❜❜𝐁𝐨 𝐛𝐲ł 𝐦𝐨́𝐣.❜❜

1.5K 112 177
                                    

Moje oczy skanowały Gregor'ego oraz Nicollo, którzy nanosili jeszcze jakieś poprawki do Hermes'a. Ruchy Carbonary były zdecydowane i wyglądało to bardzo profesjonalnie. Natomiast Montanha, który klękał, był dużo łagodniejszy, a jego duchy były dość filigranowe, lecz dokładne. Widziałem, jak brunet się spina pod każdym, krzywym wzrokiem Nico, przez co wiedziałem, że powinienem zainterweniować.

- Dobra, chyba starczy tego cackania. - uśmiechnąłem się delikatnie, kładąc dłoń na ramieniu ciemnookiego. - Nie musisz tak go polerować, Grzesiu.

Usłyszałem prychnięcie ze strony siwowłosego, przez co posłałem mu niezrozumiałe spojrzenie.

- Gdzie pojechaliście? - zbił mnie z tropu, przez co kontynuował. - Na mojej imprezie urodzinowej, Erwin. Byłeś z godzinę i wyparowałeś. - chłopak gwałtownie wymachiwał dłońmi.

- Na randce byliśmy, a co? - uśmiechnąłem się cwanie.

spotkanie przyjacielskie,

randka

to przecież to samo...

prawie

Spojrzałem się w dół, spotykając na swojej drodze złowrogie spojrzenie bruneta. Gdy wróciłem wzrokiem do mojego przyjaciela, który z dezorientacją się w nas wpatrywał.

- Weź nie pierdol. - zarechotał Nicollo, rzucając w nas szmatką. - Już, ja skończyłem moją pracę. - dodał, klepiąc bok samochodu.

Siwowłosy wydawał się być rozbawiony, lecz po chwili lekko spoważniał i przeskanował Gregor'ego i mnie wzrokiem.

- Czyli Dia miał rację. - cmoknął, prostując się. - Morwin się polubił. - lekko przekręcił głowę, opierając się dłońmi o maskę samochodu.

- Kto się polubił? - z auta wysiadła moja siostra, robiąc w międzyczasie dużego balona z gumy który po pęknięciu zatrzymał się na czubku jej nosa, przez co dziewczyna zrobiła zeza, co wyglądało komicznie.

Wszyscy odwróciliśmy na nią wzrok, po czym synchronicznie się zaśmialiśmy.

- Ty to jesteś udana. - skomentowałem, ciągle się śmiejąc.

- No przepraszam. - zasłoniła usta i nos dłonią i odwróciła się, następnie zdjęła gumę z twarzy i wypluła ją na ziemię. - Co nie zmienia faktu, że nadal mi nie powiedzieliście, kto się polubił. Nie tak łatwo odwrócić moją uwagę od tematu. - uśmiechnęła się dumnie, mrużąc przy tym oczy. Skrzyżowała ręce na klatce piersiowej i wbiła wzrok w Nico. - Ty na pewno mi powiesz. - mówiąc to, uśmiechnęła się jeszcze szerzej.

- Widzisz, Dia opowiadał mi wczoraj po pijaku o swoim wytworze wyobraźni, jakim jest Morwin. - na jego twarz wstąpił cwany uśmiech, a jego oczy były zmrużone.

- Morwin? - zapytała dziewczyna, przekręcając głowę w prawo i podeszła do Carbonary.

- Tak, to jakieś chore połączenie imion tej dwójki. - wskazał palcem na nas, a jego lewa brew delikatnie się uniosła. - Dia ma dziwne pomysły po alkoholu, ale wychodzi na to, że miał rację.

- My nadal tu stoimy. - dodałem, zirytowany zachowaniem dziewczyny.

- Dziękuję, grzeczny jak zawsze. - dodała ciszej, więc automatycznie wbiłem rozgniewany wzrok w chłopaka opartego o maskę mojego auta.

Oczy Nico od razu się powiększyły, a on wyprostował się i zaczął energicznie machać głową na boki.

- Nie wiedziałam, że interesujesz się też chłopakami, Gregory. - odeszła od siwego i zwróciła się do bruneta.

moonlight - morwinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz