23. A my będziemy się wyprowadzać?

1.4K 159 24
                                    


Z kimś widziany się w czwartek na koncercie 5sos?

Maison leżał w łóżku rodziców ze swoim tatą, kiedy Harry kładł Lenę do łóżka i ogarniał ostatnie rzeczy w domu. Chłopiec chyba najmocniej uczuciowo przeżył powrót swojego rodzica i Louis sam miał ochotę się popłakać widząc w takim stanie swoje szczeniaki.

- Nie kupiłem korków tato, babcia się nie zna jak ty, ani stroju. Będę na razie pożyczać - powiedział cicho, powoli oddychając i napawając się zapachem bezpieczeństwa.

- Jak tylko poczuje się lepiej, kupimy ci porządne korki i dobry strój, obiecuję - szepnął, czując ściśnięcie w klatce piersiowej.

- Wiem tata - dzieci od zawsze miały w nim ogromne nadzieje - Tato? A my będziemy się wyprowadzać?

- Skąd to pytanie? - domyślał się, że chodziło o ciążę Harry'ego, a wszystkie sypialnie w domu były już zajęte.

- Mama ma dwójkę rodzeństwa, a ja już dzielę pokój z Tobym - odpowiedział mądrze - Jest ciasno tato.

- Bardzo możliwe, że nas to czeka Mais. Potrzebujemy więcej miejsca - zgodził się ze słowami syna.

- To fajnie. Może w końcu zgodzicie się na zwierzaka do domu - wyraźnie się rozmarzył - Kotka, a może pieska.

- Pomyślimy z mamą o tym, zobaczymy co uda nam się wymyślić z przeprowadzką. To też nie jest prosta sprawa - wziął głęboki oddech.

- Maison, czas do kąpieli - Harry pojawił się w sypialni - Łazienka wolna, idź się umyć i spać, rano czeka cię szkoła kochanie.

- Ale tata - chłopak, nie chciał się ruszać z miejsca.

- Leć Mais, ja nie nigdzie nie ruszam. Jak jutro wrócisz ze szkoły dalej tutaj będę - Louis zapewnił syna - A ty musisz mieć siłę do szkoły.

- Okej, no dobrze. Kocham cię tato - ucałował policzek alfy, nim niechętnie zsunął się z łóżka - Ciebie też kocham mamo - dodał, przytulając się chwilowo do omegi.

- Mama ciebie też kocha słoneczko - brunet czule przeczesał włosy szczeniaka.

- Kocham cię Maison - Louis czuł silną potrzebę, żeby szczeniak to dobrze usłyszał.

Dorośli zaraz zostali sami w sypialni i Harry mógł zamknąć drzwi z ulgą wymalowaną na twarzy.

- Zaraz się obok ciebie położę, tylko przebiorę się w piżamę - Harry ruszył do ich szafy, co dziwne, grzebał w rzeczach Louisa.

- Czekałem na to cały dzień - obserwował uważnie każdy ruch omegi.

Harry wyciągnął jedną ze starszych koszulek męża i rozebrał się do bokserek, nim nałożył na siebie koszulkę alfy. Louis nie potrafił ukryć na to uśmiechu, jednak jednocześnie przypomniał sobie w jakiej bieliźnie widział męża podczas tego dziwnego czasu w śpiączce. Musiał o tym pamiętać i kupić mu coś w tym stylu, najwyżej ten odrzuci to. Było warto spróbować.

- I w końcu mam cię tylko dla siebie - brunet dostał się na łóżko i zaraz schował się pod kołdrę i wtulił w ciało Louisa tak, że ten poczuł ciążowy brzuszek na sobie - No może jeszcze muszę się podzielić z tymi dwoma szczeniakami, ale jeszcze nie przeszkadzają nam.

- Potrzebowałem tego tak mocno, twój zapach już się zmienił, wyczułbym bez tego brzuszka że jesteś w ciąży - od razu zauważył alfa.

- Pewnie tak - zielone oczy były wpatrzone na twarz Louisa - Przepraszam cię jeszcze raz Lou, Jeff był tylko znajomym. Nie wiedziałem, że chce rozwalić naszą rodzinę.

Second Chanse || LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz