Ginny

207 21 4
                                    


Byłyśmy mniej więcej w połowie filmu, gdy popcorn Ginny się skończył i przysunęła sie aby pasożytować mój.

Było mi niewygodnie, więc poprawiłam się na miejscu i oparłam się o jej klatkę piersiową, wciąż czując jej rękę z tyłu swojego karku. Nie wiem czemu, ale ta sytuacja wydawała mi się bardzo intymna. Spojrzałam w górę, na nią. Ona też spojrzała na mnie. Patrzyliśmy sobie w oczy przez chwilę. W pokoju zrobiło się duszno. Czułam potrzebę ucieczki od tej niewygodnej, choć wygodnej, dla mnie sytuacji. Ale było już za późno.

Nasze usta się połączyły. Nawet nie spostrzegłam kiedy się do mnie podsunęła. A może to ja przysunęłam się do niej? Nie liczyło się to dla mnie. Nie w chwili, gdy jej język znikąd pojawił się na moich wargach. Chociaż jestem typem dominata od razu jej uległam.

Moja dominacja uciekła przez okno, gdy poczułam jej dłoń na moim karku. Dziewczyna popchnęła mnie delikatnie na poduszki leżące za mną.

Smak ust Ginny był niesamowity. Smak piwa kremowego, połączony z popcornem, gumą miętową i jej samej. Jej język w moich ustach był ruchliwy, ale nieszybki. Miałam wrażenie, że za chwilę zwariuję. To w połączeniu z jej rękami, jedną z tyłu głowy, drugą wkradającej się pod moją koszulkę.

Pociągnęłam ją delikatnie za włosy, gdy zaczęła się odsuwać. Robiła to powoli. Chyba nie żałuje?

Westchnięcie, które wydobyła z siebie, było na tyle seksowne, że poczułam jak moje kolana miękną.

- Więc jak ci się podoba film? - zapytała.

- Zamknij się - rzuciłam, przyciągając ją do kolejnego pocałunku. Tym razem był szybszy, namiętniejszy. Dokładnie tak, jakby za pierwszym razem chciała sprawdzić na ile może sobie pozwolić.

Wkręciłam swoje palce w jej włosy, przyciągając ją bliżej siebie. Czy mogę się w nią wtopić?

Ręce Ginny zacisnęły się na moich biodrach. O cholera to było dobre. Tłumiłam jęki jak mogłam, ale nie potrafiłam. Sapnęłam kilka razy, gdy obracała głowę, by pocałować mnie pod innym kątem. Każdy kąt był dobry.

- Shh - zaczęła mnie uciszać, uśmiechając się jak głupia do sera. - Ron jest za ścianą.

Nie dała mi nawet czasu na odpowiedź, jej usta przeniosły się na moją szyję. Całując ją wysyłała fale przyjemności, idące wzdłuż całego mojego ciała. Czułam jak zasysa się do mojej szyi w różnych miejscach. Chciałam wrzasnąć z przyjemności i wykrzyczeć do niej "Zrób mi tą pieprzoną malinkę!".

Los miał najwidoczniej inne plany, gdyż bliźniacy przeteleportowali się do pokoju Ginny.

- George? Widzisz to co ja?

- Nie - Georga już nie było. Fred zniknął po kilku sekundach.

I niech Dumbledore ma, tam z dołu*, bliźniaków w swojej opiece, bo przysięgam oderwę im te poste móżdżki.

*z piekła

one shoty [Harry Potter girls]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz