Zacznijmy dla odmiany od czegoś innego, mianowicie życzeń. Szczęśliwego nowego roku! Zdrowia, szczęścia i spełnienia marzeń. Oby ten rok był tak udany i pracowity jak poprzedni. Miłego czytania.
Kalina pov.
Obudził mnie zapach naleśników. Przeciągnęłam się na łóżku i poszłam do kuchni. Przy kuchence stał mój chłopak. Miał mokre włosy i założone tylko szare dresy. Po cichu do niego podeszłam i przytuliłam się do jego pleców.
- Dzień dobry kochanie- mruknął, a ja czułam, że się uśmiechnął.- Głodna?
- Bardzo- odpowiedziałam.
Chłopak podał mi talerz z naleśnikami. Posmarowałam je sobie nutellą i usiadłam na moim miejscu, czyli wyspie kuchennej. Kiedy skończyłam jeść Tieri jakoś dziwnie się na mnie patrzył.
- Co?- spytałam w końcu.
- Chcę żebyś ze mną zamieszkała- chłopak stanął pomiędzy moimi nogami.- Kocham cię, a ty i tak większość czasu teraz spędzasz u mnie. Co ty na to?
- Oczywiście, że chcę z tobą zamieszkać- złączyłam nasze usta w głębokim pocałunku.
Po dłuższej chwili poszłam się ubrać. Ustaliliśmy, że zajedziemy na kawę, a później pojedziemy po moje rzeczy. Napisałam krótką wiadomość do siostry o tym, że się wyprowadzam. Nie czekając na wiadomość zwrotną zaczęłam się ubierać. Założyłam czarne jeansy i tego samego koloru koszulkę. Czekałam na Tieriego w salonie, który pindrzył się w łazience dłużej niż ja. W końcu wyszedł. Zjechaliśmy na parking i pojechaliśmy do kawiarni. Zamówiliśmy sobie kawę i usiedliśmy przy stoliku koło okna. Zaczęliśmy rozmawiać o różnych nieistotnych błahostkach. Mój telefon zawibrował.
Od Audrey
Jest dzisiaj wyścig o dwudziestej pierwszej. Tam gdzie ostatnio.
- Wieczorem jest wyścig- powiedziałam zerkając na Tieriego.
- To brzmi jak plan. Pytanie brzmi czy jesteś gotowa na przegraną kochanie?
- Ooo nie. Powiedziałam ci coś ostatnio. Nie wygrasz ze mną. Pogódź się z tym.
Do Audrey
Zapisz mnie i Tieriego.
Włożyłam telefon do tylnej kieszeni jeansów. Przeniosłam wzrok na chłopaka, który uśmiechał się zwycięsko. Było pewne, że ten wyścig będzie zacięty. Szykowała się niezła zabawa.
****
Weszłam do domu i przeszłam w głąb budynku. W salonie znajdowała się Audrey, kłóciła się z ojcem.
- Czemu nie pozwalasz mi się usamodzielnić? Fabiano i Aurora mieszkają w Nowym Jorku, Carter wyjechał na Sycylię, a Kalina się wyprowadza. Chce wyjechać do tej szkoły!- powiedziała zdenerwowana dziewczyna.
- Dobra, pojedziesz tam, ale masz nie robić problemów.
Ojciec poszedł do sypialni, a Audrey przywitała się z nami. Razem z moim chłopakiem pogrążyli się w rozmowie. Skorzystałam z tej okazji i poszłam do siebie. Wyciągnęłam walizkę i zaczęłam pakować najpotrzebniejsze ciuchy. Do pokoju wszedł Tieri. Oparł się o moje biurko i uważnie mi się przyglądał. Kiedy skończyłam się pakować podałam walizkę chłopakowi i powiedziałam żeby poczekał na mnie w aucie. Chciałam porozmawiać z siostrą. Wiedziałam, że bardzo przeżywała moją wyprowadzkę. Chociaż tego nie okazywała była bardzo wrażliwa. Zapukałam do jej pokoju. Dziewczyna siedziała na swoim łóżku i bawiła się moim nożem motylkowym.
CZYTASZ
Dziedziczka
RomancePrzeprowadzka do Los Angeles na pierwszy rzut oka wcale nie zmieniła tak dużo, ale ta naprawdę zmieniła wszystko. ~1 część dylogii Innamorati~