(za błędy przepraszam)
Może jednak złapały mnie wyrzuty sumienia. Niall i Liam mieli racje zawiniłem. Może nie do końca powiedziałem mu że ma to zrobić ale nie porozmawiałem z nim...
Dziś chciałem to zmienić dlatego odblokowałem go i poprosiłem o spotkanie.
Ja: dobra, słyszałem ze odchodzisz z drużyny i chcesz zmienić szkołę. Nie wiem dlaczego i szczerze nie bardzo mnie to obchodzi. Wiem tylko ze jeśli to przeze mnie to wszyscy, którzy znają prawdę będą mieli mi to za złe dlatego spotkajmy się za godzinę w parku i pogadajmy.
Tak miało być najlepiej. Nikt ma nie wiedzieć że kiedykolwiek z nim rozmawiałem a ja wytłumaczę mu że ma się odczepić
***
Minął jakiś czas a ja wyszedłem z domu. Miałem posiedzieć chwile w parku. Naprawdę nie miałem ochoty go widzieć, ale jeśli to pozwoliłoby wrócić wszystkiemu na stare tory, tak będzie najlepiej.
Usiadłem na ławce i wyjąłem telefon z kieszeni. Podłączyłem słuchawki i zacząłem słuchać muzyki. Ona zawsze najlepiej zabijała mój czas.
Nie wiele później poczułem szturchnięcie na ramieniu. Zatrzymałem muzykę i odwróciłem się w stronę szatyna, który stał zaraz za mną.
-Hej - wyciągnąłem z uszu słuchawki witając się z Louisem. Już teraz chciałbym zakończyć to spotkanie.
-Cześć... Po co chciałeś żebym tu przyszedł?
-Słyszałem że przepisujesz się. Chce poznać prawdziwy powód bo Liam i Niall podejrzewają o to mnie.
-Może i jesteś przyczyną, ale na pewno nie jedyną. Serio uważasz mnie za takiego idiotę, że myślisz że odszedłbym przez ciebie?
-Niall i Liam tak myślą...
-A ty im we wszystko wierzysz?
-Chciałem się spotkać żeby poznać prawdę...
-Chcesz wiedzieć dlaczego?
-Po to tu jestem.
-Dostałem propozycje nauki w lepszej szkole. Szczerze, nic nie jest przesądzone, nie wiem czy odejdę. Tu jestem kapitanem...
-Podjąłeś już decyzje?
-Nie. Ktoś usłyszał jak mówiłem znajomym o innej szkole i przekształcili to.
Aha... Czyli całkowicie nie potrzebnie przychodziłem skoro on jeśli odejdzie to z innego powodu.
-Miło wiedzieć - wymusiłem uśmiech.
-Wiesz, skoro już wiesz to co chciałeś to ja pójdę...
-Czekaj! - krzyknąłem kiedy zaczął odchodzić. - skoro już cię tu ściągnąłem to możemy spędzić ten czas razem - uśmiechnąłem się nieśmiało.
Sam nie wiem czemu to zaproponowałem, przecież sam chciałem zakończyć to spotkanie jeszcze za nim się zaczęło.
***
Nigdy nie sądziłem że mogłem się tak mylić a Lou okazać się tak super. Aż głupio mi się przyznać i nie mam zamiaru nikomu o tym mówić w końcu tak się zapierałem że nigdy go nie polubię.
Spędziliśmy razem całe południe na rozmowie. I nie sądziłem że on faktycznie jest całkowitym przeciwieństwem Nicka... Wyjaśniliśmy sobie wszystko i jestem pewny że powtórzymy takie spotkanie.
To było dość dziwne, że mimo wszystko Louis nie był taki jakiego go znałem, opowiadał sporo o sobie i był dość otwarty, a ja spodziewałem się raczej przesadnie zadufanego w sobie dupka, który jest główną gwiazdą swojego świata. Jednak cóż... on dość sporo pytał o mnie, o moje zdanie, moje uczucia.
Nie sądziłem że kiedyś coś co czuje może kogoś interesować, raczej przeważnie tego tematu unikałem, a Nick tylko pomagał w tym wszystkim a jedyne uczucia żywione w jego towarzystwie, które nie były tępione to nienawiść do Lou.
Sama nie wiem co nie pasuje mi w tym rozdziale ale napisany jest beznadziejnie za co przepraszam... Nie potrafię napisać go inaczej ale z innymi opisówkami postaram się bardziej. Zapewne nie umiem po prostu połączyć tekstingu i opisów XDD Inne idą mi łatwiej.
CZYTASZ
NOT ME|Larry
FanfictionZwykły texting o Larrym gdzie Harry to dzieciak, a Louis to chłopak z drużyny piłkarskiej. Znajdują się znaczne ilości przekleństw