Kalina pov.
Obudziło mnie diabelskie urządzenie zwane budzikiem. Z niechęcią podniosłam się z łóżka i poszłam do łazienki się ogarnąć. Po piętnastu minutach byłam razem z Octavią, Audrey i Gavinem w kuchni i jedliśmy śniadanie. Mój ojciec przeszedł tylko z sypialni do swojego gabinetu, posyłając mi zimne spojrzenie.
****
Podjechaliśmy pod szkołę dwoma fordami mustang Shelby GT 500 z 2010 roku. Ja i Audrey jechałyśmy moim, czarnym, a Gavin i Octavia rudej, szarym. Przed wyjściem z auta założyłam okulary przeciwsłoneczne. Pokierowaliśmy się do gabinetu dyrektora. Mężczyzna dał nam wszystkie potrzebne rzeczy po czym powiedział, że jeden z chłopaków z naszej klasy nas oprowadzi. Przed gabinetem czekał na nas wysoki brunet o tego samego koloru oczach. Chłopak miał tatuaże na całej ręce, niektóre wchodziły mu na szyję. Szatyn zmierzył nas wzrokiem i lekko się uśmiechną na widok mojej rudowłosej przyjaciółki.
- No proszę, Jack przyprowadził cię na imprezę Cindy co nie?
- Mhm- Octavia przytaknęła.
- Dobra przejdźmy do konkretów, klawisze będą wam się przedstawiać, więc ja nie muszę ich wymieniać. A teraz muszę was oprowadzić. Tak w ogóle to Marcus jestem.
Kiedy chłopak się przedstawił zrozumiałam, że go znam, nie osobiście, ale słyszałam o nim od Raphaela.
- Wielki Marcus Tieri w zwykłym liceum, no kto by pomyślał- powiedziałam.
Chłopak momentalnie się zatrzymał i odwrócił się w moją stronę, moi przyjaciele przyglądali mi się ze zdziwieniem.
- Co powiedziałaś?- warknął przybliżając się do mnie.
- To co słyszałeś- odpowiedziałam podnosząc lekko głowę.
- A ty niby kim jesteś, co? Fanką?
Prychnęłam na jego słowa i uśmiechnęłam się zwycięsko.
- Nazwisko Moretti coś ci mówi dupku?- spytałam.
Chłopak spojrzał na mnie i lekko się uśmiechną jeszcze bardziej się przybliżając. Teraz dzieliły nas jakieś dwa centymetry.
- Jesteś na moim terenie, więc radzę ci nie podskakiwać- powiedział powoli i spokojnie.
Potem jakby nigdy nic zaczął oprowadzać nas po szkole. Kiedy skończyła się pierwsza lekcja Audrey poszła poznać swoją klasę, a my razem z Marcusem poszliśmy do naszej. Chłopak przedstawił nam swoich przyjaciół po czym gdzieś zniknął. My zaczęliśmy rozmawiać z Cindy, Tristanem i Jackiem, a właściwie to Gavin i Octavia z nimi rozmawiali. Koło mnie pojawił się szatyn z kubkiem kawy w ręku. Czułam, że bacznie mi się przygląda.
- Musimy pogadać- powiedział w końcu odchodząc trochę na bok.
- Czego chcesz?- spytałam nie siląc się na uprzejmość.
- Stwierdziłem, że nie powiem ojcu o tym, że dwie córki Moretti chodzą ze mną do szkoły, ale musisz obiecać, że twój nie dowie się, że ja też tu chodzę. Szkoła będzie takim miejscem neutralnym.
- Masz na myśli, że ja nie zabije ciebie, a ty nie zabijesz mnie?- spytałam
- Dokładnie, to jak umowa stoi?
- Dobra.
- Nie jesteś na plaży. Zdejmij okulary- powiedziała jakaś nauczycielka przechodząc obok nas.
Z niechęcią zdjęłam okulary. Chłopak wpatrywał się w moje oczy jakby zahipnotyzowany. Domyślałam się co go tak zdziwiło, jako jedyna mam oczy po matce- lazurowe. W połączeniu z moimi ciemnymi włosami wyglądało to nietypowo.
****
Po powrocie do domu przebrałam się w sportowe ciuchy i zeszłam na dół do naszej siłowni. Włączyłam światło, które oświetliło całe pomieszczenie. na środku znajdował się ring, na wprost były tarcze do których można było rzucać nożami. Po bokach był sprzęt z siłowni do ogólnego treningu. Po krótkiej rozgrzewce poszłam powalić sobie w worek. Kiedy skończyłam trening poszłam do siebie trochę odpocząć. Mój spokój nie trwał długo, ponieważ do mojego pokoju wparowała Octavia. Dziewczyna położyła się twarzą do poduszki, warknęła i odwróciła się w moją stronę.
- Zwariowałam. Jestem kurwa nienormalna- powiedziała znów kładąc się twarzą do poduszki.
- Co się stało?
- Ja... Ja chyba...- dziewczyna nie mogła się wysłowić.
- Ty... Ty chyba... Wysłów się do cholery- powiedziałam.
- Chyba zakochałam się w Carlosie- powiedziała niemal niesłyszalnie.
Wybuchłam śmiechem, Octavia była trochę podobna do mnie w kwestii uczuć. Nie lubiła ich, ponieważ wszystko psuły. Ruda krzyknęła w poduszkę, a ja wpadłam w kolejny atak śmiechu.
- To nie tragedia, on jest w tobie zabujany od dawna. Spróbujcie. Może będziecie uroczą parą- powiedziałam głaszcząc dziewczynę po plecach.
- Dlaczego ja, no dlaczego? Toż ja nigdy nie miałam chłopaka.
- Spróbuj, kto wie może nie pożałujesz- dziewczyna poszła do siebie, a ja znów zostałam sama.
Po szybkim prysznicu położyłam się w łóżku i niemal od razu zasnęłam.
Klęczałam na piasku, a moje oczy coraz bardziej wypełniały się łzami. Patrzyłam jak białe auto odjeżdża coraz dalej. Tył miał cały w kulach, głównie wystrzelonych przeze mnie. Na moim ramieniu pojawiła się dłoń Lorenzo. Podniósł mnie z ziemi i zabrał mi pistolet z ręki. Obok niego stał Carter, przytulał płaczącą Audrey. Nasza matka płakał najbardziej, ojciec i Lorenzo nie płakali wcale. Jakby mieli wyłączone emocje. W tamtej chwili przyrzekłam sobie, że ja też nauczę się wyłączać emocje. Już nigdy więcej nie przeszkodzą mi podczas akcji lub czegokolwiek.
- Musisz być silna Kalino. Życie ludzi naszego pokroju nigdy nie jest usłane różami- powiedział Lorenzo.
Otarłam łzy i zmierzyłam wszystkich wzrokiem. Ruszyłam w stronę domu zabierając swój pistolet z ręki dziadka. Pozwolił mi go zabrać, ale czułam, że obserwuje mój każdy ruch. Weszłam do domu, zabrałam dwa klucze z szafki i poszłam na górę. Zamknęłam pokoje znajdujące się na końcu korytarza po czym wyszłam przed dom gdzie nadal stała reszta. Weszłam na kładkę, do której przywiązana była nasza łódź i cisnęłam kluczami w morze Tyrreńskie.
- Od dziś nikt nie będzie wchodził do pokoju Aurory i Fabiano- powiedziałam wracając do domu.- Wendeta tym razem będzie moim przywilejem. Znajdźcie mi ludzi odpowiedzialnych za to wszystko.
Obudziłam się w środku nocy. Wyjęłam papierosa z torebki i wyszłam na balkon. Usiadłam na parapecie i się zaciągnęłam. Dokładnie pamiętam ten dzień, straciłam wtedy swoje człowieczeństwo. Tydzień po tym włamaniu zabiłam pierwszego człowieka, a właściwie trzech. Torturowałam ich dopóki nie wyzionęli ducha. Pomyśleć, że miałam wtedy tylko czternaście lat.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mamy drugi rozdział. Jestem ciekawa waszych opinii. Mam nadzieję, że jak na razie książka się wam podoba. Pamiętajcie o gwiazdkach. Miłego i do następnego.
![](https://img.wattpad.com/cover/287454970-288-k375754.jpg)
CZYTASZ
Dziedziczka
RomancePrzeprowadzka do Los Angeles na pierwszy rzut oka wcale nie zmieniła tak dużo, ale ta naprawdę zmieniła wszystko. ~1 część dylogii Innamorati~