Szeroko otwartymi oczami patrzyłam na stojącego obok mnie blondyna i na przerażającą przepaść. Z małego budynku na skraju klifu wyszedł chłopak który przywitał się z Noah. Na oko mógł mieć około 25 lat.
-Sam, to jest Gwen. - Przedstawił mnie chłopak. -Gwen, poznaj Samuela który na co dzień zajmuję się tym wszystkim. - Powiedział. Przywitałam się z brązowowłosym chłopakiem lekkim uśmiechem.
-Skakałaś już kiedyś? - zapytał Sam. Jego głos był niski i chrapliwy ale przyjemny na ucha.
-Nie skakałam i chyba nie zamierzam. - mruknęłam.
-To jest bardzo przyjemne uczucie, na pewno Ci się spodoba. Skoro nie skakałaś to zrobimy tak. Noah skakał już wiele razy na różne sposoby więc zapnę was razem. - powiedział i nie dając mi szansy na ewentualne protesty zniknął w drzwiach prowadzących do budynku.
-Zginę tu. - powiedziałam łapiąc się za głowę. Chłopak spojrzał na mnie i zaśmiał się wesoło.
-Nie zginiesz. Wypadki zdarzają się z 1 raz na 100 razy.
-Pocieszające.
-Poza tym skaczesz ze mną.
-I to ma mnie jakoś uspokoić? - powiedziałam a blondyn uśmiechnął się zadziornie.
-Tak, skakałem już nawet w wózku sklepowym. I żyję!
-Jezu no to po mnie. - sapnęłam.
-Będziecie musieli chwile poczekać zanim skoczycie ale mogę już was ubrać. - powiedział Sam wyłaniając się zza drzwi. Przez ramię przewiesił sobie różne liny i dziwnie wyglądające paski. Zdjął jeden zestaw i rzucił go do Noah który złapał go z łatwością. Samuel podszedł do mnie i omiótł mnie wzrokiem.
-Mogę jeszcze zrezygnować? Ja naprawdę jestem za młoda na śmierć. - rzekłam do Sama. On spojrzał na mnie z góry i odpowiedział.
-Nie, nie możesz. Jesteś już pełnoletnia?
-Za 2 miesiące mam osiemnastkę.
-No to jest mały problem. Musisz mieć zgodę twojego opiekuna. Wystarczy mi nawet SMS.
-Dobra, zadzwonię zaraz do brata. - powiedziałam. Szatyn pokiwał głową i rozłożył przede mną uprząż. Powoli tłumaczył mi gdzie wsadzić nogi i cierpliwie próbował rozwiać moje obawy przed śmiercią. Kiedy już ogarnęłam o co mu chodzi ktoś zawołał go po imieniu.
-Noah, skończysz za mnie? Później wszystko sprawdzę. - zapytał chłopaka który stanął obok mnie. Był już całkowicie zapięty i z założonymi na pierś rękoma kiwnął głową. Sam podniósł się zwinnie i odszedł do czekającej na niego kobiety z małym chłopcem.
-Nie wiem czemu ale bezpieczniej czułam się kiedy to Sam zapinał paski które rzekomo mają uchronić mnie przed niechybnym upadkiem na twardą ziemie.
-Zapinałem uprzęże nie raz ale i tak Sam zawsze wszystko sprawdza. Odwróć się tyłem i wyprostuj się. - powiedział. Spełniłam jego prośbę i odwróciłam się. Rozgrzane ręce zatrzymały się na mojej tali a ja wzdrygnęłam się delikatnie. Poczułam na moich biodrach zaciskający się pasek który bardzo przypominał mi obdzierający skórę sznur. Noah zaskakująco szybko uporał się z pasami i raz jeszcze okrążył mnie dookoła dociągając wszystko dokładnie. -Nie za ciasno? - zapytał.
-Nie, jest okej. Zastanawiam się tylko co strzeliło ci do głowy.
-Co masz na myśli?
-Przyjeżdżasz tu dla przyjemności. Tak nie postępują normalni ludzie.
CZYTASZ
Fallen Angel
Teen FictionGwen wraz z bratem po tragicznej śmierci rodziców przeprowadza się do nowego miejsca. Zaczynają nowe życie a co się z tym wiąże Gwendolyn trafia do nowej szkoły. Spokojna i rozważna nastolatka nie wiedząc co czai się w mroku jak gdyby nigdy nic żyje...