Spojrzałam w lustro, spoglądając na moje odbicie. Pierwszy dzień w nowej szkole zawsze był stresującym dla mnie momentem. Od jakiegoś czasu wszystko zaczęło walić mi się na głowę. Zaczęło się od mojego brata. Gabriel jako mój starszy brat od zawsze pozwalał sobie na dużo. Co chwile przekraczał to nowe granice pokazując swój uporczywy temperament. Pewnego wieczoru szatyn uciekł z domu. Tej nocy straciłam rodziców, normalne życie i jakąś cząstkę mojej duszy. Dzisiaj nadszedł dzień nowego początku. Szybko wykonałam ostanie poprawki w moim stroju a następnie zbiegłam po schodach zerkając na zegarek. Jasna cholera już w pierwszy dzień miałam się spóźnić!
-Gabe! Pospiesz się bo się spóźnimy! - Zawołałam pospiesznie zakładając buty.
-Już schodzę, poczekaj na mnie w samochodzie. - Odpowiedział mi chłopak . Wyszłam z domu udając się w stronę czarnego mercedesa stojącego na podjeździe domu. Nie mogłam powiedzieć że należeliśmy do biednej rodziny. Nasi rodzice prowadzili firmę z której udział po ich śmierci przypadł właśnie nam. Mieszkaliśmy we dwójkę w niewielkim domu na obrzeżach miasteczka. Wsiadłam do samochodu od strony pasażera i zaczekałam na mojego brata. Gabe nie lubił się spieszyć a dzisiejszy dzień nie był wyjątkiem. Chłopak szedł wyluzowanym krokiem odziany w typową dla niego czerń.
-Mógłbyś się łaskawie chodź raz pospieszyć? Nie chce się spóźnić. - Powiedziałam od niechcenie na co Gabriel wzruszył ramionami i wsiadł do sportowego samochodu. Sprawnie odpalił pojazd i wjechał w stronę mojej nowej szkoły. Droga do szkoły zajęła nam 15 minut. Budynek robił dobre wrażenie. Na dziedzińcu kotłowało się mnóstwo licealistów którzy z zapałem rozmawiali między sobą. Wysiadłam z auta chcąc jak najszybciej znaleźć się w środku. Nienawidziłam poznawać nowych ludzi a co się z tym wiązało zazwyczaj otaczałam się małą grupą znajomych co w zupełności mi wystarczało. Nie dało powiedzieć się tego samego o moim bracie który zawsze był powszechnie lubiany i szanowany. Gabe zrównał się ze mną spoglądając na mnie uważnie.
-Hej, nie denerwuj się tak. Przecież doskonale sobie poradzisz Gwen. - Powiedział chłopak uśmiechając się do mnie promiennie. Miałam 17 lat a Gabe 19 co oznaczało że będę musiała radzić sobie sama.
-Kończę zajęcia o 15, podjedziesz po mnie ? - Zapytałam niebieskookiego
-Jasne. Równo o 15 będę na ciebie czekał księżniczko - mówiąc te słowa szatyn przytulił mnie mocno silnymi ramionami. - Do zobaczenia później - Dodał i skierował się do auta.
-Do później - Pożegnałam się i pewnym krokiem ruszyłam wzdłuż dziedzińca. Szkoła była ogromna więc znalezienie sekretariatu zajęło mi chwile. Jeden z nauczycieli dogłębnie wyjaśnił mi gdzie mam iść więc tak właśnie zrobiłam. Idąc w stronę wyznaczonej sali próbowałam ukryć drżenie rąk. Dlaczego zawsze musiałam tak się tym przejmować? Przecież to tylko głupia szkoła Gwendolyn, wyluzuj. Stanęłam przy drzwiach mając do pierwszej lekcji jeszcze całe 5 minut. W moja stronę kroczyły dumnie 2 dziewczyny obdarzając mnie przyjaznym uśmiechem. Były do siebie podobne. Obie miały długie, brązowe włos sięgające im do pasa. I obie były zniewalająco piękne.
-Cześć. Jesteś tu nowa mam rację? - Zapytała jedna z dziewczyn. Była zdecydowanie wyższa od drugiej a jej brązowe oczy uważnie lustrowały mnie z góry do dołu.
-Tak, jestem tu nowa. Mam na imię Gwendolyn ale możecie mówić na mnie Gwen - Odparłam przybierając na twarz jeden z moich uśmiechów.
-Ja jestem Carla a to jest Leah - gestem pokazała drugą dziewczynę która posłała mi zaciekawione spojrzenie. - Będziemy chodzić razem do klasy Gwen, także chętnie oprowadzimy cię później po szkole.
-Będę bardzo wdzięczna, dziękuję. - odparłam obojętnie. W mojej głowie zahuczał odgłos dzwonka ogłaszający początek lekcji a zarazem męczarni. Poszłam w ślad za Carlą i Leah które zajęły miejsca na końcu sali. Usiadłam przed Carlą rzucając okiem na resztę klasy. Parę ciekawskich spojrzeń padło ku mi lecz kiedy nasze spojrzenia się krzyżowały pospiesznie odwracali wzrok. Do klasy wszedł postawny nauczyciel.
-Dzień dobry moja ulubiona klaso. - mruknął zmarnowany nauczyciel - W tym roku znowu będę uczył was matematyki. Zasady obowiązują te same. Mamy szczęście powitać w klasie nową uczennice, Gwendolyn. - Mężczyzna omiótł klasę spojrzeniem a jego wzrok spoczął na mnie. - Powitajcie ją ciepło.
Wszyscy jak jeden mąż spojrzeli w moim kierunku na co ja posłałam i wymuszony uśmiech. Przyjrzałam się pozostałym osobą. Wydawali się dość zżyci ze sobą na wzajem. Jakże słodko. Lekcje od zawsze mnie nudziły i mało co potrafiło mnie zainteresować. Całe 2 godziny spędziłam na bezczynnym leżeniu na ławce. Kiedy wreszcie usłyszałam wyczekiwany przeze mnie głos dzwonka westchnęłam z ulgą i ruszyłam w stronę drzwi. Dziewczyny pojawiły się tuż za mną.
-Jezu jak ja nienawidzę matmy, nienawidzę całej tej szkoły. - powiedziała Carla - Wiecie co wpadłam na super pomysł. Może pójdziemy po lekcjach do mnie? Poznamy się lepiej.
-Bardzo chętnie - odparłam z zadowoleniem. Nie przypuszczałam że tak szybko nawiąże z kimś jakąkolwiek znajomość.
-No to super, wyślę ci później adres. Chodź oprowadzimy cię i poznasz trochę naszą nudną szkołę. Najlepszą rozrywką są tu bójki między chłopakami, serio. - Powiedziała puszczając mi oczko. Wraz z Carlą i Leah przeszłam po szkole poznając po drodze parę nowych osób. Moją uwagę przyciągnęło zamieszanie przy głównym wejściu. Mnóstwo ludzi zaczęło rozsuwać się na boki. Z tłumu wyłonił się wysoki chłopak omiatając wszystkich zebranych chłodnym spojrzeniem. Jego czarne włosy opadające na czoło idealnie pasowały do czarnych oczu. Ubrany cały na czarno sprawiał wrażenie niebezpiecznego.
-O jest i on. Jedna z rozrywek w naszej szkole. Jest już w ostatniej klasie lecz nikt nigdy nie słyszał, żeby powiedział chodź słowo. Możliwe że nie potrafi mówić - Powiedziała z rozbawieniem Leah. -Ludzie raczej go unikają i tobie radzimy to samo. W końcu kto by chciał zadawać się z niemową ? - Dodała dziewczyna. Jeszcze raz zerknęłam na chłopaka i ruszyłam za dziewczynami. Wciągnęłam z kieszeni telefon i napisałam do brata SMS, że po szkole idę do koleżanek. Odpowiedź nadeszła w zadziwiającym tempie.
Gabe: Spoko młoda. Pamiętaj żeby nie robić czegoś czego ja bym nie zrobił! Baw się dobrze i nie pakuj się w kłopoty.
Czytając wiadomość od Gabriela uśmiechnęłam się pod nosem. Życie z moim bratem nigdy nie było nudne. Reszta dnia minęła w spokojnym tempie. Zanudziłam się na śmierć więc jeszcze z większym entuzjazmem opuściłam to więzienie. Poszłyśmy wprost do auta Carli śmiejąc się z żartu powiedzianego przez Leah. Chwile później byłyśmy już przed wspaniałym domem. Z zewnątrz był zniewalający ale środek zabrał mi dech w piersiach.
CZYTASZ
Fallen Angel
Teen FictionGwen wraz z bratem po tragicznej śmierci rodziców przeprowadza się do nowego miejsca. Zaczynają nowe życie a co się z tym wiąże Gwendolyn trafia do nowej szkoły. Spokojna i rozważna nastolatka nie wiedząc co czai się w mroku jak gdyby nigdy nic żyje...