Rozdział 22

807 46 1
                                    

Zacznijmy dla odmiany od czegoś innego, mianowicie życzeń. Szczęśliwego nowego roku! Zdrowia, szczęścia i spełnienia marzeń. Oby ten rok był tak udany i pracowity jak poprzedni. Miłego czytania. 

Kalina pov. 

Obudził mnie zapach naleśników. Przeciągnęłam się na łóżku i poszłam do kuchni. Przy kuchence stał mój chłopak. Miał mokre włosy i założone tylko szare dresy. Po cichu do niego podeszłam i przytuliłam się do jego pleców. 

- Dzień dobry kochanie- mruknął, a ja czułam, że się uśmiechnął.- Głodna?

- Bardzo- odpowiedziałam.

Chłopak podał mi talerz z naleśnikami. Posmarowałam je sobie nutellą i usiadłam na moim miejscu, czyli wyspie kuchennej. Kiedy skończyłam jeść Tieri jakoś dziwnie się na mnie patrzył. 

- Co?- spytałam w końcu.

- Chcę żebyś ze mną zamieszkała- chłopak stanął pomiędzy moimi nogami.- Kocham cię, a ty i tak większość czasu teraz spędzasz u mnie. Co ty na to?

- Oczywiście, że chcę z tobą zamieszkać- złączyłam nasze usta w głębokim pocałunku. 

Po dłuższej chwili poszłam się ubrać. Ustaliliśmy, że zajedziemy na kawę, a później pojedziemy po moje rzeczy. Napisałam krótką wiadomość do siostry o tym, że się wyprowadzam. Nie czekając na wiadomość zwrotną zaczęłam się ubierać. Założyłam czarne jeansy i tego samego koloru koszulkę. Czekałam na Tieriego w salonie, który pindrzył się w łazience dłużej niż ja. W końcu wyszedł. Zjechaliśmy na parking i pojechaliśmy do kawiarni. Zamówiliśmy sobie kawę i usiedliśmy przy stoliku koło okna. Zaczęliśmy rozmawiać o różnych nieistotnych błahostkach. Mój telefon zawibrował. 

Od Audrey 

Jest dzisiaj wyścig o dwudziestej pierwszej. Tam gdzie ostatnio. 

- Wieczorem jest wyścig- powiedziałam zerkając na Tieriego.

- To brzmi jak plan. Pytanie brzmi czy jesteś gotowa na przegraną kochanie? 

- Ooo nie. Powiedziałam ci coś ostatnio. Nie wygrasz ze mną. Pogódź się z tym.

Do Audrey

Zapisz mnie i Tieriego. 

Włożyłam telefon do tylnej kieszeni jeansów. Przeniosłam wzrok na chłopaka, który uśmiechał się zwycięsko. Było pewne, że ten wyścig będzie zacięty. Szykowała się niezła zabawa. 

****

Weszłam do domu i przeszłam w głąb budynku. W salonie znajdowała się Audrey, kłóciła się z ojcem. 

- Czemu nie pozwalasz mi się usamodzielnić? Fabiano i Aurora mieszkają w Nowym Jorku, Carter wyjechał na Sycylię, a Kalina się wyprowadza. Chce wyjechać do tej szkoły!- powiedziała zdenerwowana dziewczyna. 

- Dobra, pojedziesz tam, ale masz nie robić problemów. 

Ojciec poszedł do sypialni, a Audrey przywitała się z nami. Razem z moim chłopakiem pogrążyli się w rozmowie. Skorzystałam z tej okazji i poszłam do siebie. Wyciągnęłam walizkę i zaczęłam pakować najpotrzebniejsze ciuchy. Do pokoju wszedł Tieri. Oparł się o moje biurko i uważnie mi się przyglądał. Kiedy skończyłam się pakować podałam walizkę chłopakowi i powiedziałam żeby poczekał na mnie w aucie. Chciałam porozmawiać z siostrą. Wiedziałam, że bardzo przeżywała moją wyprowadzkę. Chociaż tego nie okazywała była bardzo wrażliwa. Zapukałam do jej pokoju. Dziewczyna siedziała na swoim łóżku i bawiła się moim nożem motylkowym. 

DziedziczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz