Gajeel x Reader

83 4 1
                                    

Dla baby_alien_ liczę na to, że się spodoba (:

Zawsze zastanawiałam się, czy ludzie naprawdę są w stanie dostrzec cierpienie innych, gdy ich serca są na skraju rozpaczy. Skupiając się tylko na sobie i swoim bólu, często nie widzimy tego, że inni walczą ze swoimi koszmarami, stając twarzą w twarz z przeciwnościami losu. 

Ja nie potrafiłam.

Myślałam, że on jest szczęśliwy, a tak naprawdę skrywał swoje uczucia za żelazną maską, której nie zdejmował nawet na chwilę. Do czasu, gdy dostrzegłam jego łzy. Tamtego dnia siedział sam na jednym z dachów i pogrążał się w swoim cierpieniu, podczas gdy ja szłam na przód. Otoczona przyjaciółmi, nie widziałam, jak mój ukochany cierpiał. Wszystko, co znał i kochał, zostało mu zabrane, a wtedy zaczęła pochłaniać go ciemność, gniew, nienawiść i smutek. 

Wpatrywałam się w niego, gdy unosił głowę w stronę nieba, a jego łzy powoli spływały po jego policzkach. Bałam się ruszyć z miejsca, podejść do niego, mimo że już dawno powinnam była wyciągnąć pomocną dłoń. Mój lęk rósł, zastanawiałam się, czy będę w stanie mu pomóc, czy nie pogorszę całej sytuacji swoimi słowami. 

Postanowiłam jednak zaryzykować, walczyć o szczęście najdroższej mi osoby i pomóc jej, tak jak inni wsparli mnie.

-Gajeel - zwróciłam się do niego, a on otarł łzy, mrucząc pod nosem, po co tu przyszłam - Chodźmy do domu. - dodałam

-He? - spojrzał na mnie, unosząc brew

-Nikt nie powinien cierpieć w samotności. - szepnęłam, wyciągając dłoń w jego stronę

Rany na sercu są szczególnie ciężkie do wyleczenia, bowiem nie możemy uleczyć ich sami. Potrzebujemy do tego drugiej osoby, która ofiaruje nam lek, zwany miłością.

Fairy Tail - One ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz