Nicolas biegł nie odwracając się za siebie. Krzyczałam na niego żeby mnie postawił jednak moje błagania go nie ruszały. W oddali nadal słychać było policyjne syreny mimo, że byliśmy już z dala od opuszczonych budynków. Wisiałam bezwładnie na plechach chłopaka i zastanawiałam się czy aby na pewno nie jest porywaczem. W końcu mógł pobiec do auta a nie w głąb lasu. Po jakimś czasie poczułam, że zatrzymuje się gdzieś z dala od cywilizacji. Jedną ręką wyjął coś z kieszeni i wszedł do małego, drewnianego domku. Po cholerę komu dom w środku lasu? Będąc już w środku zdjął mnie ze swoich pleców i posadził mnie na niebieskiej kanapie. Rozejrzałam się po ciemnym pomieszczeniu i jęknęłam głośno wyjmując telefon. No tak, nie ma zasięgu.
-Coraz bardziej upewniasz mnie w przekonaniu, że jesteś porywaczem. - mruknęłam na co chłopak odwrócił się w moją stronę. Lekko zdyszany powiedział cicho.
-Wiesz, jesteśmy w lesie. W domu o którym wiem tylko ja, Ash, Madison i Kayl. To chyba oczywiste, że mam na myśli coś gorszego niż zwykłe porwanie. Nie lubię się nudzić. - powiedział a widząc strach błyskający w moich oczach uśmiechnął się lekko.
-Jasna cholera. - syknęłam i zerwałam się gwałtownie z kanapy co nie było dobrym pomysłem. Chłopak przypadł do mnie i uchronił mnie przed upadkiem.
-Usiądź. Przecież tylko żartowałem. - powiedział i również usiadł. Za oknem, ciemne niebo przeszyła błyskawica. Momentalnie znowu runął deszcz. -Wygląda na to, że musimy tu spędzić noc.
-Chyba sobie żartujesz. Gabe nie wie nawet gdzie jestem. - syknęłam.
-Nic nie stoi ci na przeszkodzie w powrocie do domu w taką ulewę. Nie wspomnę już o znalezieniu drogi. - powiedział i wstał podchodząc do małej kuchni.
-No to świetnie. - stęknęłam i spróbowałam ponownie znaleźć zasięg. Bezskutecznie. Telefon Nicka zadzwonił głośno a ja wstałam ostrożnie podchodząc do niego.
-Jakim cudem ty masz zasięg? - zapytałam a chłopak wzruszył ramionami i odebrał.
-Tak, jestem z nią. A wy? Udało wam się zwiać? Zostaniemy tu na noc. Nie zabrałem samochodu a cholernie pada. Tak, też to czułem ale pogadamy o tym jutro. Wy też, cześć. -mówił do telefonu.
-Kto to był? - zapytałam
-Ash. Wszyscy zdążyli uciec i są u niego. - poinformował mnie i podał mi kubek z herbatą. Podziękowałam mu i upiłam łyk ciepłego napoju.
-Mówiliście, że nikt nie chodzi w tamto miejsce. Dlaczego akurat dzisiaj podjechała tam policja?
-Ktoś musiał widzieć jak tam wjeżdżamy i wezwał policję. - powiedział i zaczął szperać w swoim telefonie. -Jak się czujesz? - zapytał nagle.
-Dobrze. - powiedziałam nie patrząc na niego.
-Jak coś będzie się działo to musisz powiedzieć mi od razu. - rzekł tonem nie znoszącym sprzeciwu. Kiwnęłam lekko głową. -Jeśli chcesz możesz się położyć w sypialni. Prosto i drugie drzwi na lewo. - wskazał mi ciemny korytarz. Wstałam więc i poszłam do pokoju rozglądając się na boki. Weszłam do małego pokoju i położyłam się na łóżku. Wyjęłam telefon i dostrzegłam kreskę zasięgu. Z uśmiechem na twarzy wysłałam do Gabriela SMS.
Do: Gabe Jestem z Nickiem. Wszystko gra.
Od: Gabe Całe szczęście. Bałem się, że nie zdążycie uciec. Uważaj na siebie i widzimy się jutro.
Do: Gabe Do jutra.
Uśmiechnęłam się delikatnie i włączyłam instagrama. Przez jakiś czas przyglądałam się zdjęciom dodawanym przez moich znajomych. W końcu naszła mnie senność więc spojrzałam na godzinę. Była już północ. Jeszcze przed chwilą była 21! Zwlekłam się z wygodnego łóżka i poszłam do salonu. Nicolas siedział na kanapie i rozmawiał z kimś przez telefon. Odchrząknęłam cicho a spojrzenie czarnych oczu padło na mnie. Powiedział coś do swojego rozmówcy i schował telefon do kieszeni.
CZYTASZ
Fallen Angel
Teen FictionGwen wraz z bratem po tragicznej śmierci rodziców przeprowadza się do nowego miejsca. Zaczynają nowe życie a co się z tym wiąże Gwendolyn trafia do nowej szkoły. Spokojna i rozważna nastolatka nie wiedząc co czai się w mroku jak gdyby nigdy nic żyje...