Rozdział 24

1K 34 3
                                    

Wyszczerzyłam oczy na to co właśnie zobaczyłam i pomrugałam kilku krotnie. Nie dowierzałam, że przede mną siedzi moja siostra przywiązana do krzesła. Widziałam, że była na haju, bo mamrotała jakieś bzdury pod nosem i śmiała się praktycznie z niczego. Moje oczy się zeszkliły, a nogi powoli odmawiały posłuszeństwa. Moja głowa wirowała i nie miałam pojęcia co ja tutaj robię. W moim życiu się już powoli układało, ale znowu ktoś perfidnie musiał go rozpieprzyć.

— Cindy — usłyszałam swoje imie, a po chwili odwróciłam się, wyrywając się tym samym z chwilowego transu. — Nasza kochana Mia mnie oszukała, a ja nie lubie jak ktoś mnie oszukuje. Pare dni temu dowiedziałem się o bardzo nie fajnej rzeczy, którą Mia zrobiła mojej siostrze. Nie ładnie mówiąc, zabiła ją. Pozbawiła ją życia. — moja serce zabiło tysiąc razy mocniej i myślałam, że tam zaraz zejdę — Jeżeli ktoś zadziera za mną to nie ma już odwrotu — wręczył mi do moich dłoń pistolet, a wtedy wszystko stalo się jasne. — Życie Cartera albo życie Mii, które uratujesz?

Myślałam, że się przesłyszałam. Moje serce waliło tak głośno, że chyba słyszało go pół Miami. Zrobiło mi się gorąco i poczułam jakbym to ja miałam dzisiaj umrzeć. Trzymałam w spoconych rękach pistolet i nie wiedziałam co mam zrobić.

— Nie zrobię tego — powiedziałam po chwili przestraszonym głosem i odłożyłam pistolet.

— Czyli wybierasz życie Mii.

— Nie, Cindy! Nie wybieraj mojego życia! Tyle razy cię okłamywałam, tak dużo przed tobą ukrywałam i nadal ukrywam. Kocham Cię, bardzo cię kocham, ale nie możesz wybierać życie mojego zamiast jego! On na nie bardziej zasługuje. – wymamrotała Mia, a po chwili parsknęła głośnym śmiechem. Co oni jej do kurwy podali. 

— Nie zrobię tego! Nie zabije Cię, rozumiesz?! Jesteś dla mnie najważniejsza, mam gdzieś to co przede mną ukrywasz i dlaczego mnie okłamujesz. Nie pozwolę Ci umrzeć. — z moich oczu wypływały łzy, nie mogłam pozwolić, aby Mia umarła. Nie mogłam! — Jesteś moją siostrą, Mia!

— Nie jestem twoją siostrą, Cindy. — wyszczerzyłam oczy na jej słowa, a potem zignorowałam to, ponieważ wiedziałam, że jest na haju i gada różne bzdury.

— Więc jak Cindy, które życie wybierasz. — zapytał ponownie Logan.

— Zrobię wszystko, ale nie każ mi nikogo wybierać! Proszę! — Logan do mnie podszedł i podsunął broń w moją dłoń, nakierowując nią na Mię.

— Wybierz życie Cartera, on zawsze by cię wybrał. Pociągnij za spust, Cindy. — Odwróciłam sie w jego stronę, a wtedy padł strzał. Moje serce zabiło kolejny raz tysiąc razy mocniej. Zamknęłam powieki i zaczęłam coraz bardziej płakać. Zabiłam człowieka. Ja Cindy Evans, zabiłam człowieka.

Nagle poczułam dłonie, które dotknęły mojego nagrzanego ciała. Powoli otworzyłam powieki, gdy uslyszlam głos, przy którym odrazu czułam się bezpieczna.

— Już dobrze — wtulilam się w jego tors i zaczęłam szlochać.

Po kilku minutach otworzyłam oczy i ujrzałam kałuże krwi. Przekręciłam głowę i zobaczyłam Logana, leżącego na podłodze, którego zabiłam. Podniosłam głowę i zobaczyłam Mię, która siedziała na krześle bez żadnych emocji. Wpatrywała się w jeden punkt przed sobą, nawet nie mrugając. Podeszłam do niej bliżej i ją przytuliłam.

— Wszystko już jest dobrze. — westchnęłam.

— Boję się. — odpowiedziała i zaczęła płakać w moje ramię.

***

Minęło pare dni od momentu w Miami. Logan nie żyje, a mi towarzyszyły wyrzuty sumienia. Zabiłam człowieka, odebrałam mu życie. Nie mogłam się pogodzić z tym co zrobiłam, ale wiedziałam, że to była najlepsza rzecz, którą wtedy mogłam zrobić. Naciągnąłem na siebie bardzo spore kłopoty, ale zrobiłam to dla dwóch najważniejszych osób w moim życiu i nie żałowałam, bo mogłabym nawet podpalić piekło aby oni byli bezpieczni.

We Destroy Yourself || pierwsza część trylogii niszczyć Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz