Hermiona

251 14 16
                                    


Stoję w cieniu pokoju wspólnego gryfonów obserwując rozmawiającego Rona i Harrego. Umówiłam się z okularnikiem, żeby zagadał chłopaka, a gdy podejdę by zrobić dla Rona coming out, on przerwie rozmowę i odejdzie. 

Bardzo się stresuję. Wiem, że rodzina Ron ma homofobiczne poglądy, dlatego sam prawdopodobnie jest homofobem, a zależy mi na naszej przyjaźni, więc się boję. Dodatkowo od dłuższego czasu mam wrażenie, że mu się podobam, więc byłoby to dla niego jeszcze trudniejsze. Również wiem, że nie spodobała mu się wizja Ginny będącą biseksualną.

Nagle poczułam ręce oplatające mnie od tyłu oraz ciało przyklejające się do moich pleców.

- Y/N? - pytam. 

- Mhm - mruczy i kładzie głowę na moim ramieniu. - Czym się stresujesz?

- Chcę zrobić coming out dla Rona. 

- Na spokojnie. Ron jest twoim przyjacielem i może najpierw być zszokowany, ale zależy mu na tobie, tak jak tobie na nim. 

Wzdycham.

- Wierzę w ciebie - szepcze. Przytula się mocniej, aby za chwilę puścić i zachęcić do działania.

Powoli idę w stronę Rona. Harry mnie zauważa razem z moją niezdecydowaną miną. Spojrzeniem oraz machnięciem głowy pyta czy będzie tak jak się umawialiśmy. Kiwam głową w potwierdzeniu. 

- Możemy porozmawiać? - pytam, a ruda czupryna odwraca się w moją stronę.

Harry klepie mnie w ramię i wymawia ciche: "powodzenia", następnie odchodzi.

- Masz - zaczęłam. - Mam... Mogę... My... To znaczy, że.... ym... chciałam tylko. - KURWA PRZECIEŻ WSZYSTKO UŁOŻYŁAM SOBIE W GŁOWIE. JAK JA MOGŁAM TO SPIEPRZYĆ.

Z dala zauważam Harrego i Y/N pokazujących mi kciuki do góry. Biorę głęboki oddech i mówię:

- Lubię kobiety.

- Oh - ciche wzdycha. - Ja też. - Wzrokiem przeszukuje pomieszczenie, jakby chciał zauważyć podstęp. - To tyle?

Nieśmiało kiwam głową.

Chłopak już ma zamiar odejść, ale wtedy nagle go oświeca i krzyczy:

- JESTEŚ LESBIJKĄ? 

- Nie możesz być lesbijką, podobasz mi się!!!! - Nagle przybiega ten gamoń Cormac McLegan. Czy on podsłuchuje moje rozmowy?

- Czy to ci wygląda na jej problem? - Y/N groźnie tyka go różdżką. Kiedy ona zdążyła tu przyjść? - Naprawdę masz tak wybujane ego, że trudno ci zrozumieć, że nie wszyscy lecą na ciebie? Myślałeś kiedyś nad tym, że świat nie kręci się wokół ciebie?

- Umm, dlaczego to dziecko do mnie mówi? - pyta Cormac. - Hermiona, pomyśl tylko, zamieszkalibyśmy w domku w Hiszpanii i mielibyśmy gromadkę dzieci i psa, którego nazwalibyśmy 

- Odejdź - warczy Y/N. 

- Czy ty nie słyszałeś co ona powiedziała?! - krzyczy Ron popychając wyższego chłopaka. - Woli kobiety od ciebie. Odwal się.

Cormac popchnął Rona. Ron popchnął Cormaca. Cormac popchnął Rona. Ron popchnął Cormaca. Cormac popchnął Rona. Ron popchnął Cormaca. To się powtórzyło kilka razy zanim wyjęli różdżki gotowi do bójki. Nigdy nie dowiedziałam się co się stało dalej, ponieważ razem z Y/N ukryłyśmy się w bibliotece. 


one shoty [Harry Potter girls]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz