66

199 7 0
                                    

Louis się przepisał. Pierwsza wiadomość jaka odczytałem na grupie z przyjaciółmi. To był fakt dokonany a ja cieszyłem się że go więcej nie spotkam. Szczególnie po tym co mi zrobił. To było jak zbawienie że nie muszę się martwić widząc go w szkole.

Patrząc jednak na moich znajomych nie byli oni zachwyceni. A ja z ciekawości zajrzałem też na inne dostarczone wiadomości na moją pocztę.

Louis: Przepraszam H.

Louis: Pokochałem cię

Louis: Już mnie nie spotkasz

Louis: Przeprowadziłem się.

Jego wiadomości zakuły mnie w serce. Tak, nie chciałem go widzieć ale po tym czasie liczyłem że moje jednak wyjaśni co się stało tego dnia.

Ja: Jestem gotowy usłyszeć co się stało.

W momencie wysłania tej wiadomości mój telefon się rozdzwonił a połączenie było od Lou. Tym razem odebrałem będąc ciekawy tych słów.

-Harry.

-Słucham cię.

-Nie chciałem cię martwić. Naprawdę miałem jechać ale Nick kazał mi wyjść dlatego co zrobiłem. Nie miałem pojęcia że byłeś w parku a po tym pocałunku odepchnąłem go.

-Co masz na celu mówiąc to?

-Chce wyjaśnić. Chce byś wiedział, że nie chciałem cię zranić. I chcę byś wybaczył mi kiedyś.

-I co jeśli wybaczę?

-Nie wiem. Harry, nie chciałem go, kłóciłem się z nim.

-Rozumiem.

-Dziękuję że pozwoliłeś mi to powiedzieć.

-Gdzie teraz mieszkasz?

To pytanie pozostawiło za sobą głucha ciszę. Milczeliśmy obaj, wiedząc że raczej już nic nie naprawimy. Uwierzyłem Nickowi. Pozwoliłem mu zniszczyć mój nowy związek.

-Manchester.

-Co?

Głucha cisza poraz kolejny zawitała.

-Zamieszkałem z dziadkami, dostałem się tu do drużyny i zacząłem nowe życie. Odczepiłem się tak tak chciałeś.

Już wiedziałem że popełniłem wtedy błąd.

-Dlaczego tak daleko?

-Maja tu jedną z lepszych drużyn a to miasto? Nie porównam tego z Londynem. Mieszkanie tu jest czymś wspaniałym

-Nie mieszkasz tam długo.

-Ale po tym tygodniu zdąrzyłem się przyzwyczaić. Poznałem nowych ludzi.

-Louis...

-Harry.

-Spotkam cię jeszcze?

-Nie wiem. Może kiedyś... Może za kilka lat...

-Rozumiem.

Rozłąvzylismy się a to połączenie zostało że mną na długo. Nawet jeśli kilka miesięcy później odnowiliśmy smsowy kontakt.

Louis nie często bywał w Londynie. Nie spotykaliśmy się. Miałem go jako wspomnienie, tylko tym był mój były.

Nie było jednak najgorzej. Nick również opuścił Londyn a razem z tym kraj. Moje życie zaczęło zmiany na które może i nie byłem gotowy ale musiałem przywyknąć.

Nie mogłem nic poradzić na to co się działo. Przyjmowałem to co się zmieniało licząc że w krotce będę szczęśliwy.

Louis pisał o nowych znajomościach. Jednak cieszyłem się z tego że na nowo sobie zaufaliśmy. Znów stał się dla mnie przyjacielem.

Jednak nie przyznałem się chłopakom że z nim gadałem. Nie chciałem wzbudzać w nich shipu który był martwy.

Chociaż martwy pewnie tylko od strony Lou. Ja dalej byłem w nim kompletnie zakochany, niestety nie mogąc go już mieć.

Nie liczyłem że to się zmieni, nie liczyłem na spotkania. Chciałem tylko by był szczęśliwy, a ja za wiele mu już zabrałem.

Wszystko kończy się jak się kończy a my musimy się z tym pogodzić. Jednak czy to musiał być nasz koniec? Poważnie to musiało być takie zakończenie?

NOT ME|LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz