𝐑𝐨𝐳𝐝𝐳𝐢𝐚ł 𝟑𝟓

117 9 84
                                    

—Przepraszam, co? – zapytał. – Jakie imię?

—Sądziłam, że ci powiedziała. No nic, nie było tematu...

—O nie, nie – zatrzymał ją. – Teraz powiesz mi wszystko, jak na spowiedzi. O co chodzi z imieniem?

—Ty jesteś taki głupi, czy tylko udajesz? – wtrącił Zośka. – Nie pomyślałeś, że może Łucja jest w ciąży?

—To niemożliwe. Nie mogłaby wiedzieć tak szybko. Mówiła ci, który miesiąc?

   Paulina patrzyła na niego w ciszy i skupieniu. Sama analizowała słowa przyjaciela, bo skoro powiedział, że nie mogła wiedzieć tak szybko, a ona powiedziała jej, że to trzeci miesiąc, to dziecko nie mogło być jego.

—Paulina? Możesz mi powiedzieć?

—Ja nic więcej nie wiem. Niech ona ci powie. Tak właściwie to ja muszę już tutaj skręcić, bo umówiłam się z Michałem na spacer z Blanką i...

—W dzielnicy nur für Deutsche? – Tadeusz zapytał pół żartem, pół serio. Dziewczyna przeklęła się w myśli.

—Mów wszystko, co wiesz. Paulina, proszę cię, ja muszę wiedzieć!

—Powiedziała, że to trzeci miesiąc...

   Dla Alka wszystko stało się wtedy jasne. To na pewno nie było jego dziecko. Więc zostały dwie możliwości – albo go zdradziła, albo ktoś ją zgwałcił.

   Przyspieszył kroku, aby jak najszybciej znaleźć się w mieszkaniu. Chciał wyjaśnić to, czego się właśnie dowiedział. Nie dopuszczał do siebie żadnej z tych możliwości, które zostały, liczył, że może Łucja się pomyliła i wcale nie jest w ciąży. Ale jeśli rzeczywiście była...

—Kiedy zamierzałaś mi powiedzieć?! – krzyknął, wchodząc do domu.

Łucja siedziała w kuchni, pijąc herbatę i wpatrując się w okno bez celu. Wystraszyła się, gdy usłyszała z jakim impetem jej mąż wszedł do środka.

—Powiedzieć o czym? – zapytała.

—Na przykład o tym! – powiedział, wskazując na jej brzuch.

—Miałeś mieć niespodziankę na święta. Ale skoro już wiesz, to dlaczego się nie cieszysz? Ostatnio przecież staraliśmy się o dziecko.

—Czyje ono jest?

—A czyje miałoby być, jeśli nie twoje, co?

—To ja się powinienem ciebie o to zapytać, bo to na pewno nie jest moje dziecko. Łucja, jeśli ktoś ci coś zrobił, przecież możesz mi powiedzieć.

—Nikt mi nic nie zrobił, ty jesteś ojcem mojego dziecka. Możemy zakończyć ten temat? Powinieneś się cieszyć.

—Łucja, do cholery jasnej, nie kłam! Doskonale wiem, że to nie jest moje dziecko. Trzeci miesiąc, tak?

—Tak...

—Przypomnij sobie, kiedy ostatnio ze sobą spaliśmy. Miesiąc temu! Rozumiesz pojęcie jeden miesiąc?! Więc jak, na litość boską, to może być moje dziecko?!

—Nie krzycz tak! Cała kamienica nie musi o tym wiedzieć.

—Dlatego tak ci zależało na tym, żeby zaciągnąć mnie do łóżka. Żebym uwierzył, że to moje dziecko.

—Kto ci powiedział...?

—Paulina. A teraz ty mi powiedz, czyje ono jest? Ktoś cię skrzywdził, tak? Powiedz tylko kto...

—Nikt mi nic nie zrobił... Alek, ja... To był błąd, nie powinnam...

—O czym... O czym ty mówisz?

—Alek, ja cię zdradziłam – wykrztusiła. Patrzyła mu prosto w oczy, a łzy kapały na podłogę.

Chłopak poczuł ból, jakby ktoś rozdzierał mu serce. Nawet nie wbijał noża, ale rozszarpywał na strzępy, ciął, podpalał. Jego ukochana, jego najdroższa Łucja... Poczuł, że czegoś zaczyna mu brakować.

—To dziecko... Jest jego? – zapytał cicho. Dziewczyna w odpowiedzi tylko mruknęła. – A... Kim on jest? Kochasz go? On cię kocha?

—To Jasiek... Znienawidzisz mnie teraz, wiem i słusznie, bo zrobiłam coś niewybaczalnego, ale kocham ciebie...

—Usiądź, proszę. Przepraszam, że wpadłem taki rozjuszony, nie powinienem cie denerwować, jeszcze Bogu ducha winne dziecko by na tym ucierpiało... Chcę, żebyś wiedziała, że cię kocham i...

—Alek... – szepnęła ze łzami w oczach.

—Kocham cię, Łucja. Bądźcie razem szczęśliwi.

_____________________________________________
Hej...

Nie będę ukrywać, że ten rozdział pisało mi się ciężko. Nie ukrywam, że pisząc ostatnie zdanie uroniłam łzę, ale uważam, że to żaden wstyd. Czuję wyrzuty sumienia, ale to było nieuniknione. Przez te jedenaście miesięcy, razem z przerwą, nie pomyślałabym, że coś takiego się tu wydarzy, ale jednak się stało. I jest mi z tym ciężko, jest mi źle. Mimo wszystko, mam nadzieję, że się Wam podoba.

W cieniu wojnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz