- Louis chce ci powiedzieć Jay, że spodziewamy się pierwszego szczeniaka - Harry kręcił głową z małym uśmiechem na swojego chłopaka, którego dłonie drżały ze stresu i wyraźnie nie wiedział jak wydobyć z siebie słowa.- Szczeniaka? Jesteś w ciąży? - kobieta uchyliła usta - Nie mogłeś po prostu powiedzieć Lou? Byłabym hipokrytką, mając z tym problem.
- Jestem w ciąży, a ty będziesz babcią - potwierdził Harry, dotykając swój mały brzuszek - Louis taki chojrak, że się własnej mamy boi.
- Bardzo śmieszne - prychnął alfa - Nie boję się, po prostu to nie było wcale proste do przekazania - bronił się.
- Mój synek się czerwieni, Lou. Nic się nie dzieje - Jay zaśmiała się i objęła swoje dziecko - Który tydzień? Macie ze sobą zdjęcie usg?
- Zdjęcie mamy - alfa sięgnął do torby i wyjął teczkę z dokumentami - Tydzień to już będzie dwunasty? - spojrzał na partnera.
- Dwunasty i trzy dni - wyszczerzył się Harry, ukazując dołeczki w policzkach.
- Trzeci miesiąc, to pięknie. Niedługo zaczniesz się pokazywać - zachwycała się - A Louis mi wmawiał, że przepracowany jesteś i stąd zmęczenie.
- Nie, to sprawka tego pana... Znaczy, nie znamy jeszcze płci, ale czuję że to chłopiec - zajęli miejsca w salonie.
- Przeczucia matki są zazwyczaj dobre - pochwaliła Jay - Sama od początku jak byłam w ciąży z Lou wiedziałam, że to chłopiec.
- A później tylko dziewczynki aż do Erniego - Louis musiał skomentować, inaczej nie byłby sobą.
- Ernest i tak był w pakiecie z siostrą - zaśmiała się - Ale czekałam z utęsknieniem na kolejnego chłopca.
- Ernest jest słodziutki, mam nadzieję że nasze szczenię też takie będzie - Harry był zauroczony małym chłopcem.
- Jakie by nie było, będziecie je kochać nad życie - uśmiechnęła się na wspomnienia - Nawet jeśli będzie największym łobuziakiem.
- Niech zgadnę, Loulou takim był? - zagadał zaciekawiony, ignorując cichy protest alfy.
- Dawał popalić, był dzieckiem którego wszędzie było pełno. Nie można go było na chwilę spuścić z oka - zaśmiała się - Ale tęsknie za tym.
- Od małego był prawdziwym alfą z krwi i kości - rozczulił się, spoglądając w niebieskie oczy partnera - Musiałeś być uroczy, ale jeśli nasz syn taki będzie, to ty będziesz za nim biegać.
- Oczywiście, że będę - westchnął, nie lubił kiedy mama wspominała jego szczenięce lata - Chcemy z Harrym poszukać mieszkania do wynajęcia w czasie wakacji.
- Pomożemy wam z Danem, finansowo i z wynajmem - obiecała kobieta - Nie macie się czym obawiać. Stać nas na to.
- Sam odłożyłem pieniądze mamo, też na ten moment jesteśmy w stanie to ogarnąć - zapewnił Louis, nie chciał wykorzystywać rodziców.
- Przestań teraz Louis William i przyjmij pomoc od swojej matki - skarciła szatyna swoim matczynym tonem głosu - Nie będziecie mieszkać w czymś ciasnym, a sam sobie na coś większego nie pozwolisz kochanie, znam realia.
- W porządku, nie będę się kłócić - od razu skapitulował, wiedząc że ta dyskusja nie ma sensu, znał upartość swojej mamy.
- I dobrze, w końcu na coś z tatą od lat oszczędzamy - klasnęła w dłonie - Możecie szukać czegoś większego blisko uczelni, a z czasem pojedziemy na oglądanie.
CZYTASZ
Second Chanse || Larry
FanfictionLouis i Harry to małżeństwo z kilkunastoletnim stażem. Mają trójkę dzieci, dom w Londynie i bardzo stabilną sytuację. Jednak ich reakcje są mocno napięte, do tego stopnia, że Louis pewnego dnia wychodzi ze swoim przyjacielem Zaynem, aby napić się i...