Louis się przepisał. Pierwsza wiadomość jaka odczytałem na grupie z przyjaciółmi. To był fakt dokonany a ja cieszyłem się że go więcej nie spotkam. Szczególnie po tym co mi zrobił. To było jak zbawienie że nie muszę się martwić widząc go w szkole.
Patrząc jednak na moich znajomych nie byli oni zachwyceni. A ja z ciekawości zajrzałem też na inne dostarczone wiadomości na moją pocztę.
Louis: Przepraszam H.
Louis: Pokochałem cię
Louis: Już mnie nie spotkasz
Louis: Przeprowadziłem się.
Jego wiadomości zakuły mnie w serce. Tak, nie chciałem go widzieć ale po tym czasie liczyłem że moje jednak wyjaśni co się stało tego dnia.
Ja: Jestem gotowy usłyszeć co się stało.
W momencie wysłania tej wiadomości mój telefon się rozdzwonił a połączenie było od Lou. Tym razem odebrałem będąc ciekawy tych słów.
-Harry.
-Słucham cię.
-Nie chciałem cię martwić. Naprawdę miałem jechać ale Nick kazał mi wyjść dlatego co zrobiłem. Nie miałem pojęcia że byłeś w parku a po tym pocałunku odepchnąłem go.
-Co masz na celu mówiąc to?
-Chce wyjaśnić. Chce byś wiedział, że nie chciałem cię zranić. I chcę byś wybaczył mi kiedyś.
-I co jeśli wybaczę?
-Nie wiem. Harry, nie chciałem go, kłóciłem się z nim.
-Rozumiem.
-Dziękuję że pozwoliłeś mi to powiedzieć.
-Gdzie teraz mieszkasz?
To pytanie pozostawiło za sobą głucha ciszę. Milczeliśmy obaj, wiedząc że raczej już nic nie naprawimy. Uwierzyłem Nickowi. Pozwoliłem mu zniszczyć mój nowy związek.
-Manchester.
-Co?
Głucha cisza poraz kolejny zawitała.
-Zamieszkałem z dziadkami, dostałem się tu do drużyny i zacząłem nowe życie. Odczepiłem się tak tak chciałeś.
Już wiedziałem że popełniłem wtedy błąd.
-Dlaczego tak daleko?
-Maja tu jedną z lepszych drużyn a to miasto? Nie porównam tego z Londynem. Mieszkanie tu jest czymś wspaniałym
-Nie mieszkasz tam długo.
-Ale po tym tygodniu zdąrzyłem się przyzwyczaić. Poznałem nowych ludzi.
-Louis...
-Harry.
-Spotkam cię jeszcze?
-Nie wiem. Może kiedyś... Może za kilka lat...
-Rozumiem.
Rozłąvzylismy się a to połączenie zostało że mną na długo. Nawet jeśli kilka miesięcy później odnowiliśmy smsowy kontakt.
Louis nie często bywał w Londynie. Nie spotykaliśmy się. Miałem go jako wspomnienie, tylko tym był mój były.
Nie było jednak najgorzej. Nick również opuścił Londyn a razem z tym kraj. Moje życie zaczęło zmiany na które może i nie byłem gotowy ale musiałem przywyknąć.
Nie mogłem nic poradzić na to co się działo. Przyjmowałem to co się zmieniało licząc że w krotce będę szczęśliwy.
Louis pisał o nowych znajomościach. Jednak cieszyłem się z tego że na nowo sobie zaufaliśmy. Znów stał się dla mnie przyjacielem.
Jednak nie przyznałem się chłopakom że z nim gadałem. Nie chciałem wzbudzać w nich shipu który był martwy.
Chociaż martwy pewnie tylko od strony Lou. Ja dalej byłem w nim kompletnie zakochany, niestety nie mogąc go już mieć.
Nie liczyłem że to się zmieni, nie liczyłem na spotkania. Chciałem tylko by był szczęśliwy, a ja za wiele mu już zabrałem.
Wszystko kończy się jak się kończy a my musimy się z tym pogodzić. Jednak czy to musiał być nasz koniec? Poważnie to musiało być takie zakończenie?
CZYTASZ
NOT ME|Larry
FanfikceZwykły texting o Larrym gdzie Harry to dzieciak, a Louis to chłopak z drużyny piłkarskiej. Znajdują się znaczne ilości przekleństw