Rozdział 29

547 47 27
                                    

Informacja od autora: Chyba zrobiłam Wam mały rollercoaster :) Ostrzegam. Ten rozdział trzeba przeczytać do samego końca. Chociaż będziecie chciały mnie zamordować już wcześniej. :< 

To najdłuższy rozdział, jaki do tej pory napisałam, więc może Wam trochę zająć przeczytanie go :) 


Kira

Mrok i ciemność.

Strach oraz cierpienie.

Lochy i wilgoć.

Wykończenie oraz odwodnienie.

Każde z tych słów opisuje to, jak wygląda standardowe przetrzymywanie zakładników w mafijnym świecie. 

Przez moje plecy przechodzi nieprzyjemny dreszcz.

Momentami wszystko to wydaje mi się tak niesamowicie realne, jakbym była od tego na wyciągnięcie ręki.

Dokładnie w taki sposób powinnam zostać ugoszczona przez Triadę. 

Tymczasem ja jestem... No właśnie. Sama tak naprawdę nie jestem w stanie określić swojego statusu. Teoretycznie jestem traktowana, jakbym była naprawdę dobrą znajomą. Z drugiej strony mam wrażenie, że Zen mnie sprawdza, wyczekuje jakiegoś mojego błędu.

Od dnia, gdy przeprowadziliśmy udaną akcję ratunkową mieszkam w jego domu, który znajduje się na przedmieściach Pekinu. Sporej wielkości posiadłość z zewnątrz wygląda na bardzo zaniedbaną, jednak są to tylko pozory. Z nieukrywaną przykrością muszę potwierdzić, że Triada naprawdę potrafi pokazywać światu zupełnie inną wersję niż tą, która jest w rzeczywistości.

Odpadające tynki, zaniedbany ogród, czy też krzewy pnące się wysoko po gzymsach – wszystko to ma dawać iluzję, że w tym domu nie mieszka nikt ważny. A jest zupełnie odwrotnie. Z tego co zdążyłam się zorientować Zen jest niezwykle wysoko postawiony w całej hierarchii Triady, a samo wnętrze jego domu jest urządzone nowocześnie i naszpikowane całą masą innowacyjnych technologii. Różnego rodzaju kamery, sensory, skanery sylwetki, twarzy oraz tęczówek stanowią tylko początek wszystkich zabezpieczeń. 

Pod domem rozpościerają się parkingi, do których z Pekinu, czy też z jego okolic prowadzą cztery podziemne drogi. Ja jechałam tylko dwiema z nich, więc nie mam stuprocentowej pewności, czy pozostałe z nich nie są ślepe. Sieć tuneli jest dosyć mocno rozbudowana, najdłuższa droga do wyjazdu spod ziemi ma około piętnastu kilometrów i trzystu metrów. Prowadzi ona do warsztatu samochodowego, znajdującego się w centrum Pekinu. 

Nie byłabym w stanie wyjść z tej posiadłości normalnym wyjściem, wszystkie drzwi i okna są podwójne, czyli składają się na część zewnętrzną wyglądającą na starą i rozpadającą się oraz drugą część ukrytą po wewnętrznej stronie domu, która jest nasiąknięta elektroniką. Wszystko jest sterowane zdalnie, nie zdziwiłabym się jakby gdzieś w zanadrzu Zen chował całą armię robotów i dronów, mogącą zostać aktywowaną tylko przez jedno jego słowo. Oczywiście, gdybym uciekała one rzuciłyby się w pogoń za mną. Póki co nie podejmuję jeszcze żadnej próby ucieczki, tylko czekam...   

Mrugam kilka razy powiekami, przestając się wpatrywać w sufit i odganiam od siebie wszystkie myśli. Nabieram sił do kolejnego dnia walki, aby z niczym się nie zdradzić, co wcale nie jest takie proste. Powoli podnoszę się do siadu, po czym odpycham się dłońmi i staję przed łóżkiem. Podchodzę do szafy i sięgam po zwykłą, czarną sukienkę do kolan. Teoretycznie nie jestem jeszcze w żałobie, ponieważ Triada wciąż obiecuje, że znajdzie moją rzekomą siostrę i kuzynkę. Pomimo tego na każdym kroku pokazuję im, że mój żal oraz tęsknota są prawdziwe. 

Związani wyzwaniem - ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz