8. 22.04.2021

242 37 62
                                    

Od dnia tej nieszczęsnej rozprawy w sądzie minęło już trochę – a dokładniej, równiutkie dwa tygodnie. Louis podczas tych wszystkich dni i nocy nie robił nic, oprócz pisania do wszystkich znajomych Harrego, od których próbował dowiedzieć się czegokolwiek. On nawet zadzwonił do kilku klientów, których chłopak fotografował w pierwszych miesiącach tego roku. Było to kilka nadętych modelek i jedna para z dzieckiem, która więcej biadoliła mu do ucha, niż faktycznie w czymś pomogła. Był zawzięty i cholernie skupiony na swoim zadaniu. Chyba jeszcze nigdy nie poświęcił się czemuś tak, jak właśnie tej sprawie. Więc nietrudno się domyślić, że radę Nialla o zadbaniu o samego siebie, miał aktualnie głęboko w dupie.

Jadł tylko wtedy, kiedy mu się przypomniało albo mroczki skakały przed jego oczami, a niedożywienie dawało o sobie znać, nie pozwalając mu pracować. Zarastał w kupce wysmarkanych chusteczek, które zrzucał z łóżka, gdy było mu niewygodnie. Nie wychodził w ogóle na świeże powietrze, a pokój wietrzył się tylko, gdy któryś z przyjaciół wtargnął do środka i otworzył okna na oścież. Zresztą Liam i Niall też chcieli pomóc, jednak bardziej obawiali się o zdrowie Tomlinsona. Wyglądał po prostu źle, a jego odporność praktycznie już nie istniała. Cudem było, że nie wylądował jeszcze w szpitalu – po raz drugi.

Ale czego on właściwie szukał?

Tak naprawdę sam nie był tego do końca pewny. Próbował skupić się na każdym szczególe, przypomnieć sobie jakąkolwiek zmianę w zachowaniu Harrego. To często kończyło się na godzinnej sesji bezsilnego płaczu i głośnego szlochu, kiedy to Louis mamrotał, jak bardzo kocha Stylesa i jak bardzo życie kopnęło go w dupę, odbierając jedyną nadzieję na lepsze jutro. Czuł się egoistą, kiedy przypominał sobie o rodzinie i przyjaciołach, których wciąż miał, i którzy byli gotowi spędzić z nim każdą minutę jego dnia. Ale potem widział w umyśle niewinną twarz Harrego i cały smutek zaczynał się od początku.

Jednak dwudziesty drugi kwietnia miał stać się dla niego swego rodzaju przełomem. W końcu wziął gorącą kąpiel, ogolił się i ubrał w coś schludnego, a nie wyciągnięte dresy, na których była plama po sosie do pizzy sprzed kilku dni. Zjadł też naprawdę spore śniadanie, do którego musiał się trochę zmuszać, jednak w końcu się z tym uporał. Ale nikt nie musi wiedzieć, że robił to tylko dla Harrego.

Dziś miał zjawić się w telewizji, żeby w jakimś programie poprosić o pomoc w kwestii rozwiązania sprawy. Liam mu to zaproponował, kiedy widział, jak przyjaciel obgryza paznokcie, gdy kolejna osoba nie odbierała od niego telefonów albo nie odpisywała na liczne maile. Żaden z nich nie wiedział, czy to rozsądne. Przecież mogli nagłośnić sprawę, nad którą policja ciężko pracuje i może ma już trop czy cokolwiek, co zbliżyłoby ich do końca. Jednak Louis stwierdził, że musi się dowiedzieć, a skoro od tylu tygodni tylko czeka, to równie dobrze może uśmiechnąć się krzywo do reporterki i streścić jej sprawę, która nie daje mu spać po nocach.

Dlatego teraz siedział na miękkim fotelu w poczekalni i podrygiwał nerwowo nogą, wbijając paznokcie w swoje dłonie. Bał się tego, jak to może wyglądać i do czego go zmuszą. Niby to stacja informacyjna, gdzie przez cały dzień lecą wiadomości i pogoda, jednak Louis wiedział, czym przykuwa się uwagę ludzi. Zazwyczaj głośny płacz i załamana postawa jest czymś pożądanym, jeśli faktycznie chce się nagłośnić jakiś smutny temat. A on i tak wyglądał już jak siedem nieszczęść z opuchniętymi powiekami i poprzegryzanymi wargami. Nie chciał tam płakać, bo wiedział, że to byłoby dla niego zgubne.

- Pan Tomlinson? – zapytała młoda kobieta, która z nikłym uśmiechem wodziła wzrokiem po niewielkiej poczekalni. Oprócz Louisa i Liama, który robił za wsparcie, siedziała tam starsza pani z czarnym kotem na kolanach i małą dziewczyną obok, która głaskała zwierzaka po łepku, zanurzając palce w jego ciemnym futerku. I prawdopodobnie Louis uśmiechnąłby się na ten widok, przecież zawsze lubił dzieci. Jednak dzisiaj jedynie mocniej chwytało go to za serce. Nie tak dawno rozmawiał z Harrym na temat powiększenia ich rodziny. Rzucił wtedy hasło 'ślub' i teraz nie był w stanie wymazać z głowy szczerego uśmiechu chłopaka, który rzucił się na jego szyję i mówił, jak bardzo go kocha.

Miss you || Larry StylinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz