Rozdział 1

3.8K 83 13
                                    



Siedząc w ławce na nudnej lekcji u pani Adams, rozmyślałam nad tym co tak naprawdę przyniesie nam przyszłość. Czy za ponad rok będę na wymarzonych studiach. Czy w końcu znajdę swoją drugą połówkę i czy będę szczęśliwa, bo każdy człowiek zasługuje na szczęście, a ja go jeszcze nie doznałam.
Moje życie właśnie takie było w ostatnich latach, nie należałam do osób, które są szczęśliwe z każdej najmniejszej rzeczy i z tego, że tu są i żyją. Mój każdy dzień wyglądał tak samo, nic się w nim nie działo, tylko była szkoła, uczenie się i dwie osoby, które są dla mnie najważniejsze. Osoby, które pomogły mi kiedy byłam w najgorszym dla siebie okresie. Uratowały mnie z najgłębszego dna i wyprowadzili na powierzchnie, byli ze mną przez cały ten okres i się o mnie troszczyli i właśnie, dlatego zawdzięczałam im tak wiele.

Gdy tak rozmyślałam z mojego letargu wyrwał mnie głośny dzwonek szkolny, zwiastujący koniec lekcji. Sięgnęłam po swoją dużą czarną torbę i wyszłam z klasy, napotykając na szaloną niebieskooką, którą znałam już od trzech lat.

— Cindy! Uważaj jak chodzisz! — krzyknęła blondynka.

— Sory, zamyśliłam się, co dzisiaj robisz?—zapytałam przyjaciółki.

— Przecież idziemy dzisiaj na urodziny do twojej siostry nie mów, że zapomniałaś?

— O czym nasza kochana Cindy zapomniała? —wtrącił się z rozbawieniem Chris.

— O urodzinach swojej siostry. —chrząknęła Ivy.

— Żadna nowość — uśmiechnął się Myers, na co przewróciłam oczami.

***
Wróciłam ze szkoły już ponad trzy godziny temu. Od tamtego czasu jedynie co zrobiłam to zjadłam obiad. Za dwie godziny miała zacząć się impreza urodzinowa Mii, więc musiałam się sprężać, aby się nie spóźnić tak jak zwykle. Podeszłam do mojej szafy z ubraniami i wybrałam prostą czarną sukienkę z dekoltem, którą chciałam założyć na imprezę. Nagle po całym pokoju rozbrzmiał dźwięk dzwoniącego telefonu. Chwyciłam urządzenie i wcisnęłam zieloną słuchawkę.

— Tak, Ivy?

— Bardzo ważne pytanie. Co ubierasz na imprezę, bo totalnie nie wiem co ubrać i zaraz oszaleje. — powiedziała zdenerwowanym głosem, a ja przewróciłam oczami.

— Sukienkę. Czarną.

— Znowu czarną? Ty masz jakąś żałobę przez całe życie czy jak. — parsknęła blondynka.

— Tak, Ivy, a teraz spadam, bo muszę się iść przygotowywać. Do zobaczenia wieczorem. — powiedziałam, a następnie się rozłączyłam.

***
Minęło pare godzin, a ja stałam już przed lustrem w czarnej dopasowanej sukience oraz czarnymi szpilkami. Wyprostowałam włosy oraz podkreśliłam swoje oko czarną kreską i wymalowałam czerwoną szminką moje duże usta. Wzięłam czarną torebkę i ruszyłam do drzwi, schodząc po schodach w progu stanęła moja matka wraz z moim ojcem.
Cóż za niespodzianka. Oni w domu, ciekawe.

— Wow, ślicznie wyglądasz. —  zmierzając mnie z wzrokiem, parsknęła moja matka.

— Dzięki. —mruknęłam.

Pożegnałam się z nimi jak najszybciej mogłam, i skierowałam się w stronę drzwi wejściowych. Wsiadłam do mojego mercedesa, a następnie wyjechałam z pod domu i pojechałam w stronę klubu, w którym odbywała się impreza urodzinowa rudowłosej. Hawthorne dopiero budziło się do życia, nastolatkowie wybierali się na imprezy, rodziny paliły grila i spędzali wspólne wieczory. W końcu był czerwiec, zaczynały się wakacje, imprezy, wolność, wszystko brzmiało tak idealnie, lecz w moim przypadku wcale tak nie było.

We Destroy Yourself || pierwsza część trylogii niszczyć Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz