^Mapa universum BF rysowana o 2 w nocy nieumiejętnie :3^
Miłego czytania!
The Land of The North, pt.5
Klikanie i szum wyrwały go z niezbyt przyjemnego snu, jego oczy zlustrowały różnorako wyżłobiony kamienny sufit tuż nad nim, spowity lekkim półcieniem, wędrującym w losowych schematach, powłóczył nimi wprost na wysokie płomienie tańczące niedaleko niego, stos drewna zwęglał się mozolnie, strzelając i śląc licznie iskry w powietrze.
Jego głowa bolała, a oczy piekły nieprzyjemnie.
Podniósł się do siadu i rozejrzał dookoła dokładniej.
Znajdował się w niewielkiej grocie, odległe piosenki ptactwa dochodziły go z zewnątrz, urzekając swą śliczną barwą, promienie porannego słońca wpadały przez niewielki otwór w przeciwnej do tej przy której siedział wampir ścianie.
Spojrzał w bok i odetchnął z ulgą zauważywszy Hongjoonga obok siebie. Dwa masywne szaro beżowe wilki wtulone w jego boki, Mingi opierał głowę na jego karku, pochrapując cicho, Yunho nakrył jego zad puszystym ogonem, mordkę trzymając na swoich skrzyżowanych grubych łapach.
Yeosang wykręcił kąciki ust w delikatnym uśmiechu, rozczulony napotkanym widokiem.
Hongjoong potrzebował ciepła i nowo poznane wilki były jego idealnym źródłem, które Yeosang tak bardzo starał się zastąpić, lecz nieudolnie.
Zawsze uważał swojego pupila za dużego zwierzaka, niemniej teraz, przy Yunho i Mingim, wydawał się maleńki, jak nieco podrośnięte szczenię ich obu.
Yunho uniósł łeb, mrugając kilkukrotnie, rozdziawił szczęki, położył uszy ku sobie i ziewnął z cichym piśnięciem, następnie jednorazowo liznąwszy biały bok głowy Hongjoonga, podniósł się, zniżył przód tułowia ku ziemi, tył trzymając w górze i rozciągnął leniwie swój zastany kręgosłup.
Nim Yeosang się obejrzał stał przed nim na dwóch nogach, wysoki, pozbawiony puszystej sierści oraz ubrany w zimowy kostium z poprzedniego dnia.
Przysiadł się do niego i oparł plecami o twardą, skalistą ścianę.
- Dzień dobry, Yeosang – jego głos wciąż zachowywał swą przemiłą, ciepłą tonację z poprzedniego dnia, Kang zaczynał kreować sobie jego obraz jako nieszkodliwej i dobrotliwej osoby, nieskorej do skrzywdzenia nawet muchy, czemu przeczyło wydarzenie z poprzedniego dnia.
- Dzień dobry, Yunho... - odpowiedział niepewnie. – Co z nim?
- Przeżyje. Jest mocno poobijany, ale wyliże się z tego. Potrzebował ciepła, całe szczęście przybyliśmy na czas – Yunho spojrzał na wciąż drzemiącą dwójkę z adoracją wypełniającą jego nienaturalnie złote ślepia. – Wilki potrzebują stada, Yeosang, bliskość drugiego wilka przyspiesza i wzmacnia procesy leczenia oraz rozładowuje napięcie gromadzące się w mózgu, mogące doprowadzić do psychozy.
- Nie wiedziałem o tym. Dziękuję... Gdyby nie wy, straciłbym go – Yeosang powiedział cicho, wdzięczność zmiękczyła jego niski głos. Dziękował losowi za skrzyżowanie ich dróg, nigdy nie sądził, że wilki są tak wielce zależne jeden od drugiego, że ich całe życie może legnąć w gruzach, jeśli zostaną osamotnione.
Czyżby to dlatego wszystkie napotkane stworzenia ich gatunku, wydawały się takie dzikie? Nigdy nie widział żadnego w grupie, zawsze były pojedynczo, zawsze niebezpieczne, zawsze głodne, rozjuszone bestie...
CZYTASZ
✔Blood's Fatum | HongSang
FanfictionATEEZ ff/ HONGSANG/ VAMPIRE/WEREWOLF au Yeosang mieszkał w starej posiadłości na klifie spory kawałek od najbliższego miasta. Jego ojcem był potężny hrabia Nomii, w okolicy znany, jako bezwzględny i wpływowy wampir, a nawet największy głupiec wiedz...