P.o.v. Vincent
Kiedy się obudziłem, zastałem najśliczniejszy widok jaki mogłem sobie wymarzyć.
Nina spała nieopodal mnie na brzuchu wtulona w poduszkę. Włoski nachodziły jej na czoło, a malinowe usteczka były rozchylone.
Nie chciałem jej budzić, ale z racji tego, że oboje mieliśmy obowiązki, pogłaskałem ją po włoskach i złożyłem pocałunek na policzku.
- Aniołku? Wstajemy - mruknąłem, na co Nina zaczęła przeciągać się jak kot.
Ziewnęła w końcu i mamrocząć coś pod nosem spojrzała na mnie zaspanymi oczkami.
Uśmiechnąłem się do niej szeroko.
- Cześć, Tatusiu - wymamrotała.
Od razu zrobiło mi się cieplej na sercu. Uwielbiałem słyszeć to z jej ust.
- Dzień dobry, aniołku - powiedziałem zadowolony. - Możesz jeszcze moment poleżeć, ale zaraz potem szybko do łazienki umyć się i na śniadanko. Okej?
- Okej.
- Super. - Podniosłem się, a zaraz potem poszedłem wybrać jakieś ubranko Ninie.
Co prawda nie mogłem zbyt dużo poszaleć, ponieważ w szkole obowiązywał ją mundurek, ale przynajmniej mogłem wybrać jej zakolanówki oraz bluzkę z koronką.
Wszystko zaniosłem do łazienki, po czym poszedłem do kuchni, żeby przygotować śniadanie.
Mijał czas, a Nina wciąż nie wstawała, więc zdecydowałem, że zajrzę do niej.
Wszedłem do środka i zorientowałem się, że znów zasnęła.
- Nina - powiedziałem dość ostro. Obudziła się. - Miałaś wstawać. - Założyłem ręce.
- Mogę dziś zostać w domu?
- Nie, Nino. Jeśli zaraz nie pójdziesz się szykować to się spóźnimy. Więc raz, raz! Wstawaj!
- Tatusiuuuuuu, ślicznie proszę. - Wpatrzyła się we mnie z nadzieją.
- Nie ma opcji. Wstawaj! I to już! - Kazałem ponownie, więc w końcu podniosła się z łóżka, kierując się w stronę toalety.
Nie powstrzymałem się i dałem jej lekkiego klapsa. Obejrzała się na mnie ze zmarszczonymi brwiami, a ja posłałem jej pocałunek.
- Napiszę ci zwolnienie z świetlicy. Wrócisz sama do domu, dobrze?
- Yhym.
- Tylko prosto do domu i pamiętaj zamknąć drzwi.
- Okej - powiedziała, po czym zamknęła się w łazience.
***
- Sara, wezwij mi Alicję z 2d - rzuciłem do swojej sekretarki, po czym wróciłem do gabinetu.Na szczęście z większości ankiet wynikało, że w miarę wszystko było w porządku, ale zdarzały się takie, które skłaniały mnie ku rozmowie i upewnieniu się, czy wszystko było w porządku.
Po kilku chwilach rozległo się pukanie do drzwi, a zaraz potem do środka weszła niska brunetka o przestraszonych oczach.
- Dzień dobry. - Uśmiechnąłem się, żeby się nie bała.
- Dzień dobry - odpowiedziała cicho. - Ja nic złego nie zrobiłam.
- Nie wezwałem cię dlatego, że zrobiłaś coś złego. Usiądź - wskazałem na krzesło przede mną, więc ostrożnie usiadła na nim. - Wezwałem cię w związku z twoimi odpowiedziami na ankiecie.
CZYTASZ
Moja zguba
RomanceOpowiadanie to jest w klimacie DDlg, aczkolwiek nie przedstawia dobrego obrazu tej relacji. (Przynajmniej nie zawsze) Jest to historia o Ninie, która decyduje się wziąć udział w projekcie ,,Szczęśliwy Daddy -> Szczęśliwa Little". Projekt polega na t...