Dość mocno wziąłem się za przemyślenie tego wszystkiego. Wstałem z łóżka z myślą, że to dziś, dziś zerwę z Nickiem i zaryzykuje. Nie obchodzi mnie że Nick pomyśli, że ewidentnie chce zrobić mu na złość teraz będąc z jego wrogiem.
Miałem zamiar powiedzieć o tym wszystkim. Zbyt mocno zraniłem Lou by teraz nie móc chociaż tyle dla niego zrobić, po za tym po tym wszystkim ten związek był całkiem inny od tego którym był kiedyś.
Zmieniliśmy się i wrócenie do siebie nie było najlepszym pomysłem ale nie wiedziałem tego, a mimo wszystko do niego miałem cholerny sentyment za te wszystkie miłe chwile spędzone tylko we dwoje.
Moje plany zmieniły się w chwili wejścia do kuchni. To wtedy zobaczyłem rodziców dość mocno zrozpaczonych. Wiedziałem co się dzieje i sam cholernie się przeraziłem.
-Mamo? - szepnąłem chcąc mimo wszystko usłyszeć że nie stało się najgorsze.
-Jest źle Hazz... Jest bardzo źle...
I teraz wiedziałem że nie to powinienem zrobić. Nie dziś kiedy dzieje się to.
-Zaraz po twoich lekcjach jedziemy do niej, musimy tam być...
-Nie możemy teraz? Nie muszę iść do szkoły...
-Hazz musimy coś jeszcze załatwić po za tym z tego co widziałam masz dziś sprawdzian i kilka kartkówek, nie chce byś teraz miał zaległości...
Skinąłem tylko głową. Miała racje, co nie zmienia faktu, że sama sytuacja w szkole zapewne mnie dobije.
Jednak mimo to wszystko wstałem i wyszykowałem się by pójść w tamto miejsce. Dotarłem niewiele później na miejsce gdzie od razu przed szkołą zobaczyłem Lou.
Uśmiechnąłem się widząc jak chłopak palił, bo to jak wtedy wyglądał było nieziemskie. Ten widok jednak zepsuła pewna dziewczyna która zaczęła z nim o czymś żywo rozmawiać i śmiać się. Mogłem się tylko domyślić że była to osoba o której wspomniał Zayn.
Cóż właśnie dlatego zamiast pójść z nim pogadać udałem się do szkoły. Nie rozmawiałem ani z Lou ani z Nickiem przez początkowe lekcje, napisałem przez to sprawdzian i kartkówki a chwilę później jeszcze przed ostatnimi lekcjami dostałem telefon od mamy.
-To koniec Harry...
Usłyszałem złamany głos przerwany szlochem. Nie mogłem nic zrobić jak tylko sam poczuć łzy w oczach.
-Będziemy po ciebie za chwilę i zwolnimy cię z lekcji...
-O-okej - szepnąłem.
Telefon odłożyłem do kieszeni. Rozejrzałem się wokół a pierwszą osobą jaką zauważyłem był Nick. To właśnie do niego postanowiłem się udać, bo mimo wszystko dalej byliśmy razem.
Przytuliłem się do chłopaka zajętego swoim telefonem tak by dalej mógł spokojnie grać, jednak to i tak nie wystarczało.
-Mógłbyś przyjść później? Jestem zajęty.
-A-ale - chciałem się odezwać lecz mój głos się złamał.
-Jeszcze beczysz? Poważnie? - wiedziałem że przewrócił oczami - Jestem Z-A-J-Ę-T-Y
-Teraz cię potrzebuje
-Japierdole jakie ty masz wymagania. Bo teraz ci się coś ubzdurało! - krzyknął.
Wiedziałem że był zły co bolało jeszcze bardziej. Chciałem tylko chwili czułości by chociaż trochę się pocieszyć, ale skoro to nie wyszko załatwię to co miałem w planach początkowo.
-Jeśli tak bardzo Ci przeszkadzam to może nie powinniśmy być razem?
-Co zaś ci ten Tomlinson powiedział? Weź go czasem nie słuchaj i daj mi spokój
-Chcesz spokoju to masz! Nie chce już z tobą być! Nie wytrzymam dłużej w takim związku.
Skończyłem i poszedłem w swoją stronę.
CZYTASZ
NOT ME|Larry
FanfictionZwykły texting o Larrym gdzie Harry to dzieciak, a Louis to chłopak z drużyny piłkarskiej. Znajdują się znaczne ilości przekleństw