- Wszystko dobrze mamo, mamy dużo na głowie - Louis po cichu wyszedł z pokoju i oparł się o parapet na korytarzu, który był pusty.- I dlatego Hazza śpi w dzień, to dość niepokojące kochanie. Może trzeba z nim pójść do lekarza - trzymała dłoń na pulsie.
- Po prostu jest ambitny i potrafi zarwać nockę dla dobrych ocen, a teraz nadrabia. Potrafi wstać jak ja już zasnę - tłumaczył się kobiecie.
- Powinien mimo wszystko odpocząć, tak samo i ty kochanie - próbowała karcić swoje dorosłe szczenię.
- Jeszcze odpoczniemy mamo, mam naprawdę dobre oceny wiesz? - próbował trochę zmienić temat - Radzę sobie lepiej niż na pierwszym roku.
- Dobrze na ciebie działa związek z Harrym, miło to słyszeć. Wybrałeś sobie uroczą omegę za partnera - szczerość była słyszalna w jej głosie.
- Wiem mamo, jest najlepszy dla mnie - uwielbiał chwalić bruneta - Nawet mam na oku pracę.
- Kochanie, brakuje ci pieniędzy? Dlaczego wcześniej nie mówiłeś, możemy z tatą ci wysyłać więcej, powinieneś się skupić na nauce - nie mylił się co do reakcji kobiety.
- Mała praca, żeby mieć doświadczenie. Zajęcia mi na to pozwalają - zapewnił kobietę - Na własne wydatki mamo.
- No dobrze - opuściła dość niechętnie.
Louis jeszcze trochę porozmawiał z mamą, nim zakończyli połączenie i on spokojnie mógł wrócić do pokoju, gdzie jego Harry wciąż odpoczywał.
🐾🐾🐾🐾
Na wizytę u ginekologa poszli razem, dostali zalecenie aby pokazać się koło dziesiątego tygodnia i właśnie tak się umówili. Louis trzymał mocno dłoń omegi, starając się dawać jej wsparcie.
Obaj czuli ekscytację, chcieli zobaczyć swoje szczeniaki, poznać je choć trochę bliżej i wiedzieć jak się mają w ciele omegi.
- Dziesiąty tydzień tak? Idealny czas na usg i zobaczenie maleństwa - stwierdziła pani doktor - Zapraszam na kozetkę, proszę rozpiąć spodnie i opuścić lekko, a do tego podciągnąć materiał koszulki.
- Maleństw - poprawił Harry, dostając się na swoje miejsce - Były dwa szczeniaki widoczne na ostatnim usg.
- Podwójne szczęście - rzuciła kobieta przygotowując sobie miejsce pracy.
- I podwójna dawka roboty - Louis złapał dłoń Harry'ego w swoją i lekko ją ucałował.
- To prawda - zaśmiała się - Uwaga, chłodny żel - przechyliła butelkę i wylała trochę przezroczystej mazi na brzuch omegi.
Harry uśmiechnął się podekscytowany, ściskając mocniej dłoń Louisa. To się właśnie działo.
- Co my tu mamy? - jeździła głowicą po skórze bruneta - Tutaj mamy szczeniaczka „A" - wskazała na monitorze niewielki pęcherzyk.
- Nasz maluszek Lou - brunet niemal zapłakał, chociaż dla nich to była naprawdę niewielka zmiana.
Lekarka bez słowa dalej jeździła urządzeniem po brzuchu omegi. Wyglądała na mocno skupioną na monitorze.
- A co z naszym drugim szczeniakiem pani doktor? - Louis dopytał się.
- Nie widzę drugiego szczeniaka, sprawdzałam tak długo właśnie dlatego - wyjaśniła - Nie wiem czy panowie wiedzą, że czasem we wczesnych etapach ciąży bliźniaczej jeden szczeniak potrafi wchłonąć drugiego. Dlatego nawet lekarze często czekają z tą informacją do dwunastego tygodnia ciąży, zanim powiedzą rodzicom - starała się delikatnie przekazać informacje.
CZYTASZ
Second Chanse || Larry
FanfictionLouis i Harry to małżeństwo z kilkunastoletnim stażem. Mają trójkę dzieci, dom w Londynie i bardzo stabilną sytuację. Jednak ich reakcje są mocno napięte, do tego stopnia, że Louis pewnego dnia wychodzi ze swoim przyjacielem Zaynem, aby napić się i...