułem mojej przyszłej szwagierce. Aż do teraz... właśnie szukałem go zamierzając opowiedzieć mu o tym czego dokonaliśmy z Kiriłem, ale widok, który zastaję przed oczami sprawia, że zatrzymuję się w miejscu. Rozdziewam szeroko gębę. Niewiarygodne.

Kira siedzi na blacie stołu, a Sergio mocno przytula ją do siebie głaszcząc po plecach. Jego ruchy są czułe. Delikatne. Intymne. Ostrożne. Jakby miał przed sobą najcenniejszą osobę w życiu. A gdy mówi do niej takim łagodnym tonem myszko, to mam wrażenie, że ziemia się pode mną osuwa.

Stało się. Mój brat znalazł swoją kobietę. Nic już nie będzie takie samo, on się zmienił. Może i nie dociera jeszcze to do niego, ale to jest fakt.

No i mówiłem, że trzeba mu odpowiedniej kobietki. Dochodzi do mnie, że w końcu mogę wyluzować. Kurwa, tak się spinałem przez ostatnie miesiące. Teraz już wiem, że dojdzie do niego, że dla mnie Laura jest tak jak Kira dla niego. Nigdy już jej tak nie potraktuje, więc wszystkie problemy się same rozwiążą.

Całe ciśnienie ze mnie schodzi. Czuję się taki lekki. Tak! Jest zajebiście. Jest cudownie. Wszystko się dobrze ułoży.

Życie jest piękne! A było by piękniejsze gdyby Laura szybciej wróciła...

Hej, to jest pomysł! Teraz Sergio mnie zrozumie.

Dam mu jeszcze kilka dni i grzecznie poproszę o to.

Związani wyzwaniem - ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz