Po śniadaniu wziąłem bardziej eleganckie ubrania z szafy i udałem się pod prysznic. Po niecałej godzinie wyszykowałem się, czekając na znak od Dii. Przygotowywałem sobie w głowie cały przebieg rozmowy z chłopakiem.
Zaczynając od planu spotkania San'a, po rozmowę o chłopaku z bmw. Wiedziałem, że ciężko będzie on niego cokolwiek wyciągnąć z niewyjaśnionych powodów. Raz ciemnowłosy kusił mnie, po czym odmawiał udzielania jakichkolwiek informacji, co wprawiało mnie w szał.
kim musi być ten Erwin, że mój przyjaciel tak trzyma się, aby utrzymywać go w tajemnicy?
Zmarszczyłem brwi, zastanawiając się nad tym, czy spotkanie z San'em to będzie dobry pomysł. Gdy widziałem się po tak długim czasie z Dią, o którym nie miałem pojęcia, co o mnie myślał, było okropne.
co się będzie, gdy spotkam San'a, który wiem, że nie pała do mnie sympatią
Cholernie się bałem.
- O wilku mowa. - mruknąłem, gdy mój telefon zaczął wibrować, a na ekranie wyświetliło się imię mojego sąsiada. - Halo? - powiedziałem niepewny.
- Cześć, Monte. - po drugiej stronie odezwał się zaspany głos. - Wstałem.
- Słyszę. Jest po siódmej, co chcesz tak wcześnie robić?
- Jedziemy do sklepu. - powiedział, a ja usłyszałem, jak chłopak wstaje z łóżka. - Wszystko opowiem ci w aucie. Za dziesięć minut jestem. - odparł, rozłączając się.
Podszedłem do lustra zawieszonego w korytarzu i poprawiając włosy i lekko opiętą, białą koszulkę polo. Posłałem sobie pewny uśmiech, po czym poinformowałem babcię o moim wyjściu.
Gdy otworzyłem drzwi i ujrzałem jak czerwona supra mk4 podjeżdża pod mój dom. Okno kierowcy się otworzyło, a mój wzrok spotkał się z wesołym spojrzeniem Dii.
czy każdy tu ma takie auta?
- Ładna, prawda? - powiedział, delikatnie klepiąc auto. - Wsiadaj, bo mamy parę spraw do zrobienia.
Posłuchałem chłopaka, siadając na miejscu obok kierowcy.
- Co dokładniej chcemy dziś robić? - spytałem, zapinając pas.
- Jedziemy na plaże, bo nasza miejscówka już zarosła krzakami. - powiedział, lekko się krzywiąc. - pokazał na odrapaną dłoń, na której również było parę siniaków, które szpeciły jego całą lewą rękę.
Dobrze wiedziałem, że takie siniaki i otarcia nie mogą być od krzaków. Zdecydowałem się nie drążyć tematu, domyślając się, że chłopak na swoje za uszami.
- Tam się spotykamy z San'em?
- Prawdopodobnie trochę się spóźni. Gadałem z nim wczoraj, był na randce ze Sky.
- Sky Hope? - zaśmiałem się, pamiętając, jak mały San podkochiwał się w dziewczynie.
- Są w związku od trzech lat. - wzruszył ramionami. - To ona głównie odciągnęła go od myślenia o tobie.
- Rozumiem... - mruknąłem niemrawo. - A ty?
- Nie mam czasu na dziewczyny. - pokręcił głową. - Wolę spędzać czas z chłopakami, nie bojąc się być sobą. - wzruszył ramionami.
Resztę drogi tak naprawdę od nowa poznawaliśmy się, ucząc się o sobie nowych rzeczy. Uwielbiałem rozmawiać z Dią jako mały dzieciak, a dzisiejsza rozmowa przekonała mnie, że ja i ciemnooki wciąż mieliśmy silną więź, mimo długiej rozterki.
- San napisał, że wyjeżdża z mieszkania. Mamy jakąś godzinkę do plaży. - poinformował mnie chłopak, podczas gdy jak pakowałem kupioną przez nas żywność do siatki. - Denerwujesz się?
CZYTASZ
moonlight - morwin
Fanfiction19 letni Gregory Montanha, po tym, jak jego rodzice powiedzieli mu, że się rozwodzą nie miał zamiaru przebywać z nimi całe lato i słuchać ich kłótni. Aby odpocząć od natłoku myśli jego rodzice posyłają go na całe wakacje na drugi koniec kraju - do M...