20

448 17 10
                                    

(za błędy przepraszam)

Może jednak złapały mnie wyrzuty sumienia. Niall i Liam mieli racje zawiniłem. Może nie do końca powiedziałem mu że ma to zrobić ale nie porozmawiałem z nim...

Dziś chciałem to zmienić dlatego odblokowałem go i poprosiłem o spotkanie.

Ja: dobra, słyszałem ze odchodzisz z drużyny i chcesz zmienić szkołę. Nie wiem dlaczego i szczerze nie bardzo mnie to obchodzi. Wiem tylko ze jeśli to przeze mnie to wszyscy, którzy znają prawdę będą mieli mi to za złe dlatego spotkajmy się za godzinę w parku i pogadajmy.

Tak miało być najlepiej. Nikt ma nie wiedzieć że kiedykolwiek z nim rozmawiałem a ja wytłumaczę mu że ma się odczepić

***

Minął jakiś czas a ja wyszedłem z domu. Miałem posiedzieć chwile w parku. Naprawdę nie miałem ochoty go widzieć, ale jeśli to pozwoliłoby wrócić wszystkiemu na stare tory, tak będzie najlepiej.

Usiadłem na ławce i wyjąłem telefon z kieszeni. Podłączyłem słuchawki i zacząłem słuchać muzyki. Ona zawsze najlepiej zabijała mój czas.

Nie wiele później poczułem szturchnięcie na ramieniu. Zatrzymałem muzykę i odwróciłem się w stronę szatyna, który stał zaraz za mną.

-Hej - wyciągnąłem z uszu słuchawki witając się z Louisem. Już teraz chciałbym zakończyć to spotkanie.

-Cześć... Po co chciałeś żebym tu przyszedł?

-Słyszałem że przepisujesz się. Chce poznać prawdziwy powód bo Liam i Niall podejrzewają o to mnie.

-Może i jesteś przyczyną, ale na pewno nie jedyną. Serio uważasz mnie za takiego idiotę, że myślisz że odszedłbym przez ciebie?

-Niall i Liam tak myślą...

-A ty im we wszystko wierzysz?

-Chciałem się spotkać żeby poznać prawdę...

-Chcesz wiedzieć dlaczego?

-Po to tu jestem.

-Dostałem propozycje nauki w lepszej szkole. Szczerze, nic nie jest przesądzone, nie wiem czy odejdę. Tu jestem kapitanem...

-Podjąłeś już decyzje?

-Nie. Ktoś usłyszał jak mówiłem znajomym o innej szkole i przekształcili to.

Aha... Czyli całkowicie nie potrzebnie przychodziłem skoro on jeśli odejdzie to z innego powodu.

-Miło wiedzieć - wymusiłem uśmiech.

-Wiesz, skoro już wiesz to co chciałeś to ja pójdę...

-Czekaj! - krzyknąłem kiedy zaczął odchodzić. - skoro już cię tu ściągnąłem to możemy spędzić ten czas razem - uśmiechnąłem się nieśmiało.

Sam nie wiem czemu to zaproponowałem, przecież sam chciałem zakończyć to spotkanie jeszcze za nim się zaczęło.

***

Nigdy nie sądziłem że mogłem się tak mylić a Lou okazać się tak super. Aż głupio mi się przyznać i nie mam zamiaru nikomu o tym mówić w końcu tak się zapierałem że nigdy go nie polubię.

Spędziliśmy razem całe południe na rozmowie. I nie sądziłem że on faktycznie jest całkowitym przeciwieństwem Nicka... Wyjaśniliśmy sobie wszystko i jestem pewny że powtórzymy takie spotkanie.

To było dość dziwne, że mimo wszystko Louis nie był taki jakiego go znałem, opowiadał sporo o sobie i był dość otwarty, a ja spodziewałem się raczej przesadnie zadufanego w sobie dupka, który jest główną gwiazdą swojego świata. Jednak cóż... on dość sporo pytał o mnie, o moje zdanie, moje uczucia. 

Nie sądziłem że kiedyś coś co czuje może kogoś interesować, raczej przeważnie tego tematu unikałem, a Nick tylko pomagał w tym wszystkim a jedyne uczucia żywione w jego towarzystwie, które nie były tępione to nienawiść do Lou.

Sama nie wiem co nie pasuje mi w tym rozdziale ale napisany jest beznadziejnie za co przepraszam... Nie potrafię napisać go inaczej ale z innymi opisówkami postaram się bardziej. Zapewne nie umiem po prostu połączyć tekstingu i opisów XDD Inne idą mi łatwiej.

NOT ME|LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz