Rozdział 14

3.2K 82 2
                                    

Nina

Obudziłam się w środku nocy i nie mogłam zasnąć. Z każdą chwilą wyczulałam się coraz bardziej na każdy możliwy odgłos z mieszkania oraz poza niego.

Przekręciłam się na drugi bok i starałam się zasnąć, ale wtedy do moich uszu dotarł dźwięk kroków.

Cała zesztywniałam, przerażona myślą, że... mógł to być Alan.

Nie wiedziałam dlaczego tak pomyślałam, ale w kilka chwil moja wyobraźnia podsunęła mi, co może mi zrobić w ramach zemsty.

Kiedy kroki stawały się coraz głośniejsze, spanikowana podniosłam się i poszłam prędko do sypialni dyrektora.

I choć, że gdy już się tam znalazłam, uznałam, że... nie chcę go budzić. Było jednak już za późno.

Mężczyzna zapalił lampkę i spojrzał na mnie nieprzytomnym wzrokiem.

Ze wstydu cała się zarumieniłam, a dyrektor w tym czasie podniósł się do siadu.

- Co się stało?

- Boję się - wymamrotałam, szarpiąc w rękach skrawek swojej koszulki.

- Zły sen? - Usiadł na krawędzi łóżka.

Przytaknęłam, choć nie było to prawdą.

- Chyba mam pewien pomysł - rzucił, biorąc swoją kołdrę.

- Czy... mógłby pan sprawdzić, czy nie ma Alana?

Dyrektor zatrzymał się zaskoczony.

- Ale gdzie?

- Słyszałam kroki...

- Sprawdzę - powiedział, po czym poszedł do salonu, zostawiając kołdrę na kanapie i zaraz wyszedł z mieszkania.

W tym czasie czekałam w napięciu aż wróci, a kiedy drzwi znów się otworzyły i mężczyzna wrócił oraz ponownie zamknął drzwi.

- Nikogo nie ma. Chce ci się spać? - zapytał, a gdy pokręciłam głową kontynuował. - To co powiesz na nocne oglądanie filmów? - zaproponował, na co od razu przytaknęłam.

Już kilka chwil później siedzieliśmy pod swoimi kołderkami i wspólnie oglądaliśmy jakiś film akcji.

***

Kiedy się obudziłam, było mi niezwykle ciepło oraz przyjemnie. Dopiero kiedy się sprzeciągnęłam, zorientowałam się, że obok mnie spał dyrektor. Najwyraźniej zasnęliśmy w trakcie oglądania i... jakoś tak wyszło...

Kompletnie speszona, odsunęłam się pod samo oparcie kanapy i zaczęłam przyglądać się mu.

Bez wątpienia był bardzo przystojnym mężczyzną. Miał piękne rysy twarzy, ciemne, kruczoczarne włosy i elegancko przystrzyżoną brodę.

Przez chwilę pojawiła się również pokusa, żeby go dotknąć, a nawet przytulić się do niego, ale powstrzymałam się, bo najwyraźniej moje ruchy wybudziły go ze snu. Zaraz przeciągnął się i potarł twarz, żeby szybciej się obudzić.

Kilka chwil i zaraz patrzyły na mnie ciemne, niesamowite oczy dyrektora, które budziły wszystkie wspomnienia oraz powodowały przyspieszone bicie serca.

Lekko zawstydzony tą sytuacją, odsunął się i zaraz wstał z kanapy.

Przez chwilę mieżyliśmy się wzrokiem. Zapewne razem czuliśmy się w tej sytuacji nieswojo. Nie wiedzieliśmy, czy... w ogóle wypadało nam...

Ja czułam się nieswojo, bo to był mój dyrektor, a on... cóż...nie miał pewności, jak to odbiorę. W końcu znalazł się blisko mnie.

- Zrobię śniadanie - rzucił w końcu zakłopotany, a zaraz potem, ja poszłam do łazienki, żeby przebrać się z piżamy.

Serce wciąż waliło mi niczym młot i w głowie miałam tę myśl, gdy chciałam się do niego przytulić.

Jego podejście działało na mnie niesamowicie. Przez chwilę myślałam, że po prostu każe mi wrócić do łóżka, a on... imponował coraz bardziej.

Przygryzłam wargę, wyobrażając sobie, że zostaje moim Tatusiem i już każdego ranka budzę się u jego boku.

Spłynęła na mnie fala gorąca, a uśmiech nie schodził z twarzy.

Sprawił, że już nie chciałam odejść, a żeby to on został moim Tatusiem i opiekował się mną, tak jak robił to teraz. Z taką wyrozumiałością, troską...

Kiedy wyszłam z łazienki, dyrektor parzył właśnie herbatę, ale zaraz obrócił się w moją stronę. Wciąż dało się wyczuć niezręczność między nami.

- Podjęłaś już decyzję? Zostajesz? - zapytał z wyraźnym napięciem.

- Zostaję - odparłam, a na jego twarzy zaczął błądzić uśmiech.

- Cieszę się. Znajdę ci nowego, wspaniałago Tatusia - powiedział, a ja odrobinę sposępniałam.

Szczęśliwego Nowego Roku!

Moja zgubaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz