Laxus x Reader

189 22 20
                                    

|UWAGA|

Zanim przejdziesz do czytania, chciałabym powiedzieć, że pod tym rozdziałem przyjmuję kolejne zamówienia! 

Wszystkie dotychczasowe zamówienia zostały zrealizowane, zatem zapraszam na pv albo do sekcji komentarzy.

(mogłabym zedytować 1 rozdział, ale wtedy jest szansa, że po prostu tego nie zauważycie, zatem piszę to tutaj)

⬜⬛⬜⬛⬜⬛⬜⬛⬜⬛⬜⬛

Dla zozol123456789 mam nadzieję, że się podoba ♥

Zawsze uważałam, że miłość nie istnieje.

Może dlatego, że nigdy jej nie zaznałam?

Nie mówiąc o miłości rodzicielskiej czy przyjacielskiej.

Chodzi o uczucie pomiędzy dwójką zakochanych.

Miłość zaczęła mieć dla mnie znaczenie w dniu, w którym poznałam pewnego gbura.

Cholernie przystojnego gbura.

Nasze pierwsze spotkanie było... jakby to ująć.. tragiczne.

Z natury jestem dość nieśmiałą, niezdarną osobą.

Tamtego dnia spacerowałam po mieście.

Moja gildia została rozwiązania, nie miałam dokąd się udać.

Byłam po prostu załamana.

Nie patrzyłam, gdzie idę.

Właśnie wtedy wpadłam na Laxus.

Maga, który skradł moje serce.

Przeprosiłam go i szybko chciałam odejść.

Cóż.. na próżno.

Chłopak najpierw zmierzył mnie morderczym wzrokiem.

Później nabijał się z mojego wzrostu.

Żeby tego było mało zaczął komentować moją magię.

Domyśliłam się, że zorientuje się, iż jestem magiem.

Wtem padło pytanie, którego się kompletnie nie spodziewałam..

Spytał, czy dołączę do jego gildii.

Miałam iskierki w oczach.

Jeszcze chwilę temu nie miałam co ze sobą zrobić, a tu proszę taka niespodzianka.

Rzuciłam się chłopakowi na szyje piszcząc ze szczęścia.

Myślałam, że zaraz wyląduję na ziemi z obitą mordką.

Ku mojemu zaskoczeniu chłopak po prostu stał jak słup i czekał aż sama się odkleję.

Od tamtego wydarzenia minął rok.

Skrywałam swoje uczucia do niego tyle czasu.

Czasami śmiał się, że rozbieram go wzrokiem.

Miał racje, ale miałam się przyznać?

Co to, to nie.

Evergreen wiedziała o moich uczuciach.

Nic jej nie mówiłam, sama się dowiedziała.

Irytowały mnie czasami jej komentarze na ten temat, ale wiedziałam, że mam jej pełne wsparcie.

Wzięłam łyk sake i zamknęłam oczy wzdychając.

-Siedzisz tu już dobre pare godzin. -usłyszałam znajomy głos

-Cicho bądź, myślę. -mruknęłam

-Umiesz myśleć? -spytał 

Otworzyłam oczy i spojrzałam obojętnie na chłopaka.

-A tobie co dzisiaj? -burknął

-Nic. -burknęłam wstając

Zamierzałam odejść.

Poczułam silny ucisk na nadgarstku.

-Ała! -pisnęłam cicho

-Oh zabolało? -spytał udając przejętego

-O co ci chodzi? -warknęłam

-Jesteś jakaś dziwna. -mruknął

Spojrzałam na niego zdziwiona.

-Od kiedy zwracasz na mnie uwagę? -spytałam

-Hee? -burknął

-Odkąd dołączyłam do gildii traktujesz mnie praktycznie jak powietrze. Myślałam, że będę miała w tobie oparcie skoro to TY mnie tutaj przyprowadziłeś. -mruknęłam

Chłopak westchnął.

-Jeśli nie masz mi nic do powiedzenia, puść mnie i sobie pójdę. 

Poluźnił uścisk, a ja wyrwałam rękę i wyszłam z gildii.

-Idiota. -powiedziała do niego Evergreen

-Teraz ty?! -warknął

-Jesteś ślepy czy głupi? -spytała kobieta

-O co wam dzisiaj chodzi? 

-Ona cię kocha. Odkąd się spotkaliście. -burknęła Ever

-Że niby ona? Nie rozśmieszaj mnie. -zaśmiał się cicho

Kobieta spojrzała na niego krytycznie.

-Kocha? Mnie? -powtórzył zaskoczony

-TAK. CIEBIE!

Chłopak wyszedł z gildii w celu znalezienia dziewczyny.

*Uh co za idiota, no skończony idiota! Mogłam zakochać się w każdym, ale nieee!*

-WOAH! -krzyknęłam, gdy poczułam, że ktoś ciągnie mnie do tyłu

-Nie drzyj się idiotko. 

-L...Laxus?! -pisnęłam

-Mówiłaś, że traktuję cię jak powietrze. -burknął

-Yhm. -mruknęłam

-Jesteś świadoma, że bez powietrza nie da się żyć? -spytał z rumieńcami

Spojrzałam na niego zaskoczona.

Przyciągnął mnie do siebie zamykając w szczelnym uścisku.

-J..ja - przerwał mi

-Zamknij się. -burknął

Uśmiechnęłam się i wtuliłam się w chłopaka.

Chciał jej powiedzieć, co do niej czuje, jednak nie miał odwagi wypowiedzieć te słowa.

-Kocham cię gburku. -powiedziałam spokojnie

Nie odpowiedział.

Pogłaskał dziewczyne po głowie i westchnął.

-Nie musisz nic mówić -zamilkła na chwilę - poczekam aż będziesz gotowy

Uśmiechnął się delikatnie.

Stali na środku ulicy wtuleni w siebie nie zwracając uwagi na otaczający ich świat.

Zupełnie sami w tłumie ludzi.

Fairy Tail - One ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz