Była godzina 21:57. Brakowało kilku minut do ciszy nocnej. Czarnowłosa dziewczyna stała przed obrazem Grubej Damy, wejściem do pokoju Gryffindoru, czekając aż któryś z Gryfonów wreszcie tu przylezie. W ręku miętoliła nerwowo pergamin z liścikiem do jej wybranki. Bała się, że nikt się nie zjawi i wszystkie jej starania poszły na marne.
Całe szczęście, chwilę później, od strony schodów, przyszedł Neville. Brunetka wcisnęła mu do ręki liścik każąc zanieść go Ginny. Chłopak najpierw się spierał szukając podejrzeń w tej sytuacji, ale po krótkich namowach wykonał zlecone mu zadanie.
Ginny długo nie wychodziła i dziewczyna ponownie się przestraszyła, że Neville nie przekazał rudowłosej karteczki, albo gryfonka się obraziła, za takie nieformalne zapraszanie na randki. Bała się, znowu, że jej starania poszły na marne.
Nagle usłyszała narzekanie Grubej damy, co oznaczało, że ktoś wychodził. Spojrzała w stronę portretu i zobaczyła Ginny.
- Y/N? - zapytała gryfonka. Na jej twarzy można było zauważyć małe zszokowanie, co nie uszło uwadze brunetki.
- Nareszcie - westchnęła dziewczyna bez zbędnych i niezręcznych przywitań. Złapała rudowłosą za nadgarstek i pociągnęła za sobą w głąb korytarza.
- Gdzie idziemy? - zapytała Ginny.
- Shhhh. Chyba nie chcesz by ktoś nas usłyszał podczas ciszy nocnej ?
Rudowłosa pokręciła głową i ruszyła dalej. W pewnym momencie poczuła mocne szarpnięcie ze strony brunetki, zatrzymała się.
- Jest teraz dokładnie 22:17, McGonagall wygląda z tamtego okna. - Wskazała na sufit nad nimi. - Musimy poczekać chwilę, zaraz pójdzie do Dumbledora.
Ginny zastanawiała się skąd Y/N wie o tym. Ile razy musiała tędy przechodzić i zapraszać inne dziewczyny, by znać grafik McGonagall na pamięć? Przecież ona nawet nie była jej opiekunką.
- Pięknie wyglądasz. - Y/N wyrwała Ginny z myśli. Założyła jej lśniące włosy za ucho. Delikatnie złapała ją za szyję i pocałowała. Mrowienie przeszło im przez wargi, a dreszczyk emocji oblał ich plecy. - Możemy iść. Mamy tylko chwilę zanim Snape będzie wyglądał przez jego okno.
Niechętnie oderwały się od siebie i pobiegły przez plac główny, później przez błonie, aż dobiegły do drzewa, przy którym leżał koc, przygnieciony na rogach kamieniami, by nie odfrunął przez podmuchy wiatru. Swoimi różdżkami zapaliły światła. Położyły się obok siebie przytulając. Obserwowały gwiazdy, pokazując palcami różne konstelacje, które zauważały, wymyślając im śmieszne nazwy. Rozkoszowały się chwilą nie zważając na konsekwencje.
CZYTASZ
one shoty [Harry Potter girls]
Fanfictionzbiór krótkich opowiadań z serii Harrego Pottera, opisujących relacje między Y/N i dziewczynami: Pansy, Ginny, Hermiona, Luna.