[Edit: Wybaczcie, ale nie przemyślałam jednej kwestii w tej książcę i jestem zadowolona, że zrozumiałam ją tak wcześnie, a nie np.: jakbym miała już połowę napisaną. Chodzi o wiek Hongjoonga. Także za wiele się nie zmieni poza wielkością wilka, który tutaj ma około roku. Jestem na siebie zła, że nie uwzględniłam tego wcześniej, wybaczcie mi :(((]
The fall of the Kangs, pt.1
Białe futro falowało między zaspami, znikając w ich głębinach na kilka sekund, po czym pojawiało się w powietrzu, aby po chwili znów zanurkować, niczym delfin szczęśliwie wyglądający do ludzi na morzu. Grube kosmyki pozlepiane przez zimny śnieg, przypominały makaronowe sprężynki, kręcąc się przez wilgoć.
Yeosang obserwował z uśmiechem na ustach, jak Hongjoong bawi się w swoim prawdopodobnie pierwszym w życiu śniegu. Minęły trzy miesiące, odkąd zaczął się nim opiekować i szczeniak, sięgający mu obecnie do połowy uda, skradł jego martwe serce całkowicie. Nie musiał go nawet tresować, aby chodził za nim krok w krok i jadł jedzenie tylko od niego. Czasami zastanawiał się, czy może nie uważa go za swoją matkę, patrząc na ilość razy, kiedy musiał na niego nakrzyczeć, a mimo to on wciąż nie tracił zaufania wobec Kanga. Nawet San mógł go jedynie głaskać, nic więcej. Słaby uśmiech wkradał mu się na usta na samo wspomnienie małych igiełek w poirytowaniu zaciskających się na palcach młodszego wampira, gdy chciał go podnieść.
Hongjoong chłapnął szczękami, łapiąc całą garść śniegu między zęby, po czym energicznie podskoczył i niczym lis zanurzył pysk w sporej puchowej górce, powstałej na wskutek osunięcia się osadzonej na dachu lodowatej kołdry. Czasami wydawał się zlewać z otoczeniem i jedynym nadajnikiem, umożliwiającym wampirowi zlokalizowanie szalejącego pupila były czarne końce uszu i kropki na czubku głowy. Gdy tracił go z oczu, wypatrywał tak tęgo kontrastujących z otoczeniem antenek, w które uwielbiał dmuchać podczas wieczornej, przytulaśnej sesji.
Yeosang spędzał niemal całe dnie ze swoim psem na zewnątrz, rozkoszując się świeżą bryzą niesioną znad morza oraz kryształkami lodu osadzającymi się na jego różowych końcówkach, niczym ozdobne akcesoria wplątywane we włosy. Mrozy sięgały tutaj nawet do minus dwudziestu-trzydziestu stopni, co byłoby nie do zniesienia dla zwykłego człowieka. W takich momentach był wdzięczny za swoje nieczułe ciało, gdyż mógł przyglądać się Hongjoongowi bez potrzeby ogrzania się, co niestety nie apelowało do białego zwierzęcia, który w mgnieniu oka, gdy Yeosang zatracił się w swoim obszernym umyśle, pojawił się u jego boku i spory mop mokrych kłaków ocierał się o jego łydki i piszczele na drżących nogach, bezowocnie szukając odrobiny ciepła od swojego lodowatego właściciela. Ciche mruknięcie dotarło do uszu wampira, a dłoń przejechała od wilgotnego czubka głowy, zahaczając o kark, na którym według Kanga perfekcyjnie wyglądałaby czerwona, jak wampirze oczy, których posiadania nie miał przyjemności, obroża i kończąc między łopatkami. Zniesmaczony grymas pojawił się na twarzy Yeosanga na myśl, ile błota naniesie mu do pokoju i ile czasu zajmie mu osuszenie grubej warstwy śnieżnego futra, nie wspominając o nieprzyjemnym zapachu mokrego psa, który będzie towarzyszył im prawdopodobnie przez całą noc, nie dając w spokoju odpocząć księciu, kiedy winowajca będzie słodko chrapał, strzegąc nogi jego łóżka na swojej mięciutkiej poduszce leżącej tuż koło niej.
- Miło widzieć, że się dogadujecie – Yeosang mruknął przyjaźnie pod nosem, słysząc znajomy głos za plecami. Jego ojciec uwielbiał składać niezapowiedziane wizyty, gdy przesiadywał w ogrodzie, rozkoszując się uśpionym pięknem róż i żywopłotów, między którymi rozciągały się labirynty ścieżek. Wszystko dawno obdarte z cieszących oko kolorów i okryte miękkim białym puchem, mającym uchronić je przed rychłą śmiercią. – I pomyśleć, że ja chciałem go dać Seonghwie – hrabia z dezaprobatą pokręcił głową na boki z cienkim chichotem ocieplającym jego porcelanową twarz.
CZYTASZ
✔Blood's Fatum | HongSang
FanfictionATEEZ ff/ HONGSANG/ VAMPIRE/WEREWOLF au Yeosang mieszkał w starej posiadłości na klifie spory kawałek od najbliższego miasta. Jego ojcem był potężny hrabia Nomii, w okolicy znany, jako bezwzględny i wpływowy wampir, a nawet największy głupiec wiedz...