Spojrzałem po raz kolejny na chłopaka, który siedział na miejscu kierowcy. Gdy tylko zaparkował na małym parkingu przy plaży, poprawił biały, dopasowany T-shirt, który był włożony w granatowe, eleganckie spodnie z bardzo drogiej, luksusowej marki. Na palcach miał kilka sygnetów. Nadgarstek chłopaka zdobił srebrny zegarek, a jego paznokcie były czarno matowe, co wyglądało naprawdę dobrze.
- Pożerasz mnie wzrokiem, Gregory. - pokiwał głową, po czym spojrzał w lusterko znajdujące się w aucie i poprawił swojego puszyste włosy.
- Masz ładne dłonie, jak na osobę, która zajmuje się autami. - stwierdziłem bez namysłu, a na twarzy siwego pojawił się znaczny uśmiech. - Nie myśl sobie za dużo.
Złotooki przeniósł swój wzrok na mnie, po czym przyłożył prawą rękę do swojej klatki piersiowej.
- Nie śmiałbym. - powiedział, teatralnie wzdychając, po czym wyszedł z samochodu. - No, idziemy, szybciusio.
Nie czekając ani chwili, również wysiadłem z starej bmw. Mój wzrok znalazł się na plaży, a z oddali potrafiłem usłyszeć muzykę.
- Impreza jest na prywatnej plaży, więc nie musimy bać się o gapiów. - puścił mi oczko, a ręce trzymał dość potężny karton. - Z pewnością będzie trochę ludzi. Carbonara jest rozpoznawalną osobą w okolicy.
dużo ludzi?
- Po twojej minie stwierdzam, że nie lubisz dużym zgrupowań. - dodał, zerkając na mnie.
- Nie. - zaprzeczyłem szybko. - Po prostu nikogo tu nie znam. - machnąłem rękami w geście obrony.
- Ja ci wystarczę. - puścił mi oczko. - Uwierz, zapewnię ci dużo więcej zabawy niż wszyscy tu zgromadzeni łącznie.
- Widzę, że ego masz w formie. - wywróciłem oczami, czując się lekko niekomfortowo przez ''zaloty chłopaka''.
Resztę drogi przebyliśmy w milczeniu, a gdy tylko zbliżyliśmy się wystarczająco do źródła hałasu, podbiegł do nas uradowany Nicollo.
- Erwin! - krzyknął uradowany. - Gregory? - dodał, lekko zmieszany.
- Wszystkiego najlepszego, grubasie! - zaśmiał się, nie zauważając zmiany u solenizanta.
ale ja zauważyłem
- Dzięki, Erwinek. - podziękował, po czym spojrzał się na mnie. - Nie przypominam sobie, żebym cię zapraszał. - mruknął.
- Oj, Nico. - jęknął. - Przemyślałem to, że listę gości robiłeś przed przylotem Grzesia, więc tak jak mówiłeś, wziąłem osobę towarzyszącą.
- Mówiłeś coś o Heidi.. - na twarzy Carbo pojawił się nikły uśmiech.
- Czepiasz się szczegółów. - westchnął złotooki. - Wcale tak nie było.
Zapadła chwilowa cisza.
- Więc... Wszystkiego najlepszego, Carbo. - mruknąłem, wyciągając dłoń do przodu.
Jasnowłosy wydawał się intensywnie myśleć, lecz po chwili podał mi swoją rękę, łącząc się w silnym uścisku.
zbyt silnym
Nicollo poinformował nas, gdzie dalej mamy się udać, a jego wzrok zażarcie wbijał się we mnie, co przyprawiało mnie o niemałe zakłopotanie.
czemu oni wszyscy się tak gapią,
jakaś tutejsza moda?
Oddaliliśmy się od Nicollo, a po chwili grupka mniej więcej dwudziestu osób podeszła do nas.
![](https://img.wattpad.com/cover/278189572-288-k861837.jpg)
CZYTASZ
moonlight - morwin
Fanfiction19 letni Gregory Montanha, po tym, jak jego rodzice powiedzieli mu, że się rozwodzą nie miał zamiaru przebywać z nimi całe lato i słuchać ich kłótni. Aby odpocząć od natłoku myśli jego rodzice posyłają go na całe wakacje na drugi koniec kraju - do M...