Louis też w końcu dogadał się z Zaynem, który miał sam przyjechać, aby mogli przegadać sytuację. Malik raczej domyślał się, że Tomlinson wie o jego związku. Rozmowa była pełna emocji, a Zayn nawet popłakał się i obaj nawet porozmawiali na temat tego nieszczęsnego wypadku, jaki obaj dzielili mniej czy bardziej.- Kto by się spodziewał, że to tak się skończy? Harry mówił, że miałeś złamaną nogę - przypomniał sobie Louis.
- Miałem, ale już wszystko wróciło do normy - uniósł swoją stopę w górę - Nawet nie wiesz, jak dobrze wykorzystaliśmy ten czas z Liamem, kiedy nie mogłem się ruszać - zawsze był otwarty w tych sprawach, co nie do końca podobało się Louisowi.
- Chyba wolałbym nie wiedzieć - pokręcił głową - Harry jeszcze wspominał, że planujecie razem zamieszkać.
- Tak, no wiesz. Szczenię musi być blisko taty - uniósł lekko brew, dzieląc się nową informacją z najlepszym przyjacielem.
- Nie... Nie mówisz poważnie? - uchylił usta, nie spodziewając się takiej informacji ze strony przyjaciela.
- To ten czas Louis, nie chcę zostać sam do końca życia, tak samo ma Lee - przyłożył dłoń lekko do brzucha - Najgorzej to wyzbyć się nawyków, ale Liam mi pomaga. Chcemy też wyprowadzić się nad morze gdzieś.
- Musimy spotkać się wszyscy i pogadać - powiedział poważnie - Chce się wyprowadzić do Liverpoolu, na przedmieścia gdzieś bliżej morza. Moglibyśmy być sąsiadami - wygadał przyjacielowi swój mały plan.
- Ooo, to byłoby cholernie dobre - sięgnął po swoją herbatę i upił łyka - Jeszcze raz przepraszam, że ci nie mówiłem, ale bałem się zapeszyć. Wzdychałem do niego przez lata Lou.
- Przecież sam ma studiach namawiałem cię, żebyś dał mu szansę - przewrócił oczami - Próbowałem sam was zeswatać, ale nie wyszło.
- Ale nie chciałem zapeszać dla siebie i niego Louis! - szturchnął przyjaciela - Zwłaszcza, że Liam jak Harry przez chwilę myślał że jesteśmy razem.- Boże, kolejny - jęknął - Wiesz ile mi zajęło przekonanie Harry'ego, że między nami nic, a nic nie ma.
- Dobrze, że nie wiedzą o naszym pijackim wybry...
- Pijackim co? - z dłoni Harry'ego wypadł telefon i wielkimi oczyma przyglądał się Zaynowi, a chwilę potem mężowi.
- Zayn - syknął - To było przed studiami... Nie ma o czym mówić.
- Lepiej, żeby nie było, bo inaczej Zayn będzie wrogiem numer dwa tego domu - pochylił się po telefon i zaraz usiadł obok partnera, aby zaznaczyć swoje terytorium.
- Poważnie, jednorazowy wybryk po skończeniu szkoły w Donny, obaj byliśmy potem tym zmieszani - Louis przyjmował chętnie zapach męża.
- I nigdy o tym nie mówiliście, a przypominam Lou, jesteśmy siedemnaście lat razem - ułożył wygodnie dłoń na jego udzie - Och i gratulacje ciąży Zayn.
- Sam zdążyłem o tym zapomnieć, dopóki Zayn nie przypomniał mi - przewrócił oczami szatyn.
- Dzięki Harry - Malik uśmiechnął się.
- Czuć od ciebie naprawdę silnym szczeniakiem, alfa? - dopytał.
To było piękne, jak Harry po swoich kilku ciążach zdobył wiele doświadczenia na ten temat.
- Prawdopodobnie tak, daje mi rano jak na razie mocno do wiwatu - skrzywił się - Nudności są nieznośne.
- Będziemy mieli szczeniaki w podobnym wieku, zabawne - mruknął Louis.
CZYTASZ
Second Chanse || Larry
FanficLouis i Harry to małżeństwo z kilkunastoletnim stażem. Mają trójkę dzieci, dom w Londynie i bardzo stabilną sytuację. Jednak ich reakcje są mocno napięte, do tego stopnia, że Louis pewnego dnia wychodzi ze swoim przyjacielem Zaynem, aby napić się i...