Kalina pov.
Przekręciłam się na drugi bok, wkurwiona dźwiękiem dzwonka telefonu Marcusa. Chłopak miał tak głęboki sen, że nawet się nie obudził, ba on nawet nie drgnął.
- Marcus!- walnęłam go w ramię.- Jeśli nie wyłączysz tego diabelstwa rozwalę je o ścianę!
Brunek mruknął i odebrał telefon. Od razu podniósł się z łóżka. Widać było, że jest nieźle wkurzony. Popatrzył się na mnie, a ja zobaczyłam, że jego oczy płonęły żywym ogniem.
- Będziemy za dwie godziny!- warknął i się rozłączył.
- Jak mniemam coś się dzieje w naszym ukochanym Los Angeles- powiedziałam wstając z ciepłego łóżka.
- Nasi ojcowie za bardzo się poczuli- wycedził przez zęby.
Od razu zaczęłam się ubierać. Czułam, że ciśnienie mi skoczyło. Domyślałam się, że pod naszą dwu dniową nieobecność Bernardo i Augusto pomyśleli, że mogą znowu rządzić. Nie mogli się bardziej mylić.
****
Weszłam do samolotu, po latającej puszce rozniósł się odgłos moich złotych szpilek. Usiadłam po prawej stronie przy oknie i nalałam sobie whisky. Musiałam się uspokoić. Tieri usiadł naprzeciwko mnie z laptopem na kolanach. Z zapałem uderzał w klawiaturę, najwyraźniej czegoś szukając. W końcu odwrócił laptopa w moją stronę. Na ekranie widniała umowa. Na dole były złożone trzy podpisy. Mojego ojca, ojca Marcusa i Dimitrieva Orłowa. Wróciłam wzrokiem do góry dokumentu i zaczęłam go czytać.
Dnia dwudziestego ósmego grudnia po dziesięć procent ziemi rodziny Moretti oraz Tieri staje się własnością Dimitreva Orłowa. Północna część Los Angeles staje się terenem neutralnym- bez broni. Pomimo podpisania umowy należy przestrzegać granic. Za naruszenie lub złamanie porozumienia grozi od stu tysięcy dolarów grzywny do piętnastu milionów. W wyjątkowych przypadkach może grozić nawet kara śmierci.
Augusto Moretti. Bernardo Tieri. Dimitriev Orłow.
- Pierdoleni starzy idioci!- warknęłam.- Co oni sobie wyobrażają? Ze mają prawo pod naszą nieobecność dalej rządzić!?
Na twarzy Tieriego pojawił się mały uśmiech. Napił się mojego whisky i wstał z miejsca. Byłam wściekła na mojego głupiego, starego ojca, który dalej był przekonany, że mógł podejmować choćby najmniejszą decyzję bez mojej wiedzy. Cała aż kipiałam ze złości.
- A ty co się tak patrzysz?! Chyba już ci kiedyś mówiłam, że wyglądasz jak psychopata, kiedy się tak uśmiechasz!- warknęłam w stronę Marcusa.
Chłopak oparł ręce po obu stronach fotela. Zbliżył swoją twarz do mojej, tak że dzieliły nas minimetry. Wzdłuż mojego kręgosłupa przebiegł dreszcz podniecenia, a mój oddech przyspieszył. Często tak na niego reagowałam, nienawidziłam tego, ale nie mogłam nic z tym zrobić. Moje ciało strasznie łatwo się mu oddawało. Chciałam go od siebie odepchnął, a jednocześnie pragnęłam jego dotyku. Brunet jakby potrafił czytać w myślach, bo jego uśmiech jeszcze bardziej się powiększył.
- Jesteś cholernie seksowna jak się wkurzasz.
Po tych słowach wpił się w moje usta. Wolałam uniknąć powtórki z rozrywki, więc wstałam z miejsca nie przerywając pocałunku i popchnęłam chłopaka do pokoju na końcu samolotu. Brunet przyszpilił mnie do ściany. Podniósł mnie do góry za uda, a ja oplotłam go nogami w pasie. Chłopak zjechał pocałunkami na moją szyję. Wplotłam palce w jego włosy i pociągnęłam do tyłu, tak że zmusiłam chłopaka do przerwania pieszczoty. W moim ciele gromadziła się wielka ochota na dominację. Marcus chyba wyczytał to z moich oczu bo postawił mnie na ziemię i z uśmiechem czekał na mój ruch. Popchnęłam go na ścianę i zdjęłam jego koszulę. Zaraz potem zdjęłam swoją białą bluzkę i rzuciłam ją obok jego koszuli. Chłopak zdjął spodnie i zaczął zabierać się za moje. Kiedy już uporaliśmy się z ciuchami Tieri pociągnął mnie na kanapę. Usiadłam na jego kolanach i zaczęłam poruszać biodrami. Czułam spore wybrzuszenie wbijające mi się w udo. Chłopak zdjął bokserki, a ja powoli opuściłam się na jego członka. Dzisiaj to ja narzucałam tępo, a jemu się to podobało. Nakręcało go to, a ja widziałam to w jego oczach. Przyspieszyłam tępo i odchyliłam głowę do tyłu, Marcus złapał mnie w tali i oboje doszliśmy.

CZYTASZ
Dziedziczka
RomancePrzeprowadzka do Los Angeles na pierwszy rzut oka wcale nie zmieniła tak dużo, ale ta naprawdę zmieniła wszystko. ~1 część dylogii Innamorati~