Pare dni temu wszyscy powrócili do normalnego życia. Wróciłam do szkoły i starałam się nadrobić wszystkie sprawdziany, aby skończyć ten semestr przynajmniej z dwójami na koniec. Pewnie rok temu nie mogłabym spać z powodu takich ocen, a w tym to już wszystko było mi obojętne.
Właśnie napisałam ostatni test na dziś i wyszłam ze szkoły. Zobaczyłam na parkingu zielone lamborghini, a przed nim jego właściciela. Uśmiechnęłam się pod nosem i ruszyłam w jego stronę. Wyglądał jak zwykle obłędnie. Miał na sobie czarne dżinsy i szarą bluzę, na której miał założoną czarną kurtkę z the north pace'a.
— Witam, panienkę — powiedział sarkastycznie i otworzył mi drzwi od strony pasażera do pojazdu.
— Nie sądziłam, że kiedykolwiek będę miała prywatnego szofera — parsknęłam, a po chwili ruszyliśmy z parkingu szkolnego.
— Życie lubi nas zaskakiwać — rzekł, przyśpieszając. — Jesteś głodna?
— Trochę — odpowiedziałam i oparłam głowę o zagłówek.
Brunet podjechał pod restauracje McDonald's, a następnie zamówiliśmy wybrane jedzenie.
Od momentu powrotu z Colorado, nasza relacje z Carterem kierowała się na naprawdę dobre tory. Cieszyłam się, że moje życie wreszcie nabierało sensu i, że są w nim osoby, które są dla mnie najważniejsze.— Wasze zamówienie — kobieta wręczyła nam torbę z jedzeniem i ruszyliśmy w stronę mojego domu.
Po dotarciu włączyliśmy film i zaczęliśmy konsumować fast food'a. Od momentu, gdy zdiagnozowali u mnie anemię powinnam się zdrowo odżywiać, lecz jak bardzo bym się starała to nie zawsze miałam czas na przyrządzenie swojego jedzenia, więc jadłam trochę nie zdrowo.
Brunet po chwili wstał i ruszył w stronę łazienki, a ja nadal zaciekawieniem oglądałam film. Nagle usłyszałam dźwięk dzwoniącego telefonu i sięgnęłam po niego do kieszeni.
— Halo? — odezwałam się, a z słuchawki usłyszałam cichy szloch. — Mads? Wszystko gra?
— Mia, wyjechała. — powiedziała, a ja wyszczerzyłam oczy. Nagle w moim ciele zrobiło się gorąco i nie mogłam oddychać.
— Jak to wyjechała? — powiedziałam przestraszonym głosem.
— Nie wiem czy ktoś Ci o tym mówił, ale za miesiąc Carter i cała nasza paczka przeprowadza się do Włoch na stałe. — poczułam uścisk w klatce piersiowej po raz kolejny, a pod moimi oczami zebrały się łzy — Mia, również miała się wyprowadzić za miesiąc, lecz Chris powiedział mi, że dziś rano się spakowała i wyjechała bez pożegnania. Nie wiem co sie wydarzyło, ale chyba jest źle, skoro tak szybko wyjechała, a z tego co mi mówiła to w ogóle nie chciała wyjeżdżać ze względu na ciebie.
Nie odezwałam się. Czułam jak kolejny raz wszystko wokół mnie wiruje. Mia wyjechała i mogę jej już nigdy nie zobaczyć, a Carter ma zamiar wyjechać za miesiąc po moich urodzinach, więc czemu mi tego nie powiedział. Czemu znów mnie oszukał? Kolejny raz.
— Co się stało? — zapytał, a ja stałam i patrzyłam na niego obojętnym spojrzeniem.
— Czemu mi nie powiedziałeś, że wyprowadzasz się za miesiąc do Włoch na stałe? — nie odezwał się, patrzył się, a ja kolejny raz czułam jakby we mnie strzelono. — Wiedziałeś o tym, że Mia wyjechała bez pożegnania? — patrzył na mnie przepraszającym spojrzeniem, a do moich oczu napłynęły łzy — No pewnie, że wiedziałeś — prychnęłam pod nosem.
— Tak Cindy, wyjeżdżam. Zadowolona? Jak zwykle robię coś czego nie chce, bo taką mam prace. Nie mogę podważać zdania mojego ojca, muszę wracać do domu, do mojego domu. — westchnął, a mi momentalnie zrobiło mi się go żal. — Mia, to była moja przyjaciółka, tyle razy ona mi pomagała, a ja jej. To ona była ze mną po moim rozstaniu z Beatrice. Nie wiem, gdzie wyjechała i za czym. Tak strasznie się o nią boję, Cindy. Nie byłaś przy niej, gdy było z nią źle. — zamarłam.— Chorowała na depresje, na bardzo silną depresję. Pewnego dnia zastałem ją w łazience w kałuży krwi, zadzwoniłam po pogotowie i gdybym dotarł pare minut później ona by już nie żyła. — chciałam płakać i wrzeszczeć, usiadłam na kanapie i schowałam wzrok w podłogę.
CZYTASZ
We Destroy Yourself || pierwsza część trylogii niszczyć
Teen FictionCindy Evans, to dziewczyna, która zawsze wiedziała czego chce. Nie miała łatwo w życiu, ale po chwilowej burzy, która nad nią zapanowała, ułożyła sobie je na nowo. Niczego jej nie brakowało oprócz rodziców, których ciągle nie było w domu, a wymagali...